Mieszkańcy przeciwni farmom wiatrowym na Suwalszczyźnie

Mieszkańcy Suwalszczyzny sprzeciwiają się planom budowy kilku farm wiatrowych. Najwięcej przeciwników jest w gminach: Puńsk, Krasnopol i Sejny (Podlaskie). Według protestujących inwestorzy chcą stawiać wiatraki blisko domów mieszkalnych i przy terenach chronionych.

Mieszkańcy przeciwni farmom wiatrowym na Suwalszczyźnie
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.09.2012 | aktual.: 10.09.2012 11:09

Według informacji zebranych przez PAP, przeciwni wiatrakom są mieszkańcy kilku podlaskich gmin m.in.: Krasnopol, Puńsk, Sejny, Bakałarzewo i Suwałki. Są plany, aby powstało tam ok. 200 wiatraków. Na Suwalszczyźnie stoi ich obecnie ok. 80.

Jak poinformowała PAP szefowa stowarzyszenia Suduva Anna Szkarnulis, protestujący zebrali ok. 600 podpisów w gminie Puńsk, gdzie ma powstać kilkadziesiąt wiatraków. Szkarnulis powiedziała, że mieszkańcy sprzeciwiają się zbyt małym odległościom instalacji wiatrowych od domów. Ludzie boją się hałasu i wpływu wiatraków na ich zdrowie. Według Szkarnulis część wiatraków ma stanąć zaledwie 200-300 metrów od domów.

Wójt gminy Puńsk Witold Liszkowski poinformował PAP, że jest pomysł, by wiatraki stanęły ponad 1 km od głównej miejscowości w gminie. Dodał, że są to nieużytki rolne, usytuowane na wzniesieniach.

W gminie Krasnopol wiatraki mają powstać wokół terenów chronionych oraz blisko Wigierskiego Parku Narodowego. Elżbieta Pietras jest jedną z przeciwniczek takich instalacji w gminie. - Planowane wiatraki ingerują w środowisko naturalne objęte ochroną - przy rezerwatach i ostojach. To niedopuszczalne. Wielu mieszkańców jest temu przeciwnych także dlatego, że wiatraki będą stały blisko ich domów - powiedziała PAP Pietras.

Wójt gminy Krasnopol Józef Stankiewicz powiedział PAP, że firmy energetyczne przygotowując się do takich inwestycji planują początkowo wiele miejsc, gdzie chciałyby postawić wiatraki, ale później ich liczba jest mniejsza, ze względu na ograniczenia, głównie środowiskowe.

Stankiewicz uznał działania stowarzyszeń sprzeciwiających się budowie wiatraków za przesadne, bo może się okazać, że w gminie nie powstanie żaden wiatrak.

Konrad Ponganis ze Stowarzyszenia "Seina 1" powiedział PAP, że planowane inwestycje spowodują "potężną dewastację krajobrazu, który jest na Suwalszczyźnie unikatowy". Według niego wójtowie nie biorą tego pod uwagę, bo najważniejsze dla nich są pieniądze z podatków.

Wójt gminy Sejny Jan Skindzier, gdzie może powstać osiem wiatraków, poinformował, że gmina może uzyskać rocznie ok. 40 tys. zł podatku z jednej instalacji wiatraka.

W gminie Suwałki stoją obecnie 22 wiatraki. To były pierwsze wiatraki w tej części Polski. Wójt gminy Tadeusz Chołko powiedział PAP, że kiedyś nie było takiego oporu ze strony mieszkańców. Obecnie jest on bardzo duży, dlatego nie uda się np. postawić wiatraków w miejscowości Czarnakowizna.

Źródło artykułu:PAP
suwalszczyznaenergiaprotest
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)