Morawiecki: Fundusz Wsparcia Kredytobiorców należy zwiększyć 3‑4 razy (opis)
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców należy zwiększyć 3-4 razy - powiedział w piątek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem w funduszu powinno się znaleźć co najmniej parę miliardów złotych, powinien też on być bardziej dostępny.
10.02.2017 12:26
Wicepremier powiedział w piątek podczas briefingu z dziennikarzami, że rząd proponuje wzmocnienie różnych instrumentów w sektorze bankowym.
"Takim istotnym instrumentem jest fundusz (Fundusz Wsparcia Kredytobiorców - PAP), który ma wspierać w szczególności osoby najbardziej potrzebujące albo osoby, które mają kłopoty w spłacie (kredytów walutowych - PAP). Ten fundusz już został utworzony rok temu, ale on działa słabo" - powiedział Morawiecki.
"Byłbym zwolennikiem tego, aby ten fundusz był zdecydowanie wzmocniony kapitałowo, żeby banki zapłaciły - nie budżet państwa - (...) więcej, może 3-4 razy więcej do tego funduszu" - mówił. Wskazał, że wcześniej w funduszu zgromadzono środki w wysokości 600 mln zł.
"Byłbym za tym, aby ten fundusz był paromiliardowy, co najmniej" - dodał.
Jego zdaniem państwo nie powinno wspierać tego funduszu swoimi pieniędzmi, bowiem wtedy wszystkie inne grupy kredytobiorców również wyciągnęłyby rękę do budżetu. Dodał, że fundusz ma pomagać tym wszystkim, którzy mają trwałe lub przejściowe kłopoty w spłacie kredytów, aby nie mieli kłopotów z mieszkaniem w swoim własnym lub częściowo własnym lokalu.
"Bardzo poważnie do tego podchodzimy" - zaznaczył wicepremier.
Dodał, że kryteria korzystania z funduszu są na tyle ostre, że w niewielkim stopniu był on wykorzystywany przez kredytobiorców. "Nasza propozycja jest taka, żeby nie tylko ten fundusz zwiększyć, ale też, żeby korzystanie z tego funduszu było faktycznie dostępne dla tych wszystkich, którzy mają trudności w spłacie rat" - zaznaczył.
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (FWK) o wartości 600 mln zł utworzono ze składek banków mających w swoich portfelach kredyty hipoteczne. Powstał on na podstawie ustawy z października 2015 r. o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy.
Morawiecki odniósł się też do piątkowej wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że "frankowicze" powinni wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć walczyć w sądach; rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego.
Wicepremier wyjaśnił, że prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt ustawy "antyspreadowej", która ma spowodować zwrot bardzo istotnej części środków dla posiadaczy kredytów we frankach szwajcarskich.
"Ponadto, Komisja Nadzoru Finansowego pracuje nad dodatkowymi wymogami kapitałowymi na portfele we frankach szwajcarskich (...), również wszystkie klauzule abuzywne powinny być zdecydowanie egzekwowane przez sądy (...). Widać, że sądownictwo polskie naprawdę niedomaga i należy przełożyć te teoretyczne rozwiązania na praktyczne, tak żeby ulżyć tym, którzy mieli abuzywne klauzule w swoich umowach" - oświadczył Morawiecki.
Dodał, że w przypadku, gdy na banki zostanie nałożony odpowiedni wymóg kapitałowy, nie tylko będziemy bezpieczni z punktu widzenia próby jakiegokolwiek arbitrażu międzynarodowego. "Ale ten wymóg kapitałowy na kredyty we frankach będzie zdecydowanie skłaniał - mówiąc eufemistycznie - banki do dogadywania się, do dobrowolnej konwersji również. W jakiej skali? Nie jestem w stanie tego dzisiaj powiedzieć, ale sądzę, że to będzie zauważalne" - ocenił.
Lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński był pytany w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce, czy "frankowicze" powinni zaufać prezydentowi i rządowi, że spełni obietnice wyborcze, czy wziąć sprawy we własne ręce i walczyć z bankami. "Myślę, że powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach. Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, tylko dlatego, że prezydent i rząd są w sytuacji, która jest zdeterminowana w wielkiej mierze uwarunkowaniami ekonomicznymi" - zaznaczył Kaczyński.
Jak podkreślił, "rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego". "To byłby straszny cios we wszystkich obywateli, także tych, którzy mają kredyty we frankach. I tego w żadnym wypadku odpowiedzialny rząd nie może zrobić" - dodał lider PiS.
"Natomiast w procesach - to na pewno będzie trwało, bo takie procesy długo trwają - będzie można odzyskać różnego rodzaju rekompensaty. To będzie rozłożone w czasie. I z różnych względów będzie nieporównanie łatwiejsze także dla międzynarodowego świata finansowego. Z tym też musimy się liczyć. Taki dzisiaj jest świat, nic na to nie poradzimy" - powiedział Kaczyński.
W środę prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński zapowiedział, że za około dwa tygodnie będzie można przedstawić bardziej szczegółowe informacje dotyczące kredytów frankowych. Poinformował, że grupa robocza zawiązana przy Komitecie Stabilności Finansowej zakończyła pierwszy etap prac, przedstawiła swoje propozycje w wiążący sposób dla KNF i dla Ministerstwa Finansów. "One są w tej chwili przygotowywane (...). Myślę, że za jakieś dwa tygodnie będzie można przedstawić (...) podkomisji w parlamencie (...), a także panu prezydentowi, z którego inicjatywy to się zaczęło, już bardziej szczegółowe informacje" - dodał.
Pod koniec stycznia sejmowa Komisja Finansów Publicznych powołała podkomisję nadzwyczajną do rozpatrzenia trzech projektów ustaw dotyczących kredytów walutowych - zgłoszonego przez prezydenta Andrzeja Dudę i projektów autorstwa klubów PO i Kukiz'15. Jak zapowiedział przewodniczący podkomisji Jacek Sasin (PiS), jej prace powinny zakończyć się przed wakacjami.
Pierwsze czytanie tych trzech projektów ustaw frankowych odbyło się jeszcze w październiku 2016 r. Wtedy trafiły one do komisji finansów, ale ta dotąd się nimi nie zajmowała. Podczas prezentacji prezydenckiego projektu ustawy o zwrocie części spreadów frankowiczom, co miało miejsce na początku sierpnia 2016 r., Glapiński zapowiedział, że kwestia przewalutowania mieszkaniowych kredytów walutowych zostanie rozwiązana stopniowo, przy wykorzystaniu mechanizmów nadzorczych nad bankami. Mechanizmy te miały być wypracowywane przez powołaną 10 sierpnia 2016 r. Grupę Roboczą KSF i miały skłonić banki do rezygnacji z kredytów indeksowanych lub waloryzowanych do obcych walut.
W połowie stycznia Komitet Stabilności Finansowej wydał długo oczekiwane rekomendacje dla banków posiadających kredyty frankowe. Zalecenia mają skłonić te banki do zawierania porozumień z klientami w sprawie dobrowolnego przewalutowania tych kredytów.
Wśród zaleceń KSF znalazły się m.in.: podwyższenie wag ryzyka "dla ekspozycji zabezpieczonych hipoteką na nieruchomościach, których zakup finansowany był kredytem w walucie obcej", podwyższenie buforu ryzyka systemowego do 3 proc., rozszerzenie działalności funduszu wsparcia dla kredytobiorców w trudnej sytuacji, podwyższenie składek na BFG dla banków posiadających walutowe kredyty hipoteczne.
KSF nie rekomendował podwyższenia podatków dla banków z kredytami frankowymi. Uznał też m.in., że ustawowe przewalutowanie kredytów mieszkaniowych nie byłoby właściwe, bo "mogłoby prowadzić do bardzo istotnych strat w niektórych bankach, w skrajnym przypadku zagrażając stabilności krajowego systemu finansowego".
Marcin Musiał