Łódź/Urzędy pracy chcą wspierać zatrudnianie młodzieży
Wspieranie zatrudnienia młodych osób do 30. roku życia, zwłaszcza absolwentów szkół zawodowych to jeden z priorytetów przyjętych przez Powiatowy Urząd Pracy w Łodzi. Jednym ze sposobów jego realizacji ma być dopasowanie profilu kształcenia do potrzeb rynku pracy.
09.12.2014 14:05
Kierunkom aktywizacji łódzkiego rynku pracy oraz wspieraniu zatrudniania absolwentów szkół zawodowych poświęcona była konferencja, zorganizowana we wtorek przez Powiatowy Urząd Pracy w Łodzi. Jak podkreślił w rozmowie z PAP dyrektor łódzkiego PUP Włodzimierz Blachowski, absolwenci szkół zawodowych stanowią obecnie ok. 8 proc. z 36 tys. zarejestrowanych w urzędzie bezrobotnych. "To nie jest dużo, zwłaszcza w porównaniu z innymi regionami kraju, gdzie ten odsetek sięga nawet 20 proc." - dodał.
Zdaniem dyrektora PUP, urząd wspiera pracodawców zatrudniających młodych bezrobotnych poprzez dofinansowanie stworzonego dla nich stanowiska pracy (ok. 22 tys. zł). Do trzymania każdego zatrudnionego bezrobotnego urząd może dołożyć 850 zł. "Są nowe instrumenty wsparcia, dlatego zorganizowaliśmy konferencję, w której wzięło udział ok. 200 pracodawców, aby o nich informować" - zaznaczył. ? Z danych PUP wynika, że obecnie w Łodzi poszukiwane są m.in. szwaczki, tkacze, ślusarze, kosmetyczki, fryzjerzy, informatycy i graficy.
Według szefa Związku Przedsiębiorców Przemysłu Mody "Lewiatan" Wojciecha Słabego, brak wykwalifikowanej kadry jest jednym z największych problemów branży odzieżowej i włókienniczej.
"Od wielu lat próbujemy to zmienić. Zaczęliśmy od podstaw, a więc od projektu programu nauczania, który złożyliśmy w Ministerstwie Edukacji. Dążymy też do zmiany nazwy zawodów: zamiast technik technologii odzieży - technik przemysłu mody. Uważamy, że to powinno być pierwszym małym krokiem w kierunku zainteresowania młodzieży nauką w szkołach zawodowych" - dodał Słaby.
Zdaniem szefa "Lewiatana" w rozwoju szkolnictwa zawodowego przemysłu mody przeszkadza tzw. mit chiński. "To nieprawda, że +Azja zaleje nas tanią produkcją i nie mamy z nią szans+. W tej chwili produkcja wraca do Europy z Azji, także do Polski. Tworzenie krótkich serii, szybki termin dostawy i wysoka jakość - tego azjatyccy producenci nie są w stanie zrobić. Trudniej dziś w kraju znaleźć firmę, która nie miałaby obłożonych mocy produkcyjnych" - zaznaczył.
Drugi szkodliwy mit to - według Słabego - "mit szwaczki". Jego zdaniem w szkołach przemysłu mody nie kształci się szwaczek, bo te - pod nową nazwą "konfekcjonerka odzieży" - szkolone są na kilkutygodniowych kursach organizowanych przez pracodawców. W szkołach odzieżowych kształceni są krawcy i technicy przemysłu mody, którzy posiadają o wiele większe kwalifikacje.
Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 20 Dorota Stefaniak wyjaśniła, że największym problemem, z jakim się spotyka jest zapewnienie uczniom odpowiednich praktyk zawodowych.
"Kształcimy elektryków, mechaników, mechatroników oraz specjalistów zajmujących się energią odnawialną. Bardzo trudno nam znaleźć pracodawców, którzy na dłuższą metę i owocnie chcieliby z nami współpracować, mimo że oferujemy kształcenie w kierunkach poszukiwanych na rynku pracy" - zaznaczyła.
Zdaniem dyrektor szkoły, nie wszyscy absolwenci szkół zawodowych znajdują zatrudnienie w swoich zawodach. Absolwenci technikum najczęściej kontynuują naukę na wyższych uczelniach.
"Ok. 75 proc. ubiegłorocznych absolwentów technikum wybrało dalszą naukę. Pracę podjęli przede wszystkim informatycy i mechatronicy" - dodała.
W ramach przyjętego na lata 2015-2018 przez PUP modelu aktywizacji łódzkiego rynku pracy wyszczególniono plan "Gwarancje dla młodzieży", który skierowany jest do osób do 25 roku życia. Obejmuje on m.in. refundację dla pracodawców części kosztów zatrudnienia absolwentów szkół zawodowych, dofinansowania do staży, refundację kosztów szkoleń.