Na Wall Street przeważyła strona sprzedająca
Główne indeksy
nowojorskiej giełdy odnotowały we wtorek wyraźne spadki. Po
potężnym wzroście notowań w poniedziałek, inwestorzy przystąpili
do realizacji zysków. Spojrzeli również z dystansem na ogłoszony
przez sekretarza skarbu USA Timothy'ego Geithnera plan wsparcia
dla rynków finansowych, który tak entuzjastycznie przyjęli dzień
wcześniej.
24.03.2009 | aktual.: 25.03.2009 07:04
Wskaźnik Dow Jones Industrial Average (DJIA) zniżkował o 1,5 proc. (115,65 pkt) do 7660,21 pkt. W poniedziałek indeks amerykańskich blue chips zyskał blisko 500 pkt.
Wskaźnik szerokiego rynku Standard & Poor's 500 osłabił się o 2 proc. (16,67 pkt) do 806,25 pkt. Na poprzedniej sesji zyskał 7,1 proc.
Indeks Nasdaq Composite stracił 2,4 proc. (37,43 pkt) i zakończył notowania na poziomie 1518,34 pkt.
Indeks małych spółek Russell 2000 zniżkował o 3,9 proc. (16,97 pkt) do 416,75 pkt.
Analitycy podkreślają, że biorąc pod uwagę skalę poniedziałkowych wzrostów, we wtorek należało się spodziewać przeceny akcji. Niektórzy twierdzą nawet, że korekta okazała się zaskakująco płytka.
Wyprzedawano przede wszystkim akcje banków, które w poniedziałek były głównym motorem wzrostów na Wall Street. Walory Wells Fargo straciły 11 proc., JPMorgan Chase 8,6 proc., a Bank of America i Citigroup odpowiednio 7,2 i 3,5 proc. W rezultacie subindeks S&P skupiający walory spółek finansowych stracił 6,5 proc.
Na kursach akcji instytucji finansowych zaciążyła wypowiedź laureata nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Paula Krugmana, który w rozmowie z agencją Bloomberga ocenił, że prędzej czy później amerykański rząd będzie musiał znacjonalizować duże banki. (PAP)