"Moja pensja uwłacza ludzkiej godności". Pielęgniarki strajkują w Brzegu
180 pielęgniarek i położnych protestuje w brzeskim Centrum Medycyny. Ale tylko te kobiety, które akurat nie mają dyżuru koczują przed gabinetem dyrektora. Siedzą na materacach i krzesłach na korytarzu. W ten sposób walczą o podwyżki. Jak mówią, będą strajkować aż do skutku.
05.03.2014 | aktual.: 06.03.2014 09:41
180 pielęgniarek i położnych protestuje w Brzeskim Centrum Medycznym. Ale tylko te kobiety, które akurat nie mają dyżuru koczują przed gabinetem dyrektora. Siedzą na materacach i krzesłach na korytarzu. W ten sposób walczą o podwyżki. Jak mówią, będą strajkować aż do skutku.
„Mam 30 lat pracy i 1670 złotych na rękę. Gdyby nie pensja męża nie wiem jak bym przeżyła. Ciężko pracuję na oddziale intensywnej opieki. Moja pensja uwłacza mojej godności - mówi jedna z protestujących kobiet radiu RFM FM.
Pielęgniarki twierdzą, że przez 6 ostatnich lat nie dostały żadnej podwyżki swojego wynagrodzenia. Co na to dyrekcja? Twierdzi, że rozumie sytuację finansową podwładnych. Zaproponowała pracownicom wyższe pensje o … 50 zł. Kobiety uważają, że to śmieszna kwota za tak ciężką i odpowiedzialna pracę. Mówią, że strajk będzie trwał nadal, na propozycję pracodawcy nie chcą się zgodzić.
„Strajk będzie trwał do skutku” - zapowiada szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Brzeskim Centrum Medycznym Bożena Kowalkowska.