Trwa ładowanie...

Lojalność wobec firmy nie zawsze popłaca

Jeśli jesteś lojalny wobec firmy, ona odwdzięczy się tym samym?

Lojalność wobec firmy nie zawsze popłacaŹródło: Thinkstock
d1lcj7e
d1lcj7e

Tadeusz planował przejść na emeryturę za 1,5 roku. Dokładnie tyle czasu brakowało mu do wysługi lat. A tu – pech. Niedawno został zwolniony – z ogólnopolskiej gazety, gdzie jako reporter pracował nieprzerwanie od 1994 r. Teraz chodzi od redakcji do redakcji i żebrze o etat. Ale dostaje co najwyżej drobne zlecenia – na felieton, wywiad bądź artykuł sponsorowany. Stałe zatrudnienie oferują firmy spoza mediów. Problem w tym, że dziennikarz czuje się za stary na zmianę branży i zawodu. Sprawy nie ułatwia także jego przeświadczenie, że został oszukany przez pracodawcę. Zamiast skoncentrować się na przyszłości, całą energię zużywa na roztrząsaniu swej faktycznej lub domniemanej krzywdy.

- Gazeta zabrała mi weekendy, święta, wakacje. Byłem na każde zawołanie szefów. Nie miałem czasu dla żony i dzieci. Z tego powodu rozpadło się moje poprzednie małżeństwo. I jaka spotkała mnie wdzięczność? Niespełna miesiąc temu naczelny wręczył mi wypowiedzenie, tłumacząc bez ogródek, że już dawno przestałem iść z duchem czasu – opowiada Tadeusz.

Dokładnie chodziło o to, że reporter nie nadążał za nowinkami technologicznymi, a wydawca postawił mocno na Internet i multimedia. Dlatego już od roku ostro odmładzał zespół, rozstając się z wieloma osobami po sześćdziesiątce, a nawet po pięćdziesiątce. Nie bacząc na ich dotychczasowe zaangażowanie, zasługi, osiągnięcia.

- Zostałem wyciśnięty jak cytryna. A jak już nie było we mnie życiowych soków, wylądowałem na śmietniku razem z innymi dziennikarskimi odpadami – mówi obrazowo Tadeusz.

d1lcj7e

Inaczej sprawę widzi jego były redaktor naczelny, który zastrzegł sobie anonimowość. - Starsi dziennikarze mieli szansę pokazać swoją przydatność do zawodu. Wystarczyłoby, że chodziliby na szkolenia z zakresu mediów elektronicznych. Niestety, ludzie ci bojkotowali nie tylko te zajęcia, ale także wszelkie zmiany technologiczne w redakcji. Nie było wyjścia, musieliśmy z nimi się rozstać – oświadcza menedżer.

Sami sobie winni

Jerzy Warda, psycholog biznesu, współczuje ludziom pokroju Tadeusza. Jest jednak zdania, że oni również mają duży udział w tym, co ich spotkało. Bo zabrakło im przezorności. Naiwnie myśleli, że aż do emerytury będą mogli odcinać kupony od dawnych sukcesów i kwalifikacji. Tymczasem świat cały czas idzie naprzód, a ci, którzy nie umieją dotrzymać mu kroku, wypadają z gry. - Ze współczesną pracą jest tak jak z pieniędzmi: wpływa na nią inflacja – tłumaczy Warda. - Inflacja finansowa jest wtedy, kiedy 100 zł w maju jest warte 99,3 zł w czerwcu. W sferze zawodowej spotykamy się natomiast z inflacją kompetencji, gdy określony poziom umiejętności w jednym roku zapewnia nam świetną posadę, a w kolejnym – skazuje na bezrobocie.

Przyczyn tego zjawiska jest – według psychologa – wiele: postęp technologiczny, nowe metody zarządzania i organizacji pracy, fala młodych ludzi o wysokich kompetencjach szturmujących rynek zatrudnienia.

- Osoby w wieku średnim i starsze powinny zawczasu zasypać tę „dziurę wiedzy”, sięgając po różne narzędzia – szkolenia, podręczniki, indywidualne treningi zawodowe, konferencje, media branżowe – wskazuje Jerzy Warda. I dorzuca: - Rzeczywiście, wiek i doświadczenie zawodowe są atutem, lecz tylko wtedy, gdy człowiek się ciągle uczy, rozwija. Przypomina mi się wiersz Asnyka o tym, by „z żywymi naprzód iść, a nie w uwiędły laurów liść z uporem stroić głowę”.

d1lcj7e

Tadeusz odrzuca zarzut braku przezorności. Zapewnia, że od dawna widział, w jaką stronę zmierzają media. Dlaczego więc się nie przygotował na zmiany? Twierdzi, że nie umiał wyrwać się z codziennego reporterskiego kieratu. Podziwia kolegów, którym się udało pogodzić naukę z pracą na granicy wycieńczenia. On nie miał na to czasu, sił i zdrowia.

- Bieżące obowiązki nie pozwalały mi na udział w szkoleniach, że o studiach podyplomowych nie wspomnę. Ten sam redaktor naczelny, który deklarował, że sfinansuje dziennikarzom edukację, oczekiwał ode mnie coraz ciekawszych tekstów. Mając wybór między sensacyjnym reportażem a nauką, zawsze stawiałem na reportaż – wspomina dziennikarz.

Ofiary lojalności

Jak zauważa Jerzy Warda, tacy pracownicy jak Tadeusz są ofiarami własnej lojalności. Ekstremalnie zaangażowani i dyspozycyjni, zupełnie zapominają o sobie. I własnym rozwoju. Ich całkowite oddanie przedsiębiorstwu początkowo zapewnia im premie, podwyżki, awanse. Z czasem jednak obraca się przeciwko nim.

d1lcj7e

- Dla firmy zrobiliby wszystko, ale firma nic zrobi dla nich nic – gdy już opuści ich zapał życiowy, tężyzna fizyczna, twórczy polot, elastyczność, otwartość na zmiany – stwierdza psycholog.

Dziś na Zachodzie promuje się całkiem inny typ lojalności. Polega on na tym, że człowiek czuje moralną odpowiedzialność nie za firmę, ale za siebie, za swoją pracę i wykonywany zawód.

- Na swoich szkoleniach powtarzam ciągle: „W sprawy firmy angażuj się na tyle, na ile służy to tobie i twojej karierze”. Ten zdrowy egoizm jest dobry dla wszystkich. Pracodawcy mają dobrych, rozwijających się pracowników, zaś pracownicy nie muszą się obawiać, że zostaną wypchnięci z rynku. Bo skoncentrowani na sobie, na podnoszeniu własnych kwalifikacji, zapobiegają inflacji swej zawodowej wartości – zauważa Jerzy Warda.

Mirosław Sikorski/MA

d1lcj7e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lcj7e