MG pracuje nad autopoprawką do ustawy o OZE
26.11. Warszawa (PAP) - Resort gospodarki pracuje nad autopoprawką do projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii, która miałaby dotyczyć systemu wsparcia dla wytwórców energii...
26.11.2012 | aktual.: 26.11.2012 17:23
26.11. Warszawa (PAP) - Resort gospodarki pracuje nad autopoprawką do projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii, która miałaby dotyczyć systemu wsparcia dla wytwórców energii - poinformował dyrektor departamentu energii odnawialnej w resorcie gospodarki Janusz Pilitowski.
Pilitowski powiedział dziennikarzom w poniedziałek w Sejmie, że autopoprawka opracowywana w ministerstwie gospodarki do projektu o OZE, jest odpowiedzią m.in. na głosy branży energetycznej dotyczące systemu wsparcia dla wytwórców energii.
W obowiązującym prawie energetycznym taki system funkcjonuje do 2017 roku. Zgodnie z projektem ustawy o OZE, wsparcie przysługiwałoby przez 15 lat.
Pilitowski wyjaśnił, że w przypadku modernizacji instalacji, będzie możliwość uzyskania wsparcia na kolejne lata. "Przez modernizację rozumiemy poniesienie wkładu inwestycyjnego prowadzącego np. do podniesienia zainstalowanej mocy w elektrowni" - dodał. Podkreślił jednak, że z takiej pomocy nie będą mogli skorzystać "wielopaliwowi" producenci energii. Chodzi np. o współspalanie, czyli wykorzystywanie w produkcji energii jednocześnie paliw kopalnych i biomasy.
Dyrektor poinformował, że w przypadku hydroelektrowni resort gospodarki nie będzie oczekiwał podniesienia przez nie zainstalowanej mocy. Jak dodał, jest to trudne z przyczyn naturalnych, związanych np. z położeniem siłowni czy też odpowiednią ilością wody, która w różnych porach roku może być inna. "Nie będzie musiał być to wzrost mocy, tylko modernizacja" - zaznaczył Pilitowski. Dodał jednak, że nie jest jeszcze przesądzone, jak duże elektrownie wodne zostaną ewentualnym wsparciem objęte.
Pilitowski podkreślił, że resort gospodarki nie rozważa przywrócenia waloryzacji zastępczej. "Podtrzymujemy rozwiązania zaproponowane wcześniej, czyli utrzymanie opłaty na stałym poziomie za MWh" - dodał.
Zawarty w projekcie ustawy o OZE przepis o likwidacji indeksacji opłaty zastępczej budzi kontrowersje wśród organizacji branżowych. Projekt zakłada wprowadzenie stałej nominalnej wartości jednostkowej opłaty zastępczej na poziomie obowiązującym w 2012 roku (286,74 zł/MWh), podczas gdy obecnie opłata zastępcza jest waloryzowana Urząd Regulacji Energetyki o stopę inflacji.
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem, każdy producent energii musi uzyskiwać określoną jej część z OZE - ta energia jest droższa od pochodzącej z konwencjonalnych źródeł, co poświadcza się odpowiednimi dokumentami, tzw. zielonym certyfikatami. W przypadku, gdy nie ma takich certyfikatów, producent płaci tzw. opłatę zastępczą, która trafia do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Zarówno zakup energii z OZE, jak i opłata zastępcza to dodatkowe koszty, które przekładają się na końcową cenę energii.
Według przedstawicieli branży energetycznej brak waloryzacji może spowodować, że opłata zastępcza za kilka lat może stracić swoje znaczenie i nie będzie już instrumentem stymulowania rozwoju energii odnawialnej. Według nich drastycznie spadnie także cena tzw. zielonych certyfikatów, co przełoży się na mniejsze zyski.
"Każda zmiana w tej regulacji (indeksacji - PAP) zmienia reguły ekonomiczne funkcjonowania rynku wytwórców energii z OZE. Jeżeli pewien element sumy przychodów ulega zwiększeniu, to oznacza, że zwiększają się także zyski dla potencjalnych wytwórców. Trzeba pamiętać, że cały obszar sytemu wsparcia dla energii odnawialnej podlega notyfikacji przez Komisję Europejską" - powiedział Pilitowski.
Przypomniał, że KE bada m.in. rozwiązania proponowane przez dany kraj pod względem wsparcia dla wytwórców energii w stosunku do innych sektorów energetyki. "Taka sytuacja (waloryzacja - PAP) może zostać przez KE uznana za niewłaściwą pomoc publiczną" - podkreślił dyrektor.
Dodał także, że działania organizacji branżowych chcących powrotu indeksacji opłaty zastępczej do projektu o OZE, "wydają się podyktowane chęcią ograniczenia ryzyka gospodarczego". "Trzeba sobie jasno powiedzieć, że rozwiązania, które wynikają z projektowanej ustawy o OZE, na pewno zwiększają ryzyko gospodarcze w zakresie wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych (...) z tym się wszyscy zgadzamy.
Pilitowski odniósł się także do opinii branży energetycznej, że brak waloryzacji opłaty zastępczej spowoduje nadpodaż zielonych certyfikatów. Zauważył, że taka sytuacja występuje już obecnie. "Dzisiaj ta opłata jest waloryzowana, a mimo tego wartość świadectw pochodzenia spadła" - powiedział. Jego zdaniem nadpodaż wynika przede wszystkim z szybszego rozwoju pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Według niego decyzje ministerstwa gospodarki stwarzają ramy do tego, aby zjawisko nadpodaży zredukować.
Projekt ustawy o OZE znajduje się w Komitecie ds. Europejskich i w uzgodnieniach międzyresortowych. Pilitowski liczy, że do końca roku pakiet ustaw energetycznych trafi do parlamentu. (PAP)
mick/ je/ asa/