Marian Banaś. Szef NIK pisze list do premiera Mateusza Morawieckiego
Zagrożeniem dla Bałtyku są toksyczne chemikalia, pozostające tam głównie z czasów II wojny światowej. Pismo, podpisane przez szefa NIK Mariana Banasia, trafiło właśnie do kancelarii premiera z ostrzeżeniem o grożącej nam katastrofie - podaje RMF24.
Marian Banaś. Szef NIK pisze list do premiera Mateusza Morawieckiego
Zgodnie ze stanowiskiem kontrolerów NIK rząd nie robi niczego, by zapobiec tej katastrofie. "NIK zarzuca rządzącym całkowite umywanie rąk i ucieczkę przed realnymi problemami przez instytucje, które mają dbać o bezpieczeństwo ekologiczne." - podało RMF24. Chodzi m.in. o ministerstwo środowiska czy gospodarki śródlądowej.
Oglądaj: Banaś trwa w NIK. Jacek Rostowski obnaża absurd sytuacji
Jak przewiduje NIK Bałtykowi grozi poważna katastrofa ekologiczna. Ma to związek z "tak zwanymi bojowymi środkami trującymi".
Chodzi o pozostałości z czasów II Wojny Światowej, które zalegają na dnie morza: wraki cały czas wypełnione paliwem, chemikalia. Kontrolerzy twierdzą, że wraków, które rdzewieją w Bałtyku, są setki.
Marian Banaś. Stanowisko byłego szefa Izby zgodne z podejściem "Pancernego Mariana"
Przypomnijmy, że kontrola NIK był zapowiada już wcześniej. Izba traktuje problem bardzo poważnie, a na stronie NIK zamieszczono wówczas komentarz byłego prezesa instytucji Krzysztofa Kwiatkowskiego.
Następca Banasia Krzysztof Kwiatkowski twierdził, że w Krajowym Planie Zarządzania Kryzysowego szacuje się, że uwolnienie zaledwie jednej szóstej środków chemicznych ze zbiorników zalegających na dnie Bałtyku mogłoby całkowicie zniszczyć życie w Bałtyku na ok. 100 lat.