Mąż odda żonie kasę z OFE
Masz na koncie emerytalnym więcej niż współmałżonek? Zawczasu oddaj mu część kapitału — sugeruje nasz czytelnik.
10.07.2007 | aktual.: 10.07.2007 17:52
Oburzenie — taka była reakcja większości czytelników po tekście w „PB”, w którym napisaliśmy, że rząd się skłania do wycofania się z idei emerytury małżeńskiej. Jedynym wyjściem byłaby emerytura indywidualna.
„Dziś nie ma znaczenia, ile zarabiam ja, a ile żona, bo pieniądze są wspólne. Dlaczego inaczej ma być na emeryturze?” — takie pytanie często pada na forach internetowych.
Przeciwnicy emerytury małżeńskiej odpowiadają, że jest ona skomplikowana do wyliczenia (bo w każdym małżeństwie inna jest różnica wieku i staż pracy małżonków), a przez to kosztowna. W efekcie obniżyłaby świadczenie dla wszystkich.
Podziel się kasą
Tym, co najbardziej bulwersuje w emeryturze indywidualnej, jest brak dziedziczenia kapitału zgromadzonego w OFE przez emeryta. Jak wykazaliśmy w piątek, osoba zarabiająca średnią krajową zgromadzi po 40 latach pracy ponad 430 tys. zł, a 2,5 średniej i więcej — nawet 1 mln zł. Jeśli będzie miała emeryturę indywidualną, to po jej śmierci cały niewykorzystany kapitał przepadnie.
W przypadku emerytury małżeńskiej w jakiejś części z tych pieniędzy korzystałby małżonek. Ponadto emerytura indywidualna skazuje małżonka, który zarabia mniej lub nie pracuje, na bardzo niskie świadczenie po śmierci lepiej zarabiającego. Nasz czytelnik ma pomysł, jak temu zaradzić.
_ Najprostszym rozwiązaniem jest wprowadzenie możliwości przekazania części zgromadzonego kapitału emerytalnego na konto współmałżonka _— wyjaśnia Andrzej Saniewski, autor koncepcji i szef polskiego oddziału AIG United Guaranty, firmy ubezpieczającej kredyty hipoteczne. Według jego pomysłu, jeśli przechodzący na emeryturę małżonek miałby na swoim rachunku w OFE dużo większy kapitał i chciał zabezpieczyć drugiego, powinien mieć prawo przekazania na jego konto części pieniędzy ze swojego konta. Dzięki temu drugi z małżonków, przechodząc na emeryturę, miałby zapewnione wyższe świadczenie.
Wyliczane byłoby z kapitału, który sam zgromadził — powiększonego o wpłatę od małżonka.
_ Takie rozwiązanie jest najbardziej sprawiedliwe ze społecznego punktu widzenia, gdyż pozwala małżonkom wspólnie korzystać ze zgromadzonego kapitału. Ponadto, pozwoli mężom lepiej zabezpieczyć przyszłość finansową żon, które będą miały niższe emerytury, bo z reguły żyją dłużej, ale krócej pracują i mniej zarabiają _ — mówi Andrzej Saniewski.
Zachwianie równowagi
Eksperci, których poprosiliśmy o opinię, są podzieleni.
_ Generalnie pomysł mi się podoba, choć należałoby określić zasady, na jakich transfer byłby możliwy, np. ile musi zostać na koncie przekazującego _ — mówi Krzysztof Lutostański, prezes PTE Bankowy. Eksperci mają wątpliwości, czy taki transfer jest zgodny z założeniami reformy.
_ Idea wspólnego wykorzystania kapitału przez małżonków jest słuszna. To rozwiązanie zaburzyłoby jednak system _ — zauważa Wojciech Nagel, ekspert od ubezpieczeń społecznych Business Centre Club. Przechodzący na emeryturę mógłby przekazywać pieniądze tylko po to, by były one dłużej inwestowane w OFE. Tym samym nie trafiałyby do części systemu przeznaczonej na wypłaty.
Eksperci wskazują też na groźbę zachwiania wypłacalności systemu.
_ By uniknąć dyskryminacji kobiet, mężczyzna i kobieta będą prawdopodobnie dostawali taką samą stawkę emerytury za każdy 1 tys. zł kapitału, mimo że panie średnio żyją dłużej. W efekcie wypłacający będzie ponosił „stratę” na każdej kobiecie, a pokryje ją z tego, co zostawią po sobie mężczyźni, którzy pożyją krócej. Gdyby dochodziło do transferu od mężów do żon, mogłoby to zaburzyć równowagę, bo zabrakłoby pieniędzy na wypłacanie emerytur innym kobietom _ — mówi Wojciech Otto, prodziekan ds. badań naukowych Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Grzegorz Nawacki