Maszyny zastępują coraz droższych pracowników
Wyobraźmy sobie sklep przyszłości: chodzimy między półkami z ręcznym skanerem, którym samodzielnie nabijamy kody kreskowe z wkładanych do koszyka produktów. Urządzenie na bieżąco pokazuje wysokość rachunku, a także informacje o promocjach w sklepie. Na półkach ceny uwidocznione są na elektronicznych wyświetlaczach.
13.02.2008 | aktual.: 13.02.2008 12:47
- Mamy właśnie promocję na owoce, do końca dnia będą tańsze o 10 proc. - informuje głos z megafonu. Natychmiast ceny na wszystkich etykietach zmieniają się na niższe.
Takie rozwiązania to już nie tylko futurystyczna wizja. Polskie sklepy, zwłaszcza wielkie sieci, które borykają się z brakiem pracowników, coraz chętniej wzywają na pomoc technikę. Jak wylicza sekcja NSZZ Solidarność, w handlu nieobsadzonych jest już ponad 20 proc. stanowisk. _ W przeciętnym hipermarkecie, zatrudniającym ok. 240-260 osób, jest dziś od 40 do 80 wakatów _ - ocenia Alfred Bujara, szef sekcji handlu NSZZ Solidarność. A na dodatek, jak wynika z danych firmy doradczej AG Test HR, w ubiegłym roku płace na najniższych stanowiskach, m.in. kasjerek, wzrosły o 12 proc.
W kołobrzeskim supermarkecie Intermarche elektroniczne wyświetlacze cen pojawiły się kilka dni temu. Zastąpiły zwykłe papierowe kartki, wsuwane w listwy przy półkach. Na ekranie wielkości pudełka zapałek wyświetlana jest cena, waga towaru, cena w przeliczeniu na kilogramy. Do niedawna kilku pracowników poświęcało codziennie nawet kilka godzin, by wydrukować setki etykiet, a potem wystawić je na półce. Od kilku dni wystarcza jedna osoba, która wprowadza zmiany do komputera, a potem jednym kliknięciem rozsyła informacje do wszystkich wyświetlaczy. _ Jest taniej, bo marnuje się mniej papieru, klienci nie denerwują się, że ceny na półkach nie są zgodne z tymi w kasie, a pracownicy mogą zająć się innymi, ważniejszymi sprawami _ - mówi Eliza Orepiuk, kierownik komunikacji i informacji.
Intermarche rozważa zainstalowanie elektronicznych wyświetlaczy we wszystkich 124 supermarketach, jeśli testy wypadną pomyślnie. _ System wyświetlaczy zainstaluje w tym roku też kilka innych sieci _ - zapowiada Andrzej Nowak z firmy Forcom, która wdrożyła system.
Podobnych nowinek technicznych jest coraz więcej. W supermarketach Piotr i Paweł oraz delikatesach Alma Market automaty skupują butelki. W 18 hipermarketach Auchan od kilku miesięcy działają samoobsługowe kasy. Wprowadzenie takich urządzeń rozważają kolejne sieci. _ Planujemy, niewykluczone, że jeszcze w tym roku _- przyznaje Agnieszka Łukiewicz-Stachera z sieci Real.
Tymczasem Auchan w jednym z warszawskich marketów rozpoczął testowanie przenośnych skanerów. Kiedy przed kasą pojawiają się zbyt duże kolejki, na pomoc ruszają menedżerowie działów. Niewielkimi, ręcznymi urządzeniami skanują kody kreskowe z produktów w koszyku, a na koniec wydają karteczkę. W kasie klient już tylko płaci.
Nowinki techniczne z reguły klientów nie peszą. Czasem tylko starsze osoby narzekają, że nie wiedzą, jak poradzić sobie z samoobsługowymi kasami. Ale jeden raz wystarczy, by zyskać wprawę. Na wyświetlaczu wybieramy komendę otwarcia rachunku i kolejno przybliżamy kody do skanera. Na końcu przyciskiem prosimy o rachunek. Płacimy, wsuwając do odpowiednich otworów banknoty. Automat wydaje resztę.
Zdaniem ekspertów sieciom coraz bardziej będzie się opłacało inwestować w technikę. Intermarche wylicza, że zakup elektronicznych wyświetlaczy zwróci się w ciągu dwóch lat. Dzięki samoobsługowym kasom jeden hipermarket Auchan może zatrudnić nawet od ośmiu do dwunastu osób mniej, bo do obsługi czterech stanowisk wystarczy jeden pracownik.
Technika nie tylko przynosi oszczędności, ale pomaga poprawić jakość obsługi, zwłaszcza tam, gdzie potrzebna jest specjalistyczna wiedza. W kilku salonach sieci Play, m.in. w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, pojawiły się monitory, na których wyświetla się prezentacja telefonu, który podnosi z półki klient. Podobne systemy prezentacyjne testuje sieć Vobis Mobile. Niedawno w kilku hipermarketach Carrefour w podobny sposób zaczęła prezentować swoje odtwarzacze MP3 firma Creative. _ Jedno stoisko to koszt ok. 10 tys. zł, zwraca się w kilka miesięcy _ - twierdzi Bartłomiej Pilitowski z firmy Optiguard.
Ale to, co widoczne dla klienta, to tylko wierzchołek góry lodowej. _ Dziś niemal wszystkie duże sieci wykorzystują zaawansowane programy komputerowe, które pozwalają im lepiej zarządzać _ - mówi Andrzej Bochacz z firmy Kamil, która takie systemy zainstalowała już w sklepach kilkudziesięciu sieci odzieżowych. Menedżerowie na bieżąco mogą śledzić w komputerach, w którym sklepie, ile czego się sprzedało, ile jest zapasów w magazynie, gdzie trzeba szybko dowieźć towar. Wiedzą, jakie kolory lubią klienci, jakie rozmiary sprzedają się w pierwszej kolejności, co zamówić w przyszłym sezonie.
I nawet jeśli kierownik sklepu odejdzie - wiedza o upodobaniach klientów pozostanie w pamięci komputera.
Na szczęście w małych, osiedlowych sklepach długo jeszcze będzie królować pani Jadzia, która chętnie wysłuchuje zwierzeń stałych klientek.
Joanna Pieńczykowska
POLSKA Gazeta Opolska