Najgorsze obawy wracają na rynek

W ciągu kilku godzin – piątkowego popołudnia oraz poniedziałkowego otwarcia – sytuacja na rynkach zmieniła się w sposób diametralny. Tak naprawdę jednak nie wydarzyło się nic szokującego. Rynek dostrzegł zagrożenia, które dawały o sobie znać od pewnego czasu.
Francuzi i Grecy wybrali…

Najgorsze obawy wracają na rynek
Źródło zdjęć: © na zdjęciu: Przemysław Kwiecień, XTB

07.05.2012 | aktual.: 07.05.2012 11:00

W ciągu kilku godzin – piątkowego popołudnia oraz poniedziałkowego otwarcia – sytuacja na rynkach zmieniła się w sposób diametralny. Tak naprawdę jednak nie wydarzyło się nic szokującego. Rynek dostrzegł zagrożenia, które dawały o sobie znać od pewnego czasu.

Francuzi i Grecy wybrali…

Francois Hollande wygrał wybory prezydenckie we Francji. Koniec ery ścisłej współpracy pomiędzy A.Merkel a N.Sarkozym oznacza brak mechanizmu szybkiej reakcji w Europie (niezależnie od tego jak niedoskonały był to mechanizm). Co więcej Hollande dał się poznać jako przeciwnik paktu fiskalnego, a jego pomysły na wzrost gospodarczy we Francji raczej nie będą się podobać rynkom finansowym . Rezultaty wyborów w Grecji są jednak jeszcze bardziej niepokojące. Nowa Demokracja zwyciężyła, ale PASOK był dopiero trzeci i te dwie partie (normalnie będące ze sobą w opozycji) mogą nie być w stanie utworzyć rządu. Nawet gdyby zdobyły większość (na chwilę obecną według wstępnych wyników brakuje im dwóch głosów), ich pozycja w parlamencie będzie bardzo słaba, a sukces skrajnych partii utrudni wprowadzanie reform. Dlatego rynek ma prawo do obaw, iż Grecja n ie wywiąże się z ustaleń z wierzycielami i ostatecznie skończy się na mniej kontrolowanym bankructwie kraju.

Dane nie pozostawiają wątpliwości

Niepewność polityczna w Europie pojawia się w niefortunnym momencie. Ubiegły tydzień miał należeć do danych z USA i po części tak było, ale to z Europy nadeszły najbardziej niepokojące wiadomości. Wyraźne pogorszenie koniunktury we włoskim przemyśle czy francuskich usługach sugerują, iż najgorsze dopiero przed europejską gospodarką. Z jednej strony działania EBC zmniejszają ryzyko kryzysu bankowego. Z drugiej jednak potencjał „zaskoczenia” z tej strony w dużym stopniu wyczerpał się i nawet wprowadzenie kolejnej rundy czy obniżka stóp nie pomogą ustabilizować sytuacji na rynku długu wobec pogarszającej się sytuacji makro. To również za mało aby pobudzić europejską gospodarkę. Dlatego naszym zdaniem na rynek mogą wrócić obawy, iż skoro politycy nie potrafili sobie poradzić z problemem rok temu, tym bardziej nie staną na wysokości zadania ty m razem. Naturalnie pogarszająca się sytuacja makro w USA również nie pomaga. Po danych z rynku pracy większość inwestorów powinna zdać sobie już sprawę z faktu, iż
wiosenne deja vu (w ubiegłym roku również w kwietniu rozpoczęło się pogorszenie koniunktury) jest faktem. Część inwestorów będzie jeszcze szukała „pokrzepienia” ze strony Fed (czytaj w kolejnym paragrafie), ale to w najlepszym przypadku odsunie przecenę na rynku.

