LOT przygotowuje się do prywatyzacji

Polskie Linie Lotnicze LOT w pierwszych dniach września mają rozpocząć współpracę z bankiem inwestycyjnym Morgan Stanley & Co. Limited. Dzięki temu spółka zostanie przygotowana do pierwszego procesu prywatyzacji i w przyszłość pozyska inwestora.

31.08.2009 | aktual.: 31.08.2009 11:25

LOT w ubiegłym tygodniu zdecydował o wyborze banku na swojego doradcę prywatyzacyjnego. "To początek zapowiadanego procesu podwyższenia kapitału LOT-u w celu przeprowadzenia przez resort skarbu prywatyzacji spółki. LOT będzie szukał inwestora, który objąłby nową emisję akcji, za zgodą właściciela" - poinformował PAP prezes PLL LOT Sebastian Mikosz.

Skala podwyższenia będzie zależała m.in. od koncepcji rozwoju spółki przez przyszłego inwestora.

Skarb Państwa wraz z Towarzystwem Finansowym Silesia posiada akcje przewoźnika stanowiące ponad 93 proc. kapitału zakładowego. W pierwszej fazie prywatyzacji planowane jest podwyższenie kapitału zakładowego, tak by po sprzedaży udziałów pakiet SP nie spadł poniżej 51 proc.

_ Harmonogram prywatyzacji LOT jest od nas niezależny. Wspólnie z doradcą będziemy prowadzili rozmowy zarówno z firmami branżowymi, jaki i finansowymi, gdyż są to dwa najbardziej naturalne kierunki. Dzisiaj każda opcja jest otwarta i różne scenariusze są możliwe _ - powiedział prezes spółki w rozmowie z PAP. Jak podkreślił, LOT odpowiada jedynie za proces przygotowania podniesienia kapitału, a ostateczna decyzja o jego podniesieniu będzie należała do MSP.

Pytany o ewentualnego inwestora firmy, Mikosz nie ujawnił kto może nim zostać. _ Będę starał się, jak najmniej mówić na ten temat. Czekają nas rozmowy, w których wzajemne poznanie się będzie miało bardzo duże znaczenie. Nie wiem, kiedy może dojść do potencjalnej transakcji. Gdybym to wiedział, znałbym również przyszłego inwestora. A tego nie wiem, ponieważ sam proces jeszcze się nie rozpoczął _ - przekazał.

_ Wiem, co chcę osiągnąć dla LOT-u, i każdy, kto umożliwi rozwój spółki, będzie mile widziany _ - zaznaczył.

Polski przewoźnik, chciałby jak najszybciej doprowadzić do realizacji pierwszego etapu prywatyzacji. Jednak jak podkreśla Mikosz, w 90 proc. jest to niezależne od spółki. _ Branża lotnicza jest w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli komuś będzie odpowiadało przeprowadzenie transakcji w tym roku, to ją sfinalizujemy. Może się również zdarzyć, że pojawi się jakiś fundusz, czy też linia lotnicza, która powie, że będzie na nią gotowa np. dopiero za 2 lata. Decyzja będzie należała do właściciela _ - powiedział Mikosz.

W ocenie szefa LOT, w obecnej sytuacji wejście spółki na giełdę byłoby niekorzystne. Nie wyklucza on jednak zrobienia tego w 2010 roku, gdyby giełda się "odbiła".

Przewoźnik zamknął 2008 r. stratą netto w wysokości 733 mln zł. Po pierwszym półroczu tego roku spółka odnotowała ok. 180 mln na minusie. _ Do końca roku będziemy walczyć, żeby tą stratę zmniejszyć. Musimy bardzo aktywnie zabiegać o przychody i o pasażera. Udało się nam już odnotować 7 proc. wzrost udziału w rynku. Będziemy starali się, aby rok 2010 był zdecydowanie lepszy i aby spółka zaczęła być rentowna _ - powiedział Mikosz.

Od stycznia do czerwca tego roku linia przewiozła ponad 1,7 tys. pasażerów. _ W ciągu bardzo krótkiego czasu musimy przeprowadzić zmiany wewnętrzne. Potrzebny jest nowy model biznesowy. Powinien on zaspokoić oczekiwania naszych pasażerów, a także umożliwić ich odzyskiwanie z rynku konkurencji tanich linii _ - zapowiada Mikosz. I jak dodaje, chciałby za rok o tej samej porze mówić o tym, w co zainwestuje zyski z firmy.

Pod koniec maja Skarb Państwa i Towarzystwo Finansowe Silesia przejęły pełną kontrolę nad PLL LOT. Przed transakcją resort skarbu miał 67,97 proc. akcji spółki. Pozostałe akcje były w rękach syndyka Swissaira, byłego inwestora w LOT, poprzez spółkę SAirLines B.V, która ogłosiła upadłość, a jej udziały w spółce przeszły do dyspozycji syndyka. 6,93 proc. akcji nadal pozostaje w rękach pracowników.

Mikosz od maja tego roku jest prezesem PLL LOT. Wcześniej od marca pełnił obowiązki prezesa spółki. (PAP)

Aneta Oksiuta

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)