"Porozumienia nie podpiszemy". Kolejne grupowe zwolnienia w Polsce

- Polskie firmy już nie są takie konkurencyjne na rynku przez to, że wzrosła u nas na przykład płaca minimalna - mówi w rozmowie z WP Finanse Maria Buszman odpowiedzialna za komunikację w Yazaki Poland. Z zakładu produkującego części samochodowe do końca września zwolnią 230 pracowników.

Z zakładu w Mikołowie zwolnionych zostanie 230 pracowników
Z zakładu w Mikołowie zwolnionych zostanie 230 pracowników
Źródło zdjęć: © Bloomberg via Getty Images | Alessia Pierdomenico
Kamil Rakosza-Napieraj

06.06.2024 | aktual.: 06.06.2024 15:06

- Z informacji jakie posiada Europejska Rada Zakładowa wynika, że tak naprawdę to właściciel z produkcją przechodzi do Afryki Północnej. Tam będzie inwestował. Praktycznie wszystkie projekty, które są nowe, są lokalizowane w Maroku, w Turcji, Tunezji i w nowo otwieranym zakładzie w Egipcie - mówi w rozmowie z WP Finanse Katarzyna Grabowska, przewodnicząca "Solidarności" w Yazaki Automotive Projects Poland (YAPP). Firma ma swoją siedzibę w Mikołowie w woj. śląskim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z Mikołowa do Bułgarii

Informację o otwieraniu nowych fabryk Yazaki w krajach Afryki Północnej potwierdza Maria Buszman, osoba odpowiedzialna za komunikację w Yazaki Poland.

Wprost z Mikołowa wyjedzie natomiast produkcja części zamiennych, tzw. aftermarket, Ta część produkcji zajmuje się przygotowywaniem części i akcesoriów do samochodów. Zostanie jednak przeniesiona bliżej Polski, niż do Turcji, Maroka lub Egiptu - do Bułgarii.

Produkcja wiązek elektrycznych dla jednego z klientów YAPP została zakończona i obecnie nie ma nowych zleceń. Struktura kosztów produkcji w zakładzie YAPP jest niekonkurencyjna - zbyt wysoka dla potencjalnych klientów - co uniemożliwia uruchomienie nowych produkcji masowych - tak w rozmowie z nami Maria Buszman tłumaczy powody zamknięcia linii produkcyjnej w Mikołowie.

Buszman wyjaśnia, że powodem zwolnień w zakładach jest m.in. to, że polskie firmy nie są już tak samo konkurencyjne na rynku, jak miało to miejsce w przeszłości. Jej zdaniem wszystko przez rosnące koszty produkcji - ceny energii, gazu oraz pracowników. Mowa o podniesieniu płacy minimalnej, co - zdaniem Marii Buszman - odbyło się bez odpowiedniego skoordynowania podwyżki ze wzrostem gospodarczym.

- Każdy wiedział, że w czerwcu się kończą ostatnie projekty Maserati. To nie było tak, że nagle klient się wycofał, bo nie ma zamówień. Każdy wiedział, że w tym czasie się kończy projekt Maserati i on się skończył zgodnie z umową i przez cztery lata nie zrobiono nic, żeby pozyskać nowych klientów - zarzuca Grabowska.

Po zwolnieniach w zakładzie w Mikołowie pozostanie zatrudnionych 37 osób. Część z nich stanowi kadra zarządzająca i pracownicy administracyjni. Pozostali zajmą się obsługą automatycznej linii produkcyjnej OMF, która zostanie utrzymana.

Do września 230 osób straci pracę

Cały czas trwają negocjacje pomiędzy stroną związkową a stroną zakładową, które określą, jak będą przebiegały zwolnienia. Po dwóch spotkaniach konsensusu nie ma. Kolejna runda odbędzie się w piątek 7 czerwca. Cztery dni później skończy się czas na rozmowy. Wówczas pracodawca będzie mógł przeprowadzić zwolnienia bez uwzględniania postulatów związkowców.

