MR: Polskie firmy mają potencjał do inwestowania w Iranie
Polskie firmy mają potencjał, by inwestować w Iranie, np. w infrastrukturze, przemyśle petrochemicznym, stoczniowym, farmaceutycznym, dot. opieki zdrowotnej, kosmetycznym, czy rolno-spożywczym - przekonuje wiceszef MR Radosław Domagalski. Liczy, że z opcji tej skorzysta też średni biznes.
Na początku marca wiceminister rozwoju wraz z ponad 70 polskimi firmami przebywał z misją gospodarczą w Iranie. Polska delegacja spotkała się tam z przedstawicielami irańskiej administracji rządowej i przedsiębiorcami.
Jak podkreślił wiceszef MR na środowej konferencji prasowej, misja odbyła się kilka tygodni po zniesieniu części sankcji ekonomicznych na Iran. Ocenił, że rynek ten otwiera się na polskie inwestycje i polski eksport. "Rynek irański to 80 milionów konsumentów, wymaga dużych inwestycji infrastrukturalnych, budzi zainteresowanie inwestorów w zasadzie z całego świata" - ocenił.
Domagalski zwrócił uwagę, że w misji wzięli udział także przedstawiciele Banku Gospodarstwa Krajowego, Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych oraz PKO BP. "Mieliśmy bardzo dobre rozmowy, które skutkowały tym, że jest możliwość dokonywania bezpośrednich płatności pomiędzy bankami z obu krajów. W przypadku handlu, biznesu to rzecz absolutnie podstawowa" - mówił.
Wiceminister rozwoju podkreślił, że polskie firmy mają potencjał inwestycyjny. Poinformował, że są planowane rozmowy co najmniej dwóch dużych polskich spółek ws. inwestycji w Iranie. Nie chciał ujawnić ich nazw. Zdradził jedynie, że rozmowy dotyczą budowy infrastruktury.
Jak mówił, największe możliwości inwestycyjne w Iranie dotyczą infrastruktury. "Irańczycy chcą inwestować w swoją infrastrukturę energetyczną, związaną z wydobyciem surowców naturalnych, ale też w kolej, w infrastrukturę drogową, logistyczną. Jeżeli chodzi o infrastrukturę kolejową to były wprost zapytania, czy polskie firmy są zainteresowane przystąpieniem do takich programów infrastrukturalnych" - zaznaczył.
Wśród innych potencjalnych obszarów współpracy Domagalski wskazał na przemysł stoczniowy, farmaceutyczny, dotyczący opieki zdrowotnej, a także rolno-spożywczy. Na przełomie maja i czerwca - jak podkreślił - planowane są targi rolno-spożywcze w Iranie, na które wybiera się delegacja polskich firm. Dodał, że nasz kraj dostał zapytanie, czy polskie firmy byłyby zainteresowane przystąpieniem do przetargów w zakresie dostarczania łóżek szpitalnych, a nawet "przygotowania kompletnych sal operacyjnych czy szpitali".
Wiceszef MR poinformował ponadto, że na początku maja mają odbyć się w Iranie targi Oil and Gas. "Przemysł petrochemiczny ma ogromny tam potencjał. Ogromne inwestycje infrastrukturalne będą czynione w tym sektorze. Myślę więc, że są duże szanse dla naszych spółek Skarbu Państwa, dla Orlenu, Lotosu. Myślę, że ich przedstawiciele będą obecni na tych targach" - podkreślił.
Pytany, czy polskie firmy są zainteresowane importem ropy naftowej oraz projektami LNG, odparł: "Jeżeli chodzi o rozmowy z (irańskim) Ministerstwem Ropy i Gazu, to rzeczywiście taki temat padł, ale bardzo ogólnie, w fazie deklaracji. (...) Jeżeli chodzi o sektor gazowy, to myślę, że Irańczycy nie są jeszcze gotowi do tego, by szerzej eksportować gaz, natomiast są bardzo mocno zainteresowani inwestycjami w infrastrukturę. (...) Będą budować gazoport w Iranie, więc to ich zdecydowanie interesuje". Z kolei w kwestiach eksportu ropy Irańczycy są już - jego zdaniem - gotowi. "To jest dla nich temat priorytetowy" - zaznaczył.
Domagalski ma nadzieję, że również "średni polski biznes znajdzie atrakcyjne miejsce inwestycyjne w Iranie".
O tym, że dużym problem w naszych kontaktach z Iranem jest brak bezpośredniego połączenia lotniczego mówił z kolei wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Piłat. "Pan minister (Domagalski - PAP) i nasz rząd robią sporo w tym zakresie, aby jak najszybciej uruchomić bezpośrednie połączenie Warszawa-Teheran" - zaznaczył. Ocenił, że irański rynek jest jednym z najciekawszych obecnie. "Jest on chłonny na polskie usługi, inwestycje w bardzo wielu branżach" - ocenił. Wśród nich wskazał m.in. na branżę kosmetyczną.
Wiceszef MR zauważył ponadto, że Iran może być dla nas "bramą" do innych krajów. Wśród nich wymienił m.in. Afganistan i Pakistan. Podkreślił też, że firma Ursus poczyniła znaczący postęp w swoich relacjach z irańskimi partnerami. "To bardzo pozytywny sygnał, świadczący o tym, że polski biznes może w relatywnie krótkim czasie wchodzić na ten rynek" - mówił.
Podczas ostatniej misji gospodarczej w Iranie Ursus podpisał kontrakt na dostawy silników i elementy do ich budowy, opiewający na 5 mln dolarów. Prezes zarządu tej firmy Karol Zarajczyk podkreślił, że będą one stosowane w traktorach sprzedawanych do Afryki. "Niestety w Polsce nie mamy tej technologii, ponieważ dopiero odbudowujemy bazę kooperacyjną. Dostawcy europejscy są bardzo drodzy, bo normy emisyjne powodują, że produkty mają wygórowaną cenę. To nie jest atrakcyjne dla farmerów w Afryce, gdzie tych norm nie ma. Dlatego musimy korzystać z rynku irańskiego, żeby nasze produkty były atrakcyjne w stosunku do chińskich i hinduskich" - zaznaczył. Jak dodał, jest to "element szerszej strategii wejścia na rynek irański". "Irańczycy są bardzo powściągliwi, są bardzo trudnym partnerem. Trzeba pamiętać, że Persowie słyną ze zdolności handlowych" - powiedział PAP.
Domagalski wyraził nadzieję, że obecny poziom naszych obrotów gospodarczych z Iranem, który wynosi 75 mln dolarów rocznie, będzie w bardzo szybkim tempie rosnąć i w niedługim czasie osiągniemy przynajmniej ten poziom, który mieliśmy w najlepszych latach, czyli 700 mln dolarów. "Z pewnością nie jest to poziom, który nas satysfakcjonuje. Chcemy dużo więcej. Wydaje się, że mamy oferty, jesteśmy tam dobrze przyjmowani. Teraz to jest kwestia dobrej komunikacji, częstych kontaktów" - zaznaczył.
Obecnie eksportujemy do Iranu m.in. urządzenia do obróbki papieru, nośniki półprzewodowe, urządzenia, szlifierki, ciągniki drogowe, maszyny do formowania wyrobów gumy lub kauczuku. "To wszystko pod względem wolumenu jest na niskim poziomie. Natomiast importujemy z Iranu szafran, pistacje. "To się będzie zmieniało. Firma Ursus jest świetnym przykładem, że można robić inwestycje na sporą skalę" - podsumował wiceszef MR.