Mówił o policjantach "patafiany". A i tak dostanie 80 tys. zł odprawy

„Łamanie regulaminu, niedopełnienie obowiązków, romans z podwładną, obrażanie, poniżanie w pracy, nepotyzm” – takie winy wypunktowano na billboardzie byłemu szefowi policji w woj. opolskim.

Mówił o policjantach "patafiany". A i tak dostanie 80 tys. zł odprawy
Źródło zdjęć: © PAP/K.Świderski

03.06.2013 | aktual.: 04.06.2013 11:54

Autorzy wysłali też list do portalu 24opole.pl. Informują w nim, że billboard jest formą protestu wobec podwójnych standardów wobec kobiet i mężczyzn stosowanych nie tylko w policji, ale też w innych zakładach pracy.

Tłumaczą oni, że co prawda generała odwołano po tym, jak wyciekły nagrania jego rozmów z podwładną m.in. na temat ich kontaktów seksualnych i życia prywatnego innych funkcjonariuszy, jednak inne konsekwencje Marca nie spotkały. Tymczasem jak podaje „Super Express” jego kochance obniżono pensję i grozi jej zwolnienie ze służby. Sprawę wyjaśnia prokuratura, którą zawiadomili policyjni związkowcy. Uważają, że mówiąc do kochanki o innych funkcjonariuszach "patafiany" naraził policję na utratę zaufania społecznego.

- Upublicznienie okoliczności i treści rozmowy spowodowało znaczne szkody na wizerunku policji, jako instytucji. Podważyło również społeczne zaufanie do organów ścigania, które wszyscy policjanci, swoją codzienną trudną służbą próbują budować - poinformował PAP p.o. przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Opolu Benedykt Nowak.

Związkowcy złożyli do opolskiej prokuratury wniosek dotyczący wszczęcia postępowania wyjaśniającego dotyczącego możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na poniżeniu policji w oczach opinii publicznej i narażenia na utratę zaufania, które to jest potrzebne dla prawidłowej działalności formacji.

Zarząd NSZZ chce, by prokuratura objęła sprawę "ściganiem z urzędu".

- Domyślamy się, że sprawa zostanie dołączona do głównego wątku, w ramach którego badane jest to kto podsłuchał rozmowę i ją ujawnił. Ta sprawa nie będzie się toczyć w Opolu, tylko zostanie przekazana innej jednostce - powiedział Benedykt Nowak.

18-minutowe nagranie rozmowy byłego komendanta wojewódzkiego Leszka Marca z naczelniczką jednego z wydziałów KWP w Opolu trafiło do redakcji "Nowej Trybuny Opolskiej". Gazeta napisała, że komendant został potajemnie nagrany podczas rozmowy z wysoko postawioną oficer policji, a "w rozmowie pełnej zażyłości mieszają się wątki służbowe i obyczajowe". Anonimowy informator płytę z nagraniem przesłał do redakcji pocztą. W liście dołączonym do płyty napisał m.in.: "przesyłam autentyczną, nagraną w listopadzie 2012 roku płytę, która ukazuje, w jaki sposób załatwia się sprawy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu". Według gazety okoliczności mogą wskazywać na to, że rozmowa odbywa się w gabinecie komendanta.

Marzec został odwołany przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na wniosek komendanta głównego policji nadinsp. Marka Działoszyńskiego. Wcześniej Działoszyński zlecił kontrolę w opolskiej komendzie wojewódzkiej policji, którą przeprowadziły Biuro Kontroli i Biuro Spraw Wewnętrznych KGP. Kontrolę już zakończono, inspektorzy wyjechali z Opola, ale raport jeszcze nie powstał.

ag/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (221)