Masowe zatrucie w USA. Klienci sieci restauracji reagują
Wizyty w restauracjach McDonald's gwałtownie spadły po wybuchu epidemii E. coli związanej z burgerami Quarter Pounder - informuje "NYPost". Przypadki zakażeń bakterią E. coli odnotowano w dziesięciu stanach USA, m.in. w Kansas, Missouri, Nebrasce i Wisconsin.
McDonald's odnotował znaczny spadek wizyt w swoich restauracjach po tym, jak wybuchła epidemia E. coli, związana z burgerami Quarter Pounder. Jak podaje "NYPost", problem dotyczył cebuli używanej w burgerach, co doprowadziło do zachorowania 75 osób i śmierci jednej osoby w Kolorado.
Po wykryciu problemu McDonald's szybko usunął cebulę z dostawcy Taylor Farms z Kolorado. Firma zapowiedziała, że wznowi sprzedaż burgerów bez cebuli. CEO Chris Kempczinski podkreślił, że sytuacja jest pod kontrolą, a skażone produkty zostały usunięte z sieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak głęboko sięgają macki Putina w Gruzji? Ekspert nie ma złudzeń
Wpływ na wyniki finansowe
Pomimo kryzysu, McDonald's odnotował wzrost przychodów do 6,87 mld dolarów, przewyższając oczekiwania analityków. Jednak wizyty klientów spadły o 10 proc. w USA i 33 proc. w Kolorado. Firma stara się przyciągnąć klientów specjalnymi ofertami, aby zrekompensować straty.
Według amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, przypadki zakażeń bakterią E. coli odnotowano między 27 września a 11 października w dziesięciu stanach USA, m.in. w Kansas, Missouri, Nebrasce i Wisconsin.
Najwięcej infekcji stwierdzono w Kolorado (27 przypadków) oraz w Nebrasce (9 przypadków). Wszystkie osoby, które zachorowały, jadły w McDonald's przed wystąpieniem pierwszych objawów zatrucia. Większość z tych osób zamówiła w sieci fast-foodów burgera Quarter Pounder, znanego w Polsce jako McRoyal.