Na 12 czerwca w porozumieniu z powiatowymi urzędami pracy w Mikołowie oraz w Tychach i Rudzie Śląskiej - skąd pochodzi większość zwalnianych pracowników - Yazaki Poland zaplanowało targi pracy oraz warsztaty z pisania CV dla osób, które stracą zatrudnienie na produkcji. To propozycja Yazaki Poland dla poszkodowanych pracowników.

- To próba wyjścia z twarzą przez pracodawcę. Jestem w powiatowej radzie rynku i doskonale wiem, jakie są oferty. Nie po to pracownicy z Yazaki pracowali po 21 lat, żeby teraz pójść pracować sezonowo albo na śmieciówce. Każdy szuka jakiegoś stałego zatrudnienia, tym bardziej teraz, kiedy za moment w górę pójdą ceny prądu i gazu - komentuje Grabowska.

Jak podaje "Solidarność" większość zwalnianego personelu stanowią kobiety. - Podczas negocjacji usłyszeliśmy od jednej z przedstawicielek drugiej strony, że niebawem rozpoczną się prace sezonowe, np. w branży budowlanej. Tak traktowani są pracownicy, którzy oddali firmie po kilkanaście lat swojego życia - powiedziała przewodnicząca zakładowej "Solidarności", cytowana w komunikacie.

- Jedynie była informacja o tym, jak rynek pracy wygląda i była informacja o tym dosłownie, o stopie bezrobocia, że ona w kraju wynosi 3,9 proc. Natomiast w powiecie mikołowskim 3 proc. - twierdzi Marta Buszman.

Pracownicy czują się oszukani

Zdaniem Karoliny Grabowskiej, przewodniczącej zakładowej "S", pracownicy Yazaki czują się oszukani. Zwolnienia, które odbędą się w dwóch etapach - w lipcu oraz we wrześniu - pozbawią zatrudnienia 230 osób. To kolejna redukcja w ciągu ostatnich czterech lat. W 2020 r. z fabryki wiązek elektrycznych do samochodów zwolniono 500 osób.

Wówczas (cztery lata temu - red.) zapewniano nas, że w zakładzie przeprowadzone zostaną inwestycje, m.in. w automatyzację części produkcji. Zgodziliśmy się na redukcję zatrudnienia, na pogorszenie warunków płacowych, na brak podwyżek w kolejnych latach. Dzisiaj z obietnic pracodawcy nie zostało nic - stwierdziła Grabowska, cytowana w komunikacie.

Do tego dochodzi czynnik finansowy. W 2020 r. zwalnianym pracownikom z najdłuższym stażem wypłacano 15-krotność miesięcznej pensji. Teraz pracodawca, poza ustawowym minimum, wynoszącym jedną, dwie lub trzy pensje w zależności od stażu pracy, zaoferował odprawę dodatkową w wysokości czterokrotności wynagrodzenia, 6500 zł brutto, rekompensatę nagrody jubileuszowej oraz ekwiwalent za urlop zgodny z kodeksem pracy.

- Pracodawca proponuje tak naprawdę w sumie siedem pensji plus kwotę 6,5 tysiąca zł brutto oraz dla nielicznych nagrodę jubileuszową, gdyby nabyli do niej prawo do końca roku. Co to jest? Tym bardziej, że jak ktoś ma jakieś pożyczki, zadłużenia, to w pierwszej kolejności, po utracie pracy, to spłaca. Jaką wizję będą mieli zatem ci pracownicy, ich rodziny wiedząc, że tutaj okoliczne firmy również zaczynają nie przedłużać umów? - pyta Grabowska.

Przy takich kwotach, jakie proponuje pracodawca, my tego porozumienia nie podpiszemy, bo to byłby dla nas wstyd, żeby w imieniu załogi coś takiego podpisać - zapewnia przewodnicząca "S" w Yazaki Poland.

Yazaki to japońska firma, która produkuje m.in. wiązki elektryczne i klimatyzatory. Zatrudnia ponad 240 tys. osób na całym świecie.

Kamil Rakosza-Napieraj, dziennikarz i wydawca WP Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (333)