Minister finansów zawstydził banki

W lutowej ofercie obligacji detalicznych Ministerstwo Finansów przelicytowało niejeden bank. Na dziesięciolatkach można zarobić 6 proc. To znacznie więcej niż na przeciętnej lokacie.

Minister finansów zawstydził banki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

01.02.2012 | aktual.: 01.02.2012 17:41

W obowiązującej od 1 lutego br. ofercie sprzedaży detalicznych obligacji skarbu państwa inwestorzy zarobią od 4,75 do 6 proc. Oprocentowanie dwu-, cztero- i dziesięcioletnich papierów wzrosło o 0,25 pkt proc. w stosunku do styczniowej oferty. Za trzylatki inwestorzy dostaną o 0,36 pkt proc. więcej w pierwszym okresie odsetkowym. Aktualna oferta Ministerstwa Finansów przebija przeciętne oprocentowanie bankowych lokat, które według danych Open Finance wynosi od 4,68 do 5,17 proc. w zależności od terminu zapadalności depozytu. Co więcej, odsetki od papierów skarbowych rosną, podczas gdy średnie stawki na lokatach spadają za sprawą wycofywania z rynku tzw. depozytów antypodatkowych.

Najwięcej, bo 6 proc. w pierwszym okresie odsetkowym, inwestorzy mogą zarobić na 10-letnich obligacjach, których oprocentowanie indeksowane jest wskaźnikiem inflacji. Na obecne oprocentowanie składa się inflacja z grudnia 2011 roku (4,6 proc.) powiększona o 1,4 pkt proc. marży, która w kolejnych rocznych okresach odsetkowych wzrośnie do 3 pkt proc. Może to być więc rozwiązanie warte uwagi dla konsumentów, którym przede wszystkim zależy na zachowaniu siły nabywczej oszczędności. W 2011 roku sztuka ta rzadko udawała się bankowym depozytom – mniej niż co trzecia zakończona roczna lokata przyniosła realne zyski po uwzględnieniu 19-proc. podatku i GUS-owskiego wskaźnika wzrostu cen. Nawet jeśli w grudniu 2012 roku inflacja spadłaby do 3 proc., to w drugim okresie odsetkowym oprocentowanie dziesięciolatek pozostałoby niezmienione i prawdopodobnie wciąż mogłoby konkurować z lokatami, bowiem nic nie zapowiada, aby ich oprocentowanie miało zacząć na nowo gwałtownie rosnąć (banki nasyciły się depozytami, a akcja
kredytowa spowalnia).

Inwestorzy, dla których 10-letni okres inwestycji jest zbyt długi mogą nabyć obligacje dwu-, trzy- lub czteroletnie. Dwulatki z oprocentowaniem stałym oferują 4,75 proc. w skali roku. Z kolei papiery trzyletnie w pierwszym sześciomiesięcznym okresie odsetkowym dadzą zarobić 5,01 proc. w skali roku. Później ich oprocentowanie będzie odpowiadać stawce rynku międzybankowego WIBOR 6M sprzed rozpoczęcia kolejnego okresu naliczania odsetek. Natomiast czteroletnie obligacje skarbowe, których oprocentowanie indeksowane jest do inflacji, w pierwszym roku przyniosą zysk na poziomie 5,25 proc. wyliczony według wzoru: 4,8 proc. inflacji plus 0,65 pkt proc. marży. W kolejnych

12-miesięcznych okresach odsetkowych marża rośnie do 2,5 pkt proc. Czy banki powinny obawiać się nowej oferty Ministerstwa Finansów? Raczej nie. W całym 2011 roku Polacy kupili obligacje skarbu państwa za 2,22 mld zł podczas gdy saldo depozytów terminowych w instytucjach finansowych wzrosło o 46,5 mld zł. Pomimo, że nieznaczną część tej kwoty stanowią narosłe odsetki, to widać około dwudziestokrotnie wyższe zainteresowanie bankowymi lokatami.

O tak dużej różnicy decydować może nie tylko świadomość konsumentów, ale również znacznie mniejszy dostęp do zakupu obligacji. Papiery skarbowe można nabyć na oficjalnej stronie Ministerstwa Finansów i w ok. 1,6 tys. placówkach PKO BP i Domu Maklerskiego PKO BP. Natomiast lokaty terminowe dostępne są w ponad 7 tys. placówek bankowych (nie licząc filii i ekspozytur, których jest blisko drugie tyle) i na stronie internetowej niemal każdego banku.

Naturalnie istnieje również możliwość, że amatorzy bezpiecznego oszczędzania wolą wspierać akcję kredytową pożyczając na ten cel pieniądze bankom, niż przykładać rękę do zadłużania kraju poprzez zakup obligacji.

Michał Sadrak
Open Finance

obligacjeopen financelokaty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)