Masz taką umowę? W przyszłości nie znajdziesz pracy!
W okresie dobrej koniunktury umowy na czas określony stanowią zwykle sposób rozpoczęcia stosunku pracy
08.01.2014 | aktual.: 08.01.2014 11:29
*W okresie dobrej koniunktury umowy na czas określony stanowią zwykle sposób rozpoczęcia stosunku pracy. Jednak spowolnienie gospodarcze sprawia, że umowa taka staje się jedyną dostępną na rynku, na dodatek niosącą za sobą spore ryzyko "stygmatyzacji". *
Polska ma najwyższy w Unii Europejskiej odsetek umów na czas określony - na podstawie różnego rodzaju umów ze zdefiniowanym końcem pracuje u nas 27 proc. zatrudnionych. Daje nam to niekwestionowane pierwsze miejsce w Europie, gdzie unijna średnia wynosi tylko 14 proc. Elastyczność jako droga do redukcji bezrobocia ma wielu przeciwników - po jednej stronie są racje pracodawców, którzy chcą większej swobody zatrudniania, po drugiej pracowników i związków zawodowych, czujących zagrożenie z powodu silniejszej pozycji pracodawcy na trudnym rynku pracy. Zbyt liczne korzystanie z umów na czas określony uznać to za niepokojące, tym bardziej, że z I „Kwartalnego raportu rynku pracy” NBP z 2013 roku wynika, że umowy czasowe mogą stanowić spore ryzyko dla chcących znaleźć w przyszłości zatrudnienie na stałe.
- Umowy czasowe stanowią na przestrzeni ostatniej dekady istotny sposób wejścia na rynek pracy w przypadku absolwentów szkół i studiów wyższych, a także dominujący sposób zatrudniania w pierwszym okresie osób bezrobotnych. W większym stopniu i częściej jest to ścieżka wejścia dla osób bezrobotnych niż dla absolwentów i osób powracających po dłuższej nieobecności na rynku pracy - tłumaczą analitycy NBP w raporcie. - W przypadku osób pracujących, którzy rok wcześniej byli studentami, proporcja umów na czas określony do umów na czas nieokreślony wynosi około 5:1. Ta relatywnie wysoka proporcja odzwierciedla preferowanie przez pracodawców umów na czas określony w zatrudnianiu osób z małym doświadczeniem zawodowym.
Z badań wynika, że w naszym kraju większość osób, które nie pracowały rok wcześniej i zostały zatrudnione na czas określony to osoby, które rok wcześniej były bezrobotne. Wpadają w wir pracy czasowej. Jednak zbyt częste zmiany pracy wymuszone umowami czasowymi w przyszłości mogą skutkować tym, że nie będzie można znaleźć żadnej pracy. Chwytanie się każdej zawodowej okazji, może więc zmniejszać możliwość znalezienia kolejnej pracy.
- Niestabilna historia zatrudnienia może być czynnikiem „stygmatyzującym” pracownika z perspektywy przyszłych potencjalnych pracodawców (hipoteza segmentacji rynku pracy), wywołując również pewne negatywne konsekwencje o charakterze społecznym - tłumaczą w raporcie - analitycy NBP.
W Polsce czas trwania umów czasowych w praktyce jest wyjątkowo długi, ponieważ na dobrą sprawę pracownik podlega pełnej ochronie u danego pracodawcy dopiero po kolejnej umowie na czas określony, co oznaczać może, że na takich umowach spędzi w firmie nawet kilka lat, bo kodeks pracy nie stwarza ograniczeń dla czasu trwania tego typu umów. W każdy przypadku - jeśli umowa czasowa trawa miesiąc lub trzy lata - relatywnie wyższe prawdopodobieństwo utraty pracy w przypadku umów czasowych związane jest nie tylko z ich rozwiązywaniem, ale także z ich wygasaniem.
*Polecamy: * Były premier zarobił 15,6 mln euro
Najczęściej z umów czasowych korzystają pracodawcy w budownictwie, co może być związane z silnie sezonowym charakterem prac wykonywanych w tym sektorze gospodarki. Również w przemyśle i usługach pracodawcy nie stronią od zatrudniania pracowników na umowy terminowe. W hotelarstwie i gastronomii nawet ok. 50 proc. pracowników zatrudnionych jest na czas określony. O ile jednak wykorzystanie tej formy stosunku pracy wydaje się uzasadnione czynnikami sezonowymi w przypadku hotelarstwa i gastronomii, w przypadku administrowania, gdzie również się pojawia ta forma podpisywania umów, główną motywacją wydaje się być potrzeba zapewnienia elastyczności zatrudnienia.
ml,MA,WP.PL