Najbardziej nielojalni i najmniej zaangażowani. Gdzie pracują?
Sprzedawcy, pośrednicy w handlu nieruchomościami, pracownicy przemysłowi, zatrudnieni w oświacie i administracji publicznej – oto najbardziej nielojalni i najmniej zaangażowani pracownicy.
10.11.2011 | aktual.: 15.11.2011 17:09
O braku zaangażowania decydują nie tylko niskie zarobki, ale też atmosfera i styl pracy. Z tego badania, ale też podobnych prowadzonych przez inne firmy, wynika że najbardziej nielojalni pracownicy to sprzedawcy – chodzi tu również o przedstawicieli handlowych i osoby zatrudnione w call center. Okazuje się, że nawet atrakcyjne pensje na stanowiskach kierowniczych nie wpływają na wzrost lojalności.
Telemarketingowcy wytrzymują pół roku
- Branża handlowa jest bardzo szeroka i pojemna. Z tego też względu przoduje we wszelkiego rodzaju zestawieniach, gdy bierze się pod uwagę uśrednione dane. Ale prawdą jest to, że największa rotacja pracowników dotyczy właśnie branży handlowej. Średnio, w działach telemarketingowych, pracownicy wytrzymują pół roku. Oczywiście wynika to również z faktu, że często praca w call center traktowana jest jako tymczasowa, dorobkowa. Szefowie tych działów rzadko dają stałe umowy etatowe i początkowo mało płacą. Jednak ciągły kontakt z klientami, wyśrubowane wyniki, które trzeba osiągnąć w skali miesiąca, ostra rywalizacja między pracownikami, powodują że zatrudniony szybko się wypala. Zwyczajnie nie daje rady dłużej pracować w dotychczasowy sposób. Ci pracownicy najczęściej sprzedają informacje o firmie konkurencji, kradną dane, produkty, sprzęt. Gdy tylko nadarzy się okazja, odchodzą bez skrupułów – mówi Joachim Hyrda, specjalista ds. rekrutacji sprzedawców i marketingowców firmy Green Job, która pośredniczy w
zatrudnieniu.
Potwierdza to raport „Siły telemrketingu”. Wynika z niego, że tylko ok. 1/3 konsultantów pracuje w firmach call center dłużej niż miesiąc. A średni okres pracy w jednej firmie to 6-7 miesięcy.
- Częstym zjawiskiem jest rotacja między kilkoma firmami i jednoczesne pozostawanie w tej branży – mówi Aneta Michałkowicz, dyrektor Operacyjny Call One SA. – Dla każdego przedsiębiorstwa jest to niekorzystne, gdyż początkowy okres pracy wymaga największego zaangażowania z punktu widzenia pracodawcy. Nowy pracownik to czas i pieniądze zainwestowane w pozyskanie oraz wstępne wyszkolenie.
Kto by był lojalny za 1,2 tys. zł?
Nie można się dziwić niewielkiemu zaangażowaniu sprzedawców (np. kasjerów)
, jeśli ich miesięczna pensja oscyluje wokół minimalnej płacy krajowej.
- Dlaczego sprzedawcy są nielojalni? To śmieszne pytanie! Kto by był lojalny za 1,2 tys. zł na rękę, bez żadnych podwyżek i premii – pyta Ewa, 28-letnia kasjerka z Warszawy, pracuje w znanym hipermarkecie. – Gdybym znalazła coś lepszego, odeszłabym z dnia na dzień, żadne klauzule, umowy by mnie nie interesowały. Bo o pracownika trzeba dbać.
Urzędnik nielojalny? Dopiero po kilku latach pracy
Wśród najmniej zaangażowanych znaleźli się też urzędnicy i nauczyciele.
- Pracownicy „budżetówki” oczywiście narzekają na zarobki. Ale też na skostniały system, w którym pracują. Jednak – chociaż wielu z nich deklaruje chęć zmiany pracy – niewielu decyduje się na ten krok. Praca w urzędzie jest stabilna. Trzeba też dodać, że szczególnie pożądana wśród młodych. Absolwenci wręcz masowo wysyłają CV do urzędów miejskich, wojewódzkich. O jedno miejsce walczy kilkuset kandydatów. Ci, którzy pracę otrzymują, obierają to jako cud. Tyle że po kilku latach pracy, ten cud gdzieś znika. Pracownicy mówią o braku rozwoju, mechanicznym wykonywaniu zadań. Niektórzy specjaliści np. z działów architektonicznych odchodzą do prywatnych firm lub sami zakładają własne biznesy – mówi dr Tomasz Teodorczuk, psycholog, doradca personalny.
Inny szef co 2 lata? Norma.Teraz szokuje zmiana pracy co 2 miesiące
Jeszcze kilka lat temu nielojalnym i niezaangażowanym pracownikiem był ten, który zmieniał pracę co 2 - 3 lata. Wręcz niestosowne było wpisywanie do CV informacji o częstej zmianie pracy.
- Dziś taka osoba nie wzbudza podejrzeń. Dwuletni czas między pracami nie jest kontrowersyjny. Obecnie z podejrzliwością patrzy się na pracownika, który zmienia pracę co pół roku. Niektórzy specjaliści mówią też, że nielojalny i niezaangażowany to ten, kto nie da się uprosić, by wyjść później z pracy. Nie będzie się poświęcał, nie będzie się też starał być bardziej efektywnym. Nie patrzy na firmę jak na wspólne dobro, od którego zależy jego byt. Ale na sprawę trzeba spojrzeć z drugiej strony: niezaangażowany to niezmotywowany. A motywowanie należy do szefa i mam tu na myśli nie tylko zarobki, ale też wysyłanie pracownika na szkolenia, kursy – twierdzi Teodorczuk.
27% pracowników aktywnie szuka nowej pracy
Dodajmy też, że z badań GfK International Employee Study, wynika że 27% pracowników byłoby gotowych wyprowadzić się do innego kraju, jeśli mieliby tam zapewnioną lepszą pracę (brano pod uwagę pracowników z 17 krajów).W grupie wiekowej 18-29 lat, odsetek ten wynosi 41%, w planach emigracyjnych króluje kadra z wyższym wykształceniem (wyjechałoby 37% osób z tytułem doktora, 32% z licencjatem i 22% z wykształceniem średnim. Z Polski za pracą wyjechałoby 23% osób. Natomiast 27% pracowników aktywnie szuka nowej pracy – w kraju i za granicą.
Z badania Reed Index przeprowadzonego przez firmę doradztwa personalnego Reed, wynika zaś że o zmianie pracy myśli 30 proc. ankietowanych pracowników. Najczęściej chęć zmiany pracodawcy zgłaszają osoby ze stażem pracy nieprzekraczającym dwóch lat (41 proc.), stanu wolnego (38 proc.), bezdzietne (37 proc.) oraz ci, którzy narzekają na brak dodatkowych składników wynagrodzenia (37 proc.). Bardziej skłonni do szukania nowej posady są pracownicy sprzedaży i marketingu niż finansów i bankowości.
ak