„Młodzi są niedouczeni i nic nie potrafią”
Kandydatom brakuje doświadczenia, umiejętności i motywacji - skarżą się przedsiębiorcy
04.06.2012 | aktual.: 05.06.2012 14:48
„Ta diagnoza jest bardzo niepokojąca: z jednej strony mamy do czynienia z dwucyfrowym bezrobociem, z drugiej z brakiem odpowiednich kandydatów do pracy” – komentuje na łamach "Rzeczpospolitej", Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Oczekiwania pracodawców wobec kandydatów wyraźnie się zmieniają. Firmy poszukują absolwentów politechnik i nauk przyrodniczych. W cenie są także wykwalifikowani robotnicy. Wśród osób bez pracy przeważają absolwenci studiów humanistycznych, ekonomiści i prawnicy oraz osoby bez specjalnych kwalifikacji.
Przedsiębiorcy narzekają również na fatalny stan polskiej edukacji. Twierdzą, że nie kształci się absolwentów dla nowoczesnego rynku pracy. Krytykę systemu edukacji podziela minister nauki Barbara Kudrycka, która przyznała niedawno, że uczelnie nie dają przygotowania praktycznego i kompetencji społecznych. Jak mówi, absolwent powinien m.in. umieć pracować w zespole, selekcjonować informacje, a na razie nie ma tego w programach szkół.
Wielu pracodawców zwraca uwagę na brak kompetencji ogólnych: umiejętności pracy w zespołach zadaniowych, samoorganizacji, pewnych umiejętności komunikacyjnych.„Problem stanowi też brak wiedzy na temat realiów rynkowych, w tym poziomu płac na danym stanowisku. Absolwenci często mają wygórowane oczekiwania finansowe, a wręcz wykazują postawę roszczeniową podczas rozmów rekrutacyjnych. Zdają się oni nie rozumieć, że wdrożenie do pracy, szkolenia, rozwój kompetencji to niemały koszt dla pracodawcy” – przekonuje w serwisie ekonomia24.pl, Michał Młynarczyk z Hays.
Dla pracodawców bardzo ważne jest również doświadczenie kandydata. Z reguły wymagają minimum rocznej pracy w zawodzie. Jak twierdzi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan, oczekują, że pracownik wdroży się do pracy bez specjalnych szkoleń . „Firm nie stać na przyuczanie pracownika, bo samo zatrudnienie i tak jest kosztowne” – mówi w „Rzeczpospolitej” .
Największe trudności w zdobyciu dobrych kandydatów występują w województwie warmińsko-mazurskim. Aż 92 proc. przedsiębiorców narzeka tu na brak rąk do pracy. Co ciekawe, w tym regionie bezrobocie jest najwyższe w Polsce – w lutym przekraczało 20 proc.
Jednak sami przedsiębiorcy także nie są bez winy. Wymagają bardzo dużo, w zamian nie oferując najlepszych warunków. Stawiają wygórowane wymagania, a w zamian oferują niską płacę i umowę śmieciową. "Biedni młodzi ludzie pracują wiele godzin, często w złych warunkach, i nadal nie są w stanie zapewnić swoim rodzinom minimum bezpieczeństwa" – czytamy w „GW”.
(JK)
[
]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )