Trwa ładowanie...
d2vmkx5
giełda
13-10-2008 08:01

Łódzkie spółki, jak cała giełda, z wielkim hukiem lecą w dół

Czy do 10 października można było stać się milionerem, kupując w styczniu tego roku akcje którejś z 15 notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych spółek z regionu łódzkiego? Tak, jeśli wcześniej było się... multimilionerem.

d2vmkx5
d2vmkx5

Stary giełdowy dowcip nie znalazł potwierdzenia tylko w wypadku jednej spółki z Łodzi - HTL Strefa, której walory od końca stycznia do 10 października podrożały z 6 zł i 15 gr do 6 zł i 81 gr, co dało całkiem przyzwoity - jak na warunki szalejącej bessy - zysk.

Jako tako broniły się też akcje (czytaj - spadały mniej od innych) Redanu (z 3,03 zł do 2,51 zł) i Sfinksa (z 19 do 16 zł 98 gr). Ale większość akcji spółek z Łódzkiego straciła ok. połowy rynkowej wartości. Od 1 września do 10 października nie było ani jednej łódzkiej spółki, która by zachowała cenę z końca sierpnia. Ktoś, kto niebacznie kupiłby po jednej akcji każdej łódzkiej spółki pod koniec sierpnia, wydając na to, w sumie, 206 zł i 40 groszy, już 10 października ocknąłby się z portfelem wartym... tylko 146 zł i 71 groszy.

Co dalej? Podstawowe wskaźniki giełdowe łódzkich spółek (cena do zysku i cena do wartości księgowej) są... normalne. Oznacza to, że ani nie są przewartościowane, ani niedowartościowane. W dodatku łódzkie firmy sprzedają swoje wyroby, zarabiają pieniądze. Przykład - Monnari. Jedna akcja tej odzieżowej spółki pod koniec stycznia kosztowała 27 zł i 50 gr, pod koniec sierpnia - 17 zł 20 gr, a 10 października - już tylko 13 zł i 70 gr Obecnie wskaźnik c/z równa się dla Monnari 1,88 a c/wk - 13,6 i też są one... normalne.

Czy są jakieś powody, poza światową recesją, dla których spółki giełdowe mogą nadal spadać? Są dwa. Pierwszy techniczny - na giełdzie ceny akcji poruszają się od absolutnego niedowartościowania do absolutnego przewartościowania w hossie i odwrotnie - w bessie. I drugi - ważniejszy. Spółki zapomniały, że akcjonariusze kupują ich walory nie tylko, by zarabiać na wahaniach cen akcji, ale także mieć coś z ich zysków - czyli dostawać dywidendę. I to taką, która będzie konkurencyjna do odsetek z byle lokaty w banku. A tymczasem... tej dywidendy nie ma.

Paweł Domarecki
POLSKA Dziennik Łódzki

d2vmkx5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2vmkx5