Narodowa zrzutka na węgiel. Wszyscy zapłacimy więcej za prąd
W cieniu dyskusji nad uszczelnieniem abonamentu radiowo-telewizyjnego trwają prace nad ustawą, dzięki której wszyscy Polacy zapłacą więcej za prąd. Do rachunków mamy mieć doliczaną tzw. opłatę mocową, która będzie trafiać do energetycznych spółek.
16.06.2017 | aktual.: 16.06.2017 14:35
Projekt ustawy o rynku mocy wyszedł z Ministerstwa Energii w grudniu zeszłego roku. W założeniu zmiana przepisów ma zapobiec niedoborom mocy wytwórczych. Rząd chce stworzyć ekonomiczne zachęty do budowy nowych bloków w elektrowniach i modernizacji tych, które już działają. Mówiąc prościej - rolę marchewki dla energetyki będą grać dodatkowe pieniądze. A skąd wziąć dodatkowe pieniądze? Od odbiorców końcowych. Czyli od nas wszystkich.
Ministerstwo Energii szacuje, że w Polsce jest 16,9 mln konsumentów energii elektrycznej. I to jest ta grupa, króra zapłaci rachunki powiększone o opłatę mocową. W zamian - jak można przeczytać w projekcie ustawy - otrzymamy "wzrost bezpieczeństwa dostaw rozumianego jako niezawodność fizycznych dostaw energii oraz brak gwałtownych wahań cenowych energii elektrycznej".
Założenia nowego prawa są znane od miesięcy, jednak jak informuje "Gazeta Wyborcza", prace nad ustawą ostatnio przyspieszyły, a ministerstwo chciałoby, żeby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od przyszłego roku.
Nie wiadomo za to, ile właściwie miałaby wynosić opłata mocowa. Jak pisaliśmy już w money.pl, rynek mocy ma pochłaniać po kilka miliardów złotych rocznie: w 2021 r. ma to być 4,1 mld zł, a pięć lat później - w 2026 r. - już 5,1 mld zł. Te koszty zostaną przerzucone na małe i średnie firmy oraz gospodarstwa domowe. Od tych pierwszych rząd planuje zebrać 1,7 mld zł w 2021 r. i 2,2 mld zł w 2026. Od gospodarstw domowych zaś 1,4 mld zł w 2021 r. i 1,7 mld w 2026 r.
Według szacunków, gospodarstwa domowe zapłacą około 130 zł w 2021 r. i ponad 150 zł w 2026 r. Małe i średnie firmy za cztery lata mają płacić rocznie 520 zł więcej niż obecnie, a w 2026 r. o 625 zł więcej.
Jednak to tylko jedna z możliwości. Organizacje Regulatory Assistance Project i ClientEarth Prawnicy dla Ziemi wyliczyły, że koszt wprowadzenia rynku mocy w kształcie zaproponowanym Ministerstwo Energii to 80-90 mld zł w latach 2021-2030, Czyli rachunki za energię mogą być wyższe o 280-340 zł rocznie.
Jak alarmują organizacje ekologiczne, system planowanych zachęt spowoduje, że najbardziej będzie opłacało się budować nowe bloki węglowe. To według nich nie tylko nie rozwiąże problemów z niedoborem mocy, ale i uzależni Polskę od importowanego węgla.
- Z mlekiem matki wysysamy przekonanie, że Polska stoi na węglu i tego węgla nam nigdy nie zabraknie. Rzeczywiście, geologicznie mamy go dużo, ale łatwo dostępne złoża się wyczerpują. Wydobycie będzie coraz droższe, a do tego dojdą opłaty za emisję CO2. Polska już jest importerem netto węgla energetycznego, a ta tendencja będzie się pogłębiać - zauważa prof. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej.