Miliardy w gastronomii czekają na zgarnięcie
Polski rynek barów i restauracji czeka czteroletnia hossa. Największa - fast foody i pizzerie, ale to restauracje zgarną najwięcej.
03.12.2007 09:01
Kto zainwestuje w branży gastronomicznej w Polsce, wciąż może sporo zarobić. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu firmy Euromonitor International "Consumer Foodservice in Poland". Według analityków, do 2011 r. wszystkie segmenty rynku gastronomicznego zanotują w Polsce dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
*Frytka zamiast zupy *
Choć wielu osobom może się to wydać zaskakujące, eksperci Euromonitora wskazują, że największy potencjał rozwoju w Polsce mają wciąż sieci fast foodów, których w ostatnich latach powstały setki. Do 2011 r. ich sprzedaż ma wzrosnąć aż o ponad 30 proc. - do 6,2 mld zł. Niewiele niższe tempo rozwoju zanotują pizzerie (28 proc.). Na trzecim miejscu pod względem tempa wzrostu sprzedaży uplasują się restauracje (23 proc.), jednak to właśnie one zgarną najwięcej ze sprzedaży (prawie 10 mld zł).
"Rosnące dochody ludności, w połączeniu ze zmianami standardu i stylu życia, będą w Polsce zwiększać popyt na usługi gastronomiczne w najbliższych kilku latach. Z powodu małej liczby dużych miast ograniczona jednak będzie ekspansja bardziej wyszukanych formatów gastronomicznych, a także sieci oferujących dania kuchni etnicznej" - czytamy w raporcie Euromonitora.
Potencjał największego rozwoju sieci gastronomicznych (m.in. barów kawowych i restauracji sieciowych) eksperci widzą w 32 polskich miastach liczących 100-400 tys. mieszkańców. Podkreślają jednak, że do odniesienia sukcesu potrzebne jest dostosowanie oferty i cen do lokalnych warunków.
Większe pole do popisu mają sieci pizzerii i fast foodów, które mogą z powodzeniem rozwijać się, wchodząc do blisko 100 polskich miast z populacją 50-100 tys. mieszkańców i mniejszych.
Autorzy raportu podkreślają, że ważnym czynnikiem rozwoju gastronomii jest rosnąca liczba singli, czyli osób żyjących samotnie. "Ci ludzie są przyszłością gastronomii" - czytamy w raporcie.
Częściej niż inni korzystają z barów i restauracji, a także częściej zamawiają jedzenie do domu.
Wszyscy zacierają ręce
Perspektywy największych na polskim rynku firm gastronomicznych, takich jak McDonald’s, AmRest czy Sfinks, wydają się więc być świetne. Hossa przełoży się jednak także na wiele innych firm, w tym producentów żywności i jej dystrybutorów.
_ Dzięki rozwojowi branży nasza sprzedaż rośnie powyżej oczekiwań. W 2006 r. wyniosła 130 mln zł, w tym sięgnie 160 mln, a w przyszłym powinna wzrosnąć do 200-240 mln _ - mówi Jarosław Turkowiak, dyrektor ds. sprzedaży w firmie Farutex, zaopatrującej punkty gastronomiczne w żywność.
Dobrą koniunkturę w branży potwierdzają firmy. Sieć Telepizza chwali się, że sprzedaż w jej lokalach jest w tym roku nawet do 50 proc. większa niż w 2006 r. Nic więc dziwnego, że szykuje się do dalszej ekspansji.
_ Nasza strategia do 2010 r. zakłada rozwój sieci głównie w miastach liczących 40-100 tys. mieszkańców. Rynek gastronomiczny jest tam ciągle słabo rozwinięty. Chcemy wypełnić lukę na rynkach lokalnych, zanim zrobią to inne sieci _- informuje Sławomir Rogoziński, dyrektor ds. rozwoju marki Telepizza.
Sieć ma już ponad 100 lokali w całej Polsce.
W potencjał naszego rynku wierzy też giełdowy AmRest, który na I kwartał 2008 r. planuje otwarcie pierwszej kawiarni Starbucks.
Działający od 1972 r. Euromonitor International to jedna z czołowych firm zajmujących się badaniami rynkowymi na świecie. Specjalizuje się w przekrojowych raportach branżowych (obejmujących m.in. handel, gastronomię i sektor FMCG). Euromonitor ma biura w Londynie, Chicago, Singapurze, Szanghaju i Wilnie. Kierują one pracami ponad 600 analityków. Raporty Euromonitora powstają na podstawie własnych i zewnętrznych badań lokalnych rynków, oficjalnych danych statystycznych i rejestrów handlowych, a także wywiadów z kluczowymi uczestnikami rynku (przemysł, dystrybucja, organizacje branżowe).
Wiktor Szczepaniak
Puls Biznesu