Matki czekają na zasiłki macierzyńskie
Nawet dwa miesiące muszą czekać pracownice na zasiłek macierzyński.
ZUS żąda wciąż nowych dokumentów i opóźnia wypłatę należnych pieniędzy.
02.01.2008 16:17
Nawet dwa miesiące muszą czekać pracownice na zasiłek macierzyński. ZUS żąda wciąż nowych dokumentów i opóźnia wypłatę należnych pieniędzy - informuje "Życie Warszawy".
- Przez dwa miesiące byłam bez środków do życia. Nie miałam pieniędzy na pieluchy i ubranka, bo nie wypłacano mi zasiłku macierzyńskiego - skarży się dziennikarzom "Życia Warszawy" pani Aneta.
Pani Agnieszka z Warszawy, podobnie jak pani Aneta, na wypłatę pieniędzy czekała blisko 60 dni, chociaż powinny wpływać regularnie jak pensja. Powód? ZUS żądał od niej wciąż dodatkowych dokumentów.
Najpierw potrzebne było zaświadczenie o narodzinach dziecka, by naliczono czas urlopu macierzyńskiego. Po kilku dniach ZUS zażądał podania numeru konta bankowego, danych osobowych i dostarczenia aktu urodzenia, który wydaje gmina. W stolicy rodzice dostają je zwykle po trzech tygodniach od narodzin dziecka. ZUS wezwał też panią Agnieszkę, by zaświadczyła, czy to jej pierwsze dziecko, chociaż wcześniej była już na urlopie macierzyńskim.
Po sześciu tygodniach od narodzin synka i po dopełnieniu wszystkich formalności pani Agnieszka nerwowo zaglądała na bankowe konto. Minęło dokładnie 30 dni od dostarczenia ostatnich dokumentów, czyli tyle, ile ZUS rezerwuje sobie na wypłatę zasiłku. Zamiast pieniędzy przyszedł kolejny formularz do wypełnienia.
- Wyprowadziło mnie to z równowagi. zamiast pieniędzy kolejne formalności - wspomina. Tym razem z wypełnionym formularzem wysłała list do inspektoratu, pytając, czy ZUS wie, ile dni pozostawia ją bez środków do życia. To zadziałało, pieniądze przesłano w ciągu tygodnia.
Opóźnienia w wypłatach zasiłków nie dotyczą kobiet zatrudnionych w dużych przedsiębiorstwach. Te przeważnie same wypłacają swoim pracownicom należne im pieniądze. Problemy mają matki pracujące w małych firmach, likwidowanych zakładach lub gdy kończą się im umowy o pracę. Wtedy ZUS przejmuje na siebie formalności związane z wypłatą pieniędzy.
Co na to ZUS? "Takie przypadki są zjawiskiem marginalnym. Mamy prawo żądać dodatkowych dokumentów" - mówi "Życiu Warszawy" Jacek Dziekan z centrali ZUS.
Zobacz też:
Emigranci zarobili mniej
Podwyżki dla nauczycieli