Rynki globalne z reguły nie przywiązują większej wagi do danych z Kanady, ale naszym zdaniem warto odnotować kwietniowy indeks PMI dla tego kraju. Do tej pory bowiem ożywienie kanadyjskiej gospodarki było dynamiczne. Opublikowany w piątek o 16.00 indeks PMI odnotował jednak spadek z 63,5 do 52,2 pkt. Tym samym indeks znalazł się 12 pkt. (!) niżej niż oczekiwano. Pogorszenie się koniunktury w takich krajach jak Kanada, Szwajcaria czy Wielka Brytania sugeruje, iż problem ma wymiar globalny.

Chiński pakiet oraz wystąpienie Bernanke

W tym tygodniu poznamy szereg danych z Chin (m.in. bilans handlowy, inflację, produkcję) oraz już w pierwszych dniach tygodnia dane z niemieckiego przemysłu (w poniedziałek zamówienia, we wtorek produkcja), które mogą dostarczyć kolejnych dowodów na pogorszenie się sytuacji makro.

Dane z Chin mogą jednak zniknąć w cieniu wystąpienia szefa Fed, na które czekać będą w nadziei, iż wobec słabszych danych z rynku pracy zasugeruje on rozluźnienie monetarne i w ten sposób wesprze rynki. Takie oczekiwania pojawiły się już przed ostatnim posiedzeniem Fed, jednak amerykański bank centralny nie odniósł się do słabszych danych. Nie można wykluczyć, iż Bernanke w czwartek lekko uchyli drzwi do kolejnej operacji Fed, jednak jeśli rynki nie dostaną (nieoczekiwanego na ten moment) wsparcia z innych stron, może być to za mało aby powstrzymać przecenę.

Na wykresach:
S&P500 (kontrakt), D1 – od strony fundamentalnej przyczyny tąpnięcia na kontraktach na amerykański indeks są jasne: dane z USA i wyniki wyborów w Europie; takie spadki wpisują się jednak również w obraz techniczny; z dużą nawiązką zrealizowana została formacja RGR, o której pisaliśmy w komentarzu porannym w piątek (http://www.xtb.pl/media/pl/newsletter/market-snapshots/pkr040512.pdf); jednak pojawiły się kolejne sygnały – notowania znalazły się poniżej obronionego wcześniej dwukrotnie dołka 1353 pkt., oraz poniżej dolnego ograniczenia długoterminowego kanału wzrostowego; w ubiegłym roku oznaczało to koniec rynku byka; najbliższe wsparcie mamy na poziomie 1337 pkt., ale wobec tak wyraźnych zmian należałoby oczekiwać zejścia jeszcze niżej

EURUSD, D1 – otwarcie rynków w Europie przynosi zamortyzowanie pierwszej bardzo negatywnej reakcji na wyniki wyborów; to ważna próba powrotu, gdyż wcześniej notowania znalazły się już poniżej poziomu 1,30 – nie tylko psychologicznego wsparcia, ale także ograniczenia formacji trójkąta; wybicie z którego powinno oznaczać głębokie spadki; sytuacja byków pomimo próby powrotu jest jednak trudna, spadki w ubiegłym tygodniu są bowiem również konsekwencją obrony górnego ograniczenia długoterminowego kanału spadkowego, co sugeruje pogłębienie się przeceny; wiele wskazuje zatem na to, iż poranny sukces byków może być krótkotrwały

Oil (brent), W1 – ubiegły tydzień (wzorem pierwszego tygodnia maja ubiegłego roku!) przyniósł dużą przecenę ropy i bieżący może przynieść na tym rynku ważne rozstrzygnięcie – cena baryłki Brent dotarła bowiem w okolice długoterminowej linii trendu (ok. 110,50 USD), co byki będą starały się wykorzystać do odbicia; gdyby to się nie udało cena dość szybko mogłaby spaść do 102,50 USD, co więcej, przełamanie linii, która obowiązuje od (uwaga!) końca 2008 roku mogłoby sugerować dłuższą przecenę ropy; na scenariusz spadku cen ropy po wczesnowiosennych maksimach wskazywaliśmy w naszych tygodniowych komentarzach do rynku surowców.

dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)