Mieszkańcy chcą zlicytować lokal niepełnosprawnych sąsiadów. Twierdzą, że przeszkadza im zapach
Mieszkający w podwarszawskim Piasecznie 72-letnia pani Liliana i jej 40-letni syn Jakub mogą za chwilę stracić mieszkanie. Inni lokatorzy chcą je zlicytować. Twierdzą, że to przez brzydki zapach dobywający się z mieszkania.
23.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 23:53
O sprawie informuje Polsat w swoim programie "Interwencja". Dowiadujemy się z niego, że pani Liliana i jej syn są osobami niepełnosprawnymi. Mężczyzna zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Kobieta natomiast ma nadciśnienie, cukrzycę i problemy z kręgosłupem.
Dzielenie osiedla z tą dwójką nie odpowiada jednak reszcie mieszkańców. Powód? Część sąsiadów twierdzi, że brzydko pachną.
- Mój problem polega na tym, że po zrobieniu kilometra strasznie się pocę. Ja muszę zaangażować całe ciało, żeby gdzieś dojść czy przynieść zakupy. Biorę tabletki antypotowe, żeby nikt nie poczuł się urażony - opowiada pan Jakub.
Raz w tygodniu przychodzi do nich opiekunka z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Zaprzecza, żeby kiedykolwiek w mieszkaniu śmierdziało podczas jej wizyt. Kobieta w reportażu podkreśliła, że widzi, jak pani Lila i pan Jakub robią wszystko, by przystosować się do zasad określonych przez sąsiadów. Sama im pomaga w utrzymaniu porządku.
Wcześniej rodzina słyszała również, że z ich lokalu wydostają się insekty. Tej rewelacji jednak nie udało się potwierdzić sąsiadom. To nie powstrzymało ich jednak przed kolejnymi krokami.
O opinię ws. tej rodziny dziennikarze poprosili MOPS z Piaseczna. "Ośrodkowi nie są znane przyczyny dotyczące zgłaszanych uwag przez mieszkańców wspólnoty. Ośrodek nasz z taką sytuacją spotyka się po raz pierwszy. Zawsze wspólnoty starają się pomagać osobom potrzebującym" - czytają w odpowiedzi.
Sprawdź: Wigilia pod znakiem policyjnych kontroli. Funkcjonariusze sprawdzą, ile osób zasiądzie do stołu
Pani Liliana i pan Jakub żyją z niewielkiej renty i emerytury. W materiale podkreślono, że nie mają żadnych zaległości w opłatach.