Nauczycielka podała do sądu swoich uczniów
Oskarża jedenastu uczniów o znieważenie funkcjonariusza publicznego
Rodzice bronią swoich dzieci. Uważają, że sprawy związane z dyscyplinowaniem uczniów trzeba załatwiać w szkole. Sprawa nie powinna wyjść poza mury placówki.
- Te dzieci będą miały założoną kartotekę. Nie wiemy w przyszłości kim będą, ale karalność jest bardzo ważna dla przyszłości tych dzieci - wyjaśniła matka jednego z uczniów w rozmowie z Radiem 5.
Uczniowie przyznają, że część winy leży po ich stronie, twierdzą jednak, że do niewłaściwego zachowania byli prowokowani przez nauczycielkę.
- Było tak, że pani mówiła do nas wulgarnie, wypraszała nas z lekcji donośnymi słowami, no i obraziła moją koleżankę przede wszystkim. My nie mamy problemu z nauczycielami, jest odwrotnie – powiedział w Radiu 5, jeden z uczniów.
Sama nauczycielka i dyrekcja szkoły nie chcą komentować sprawy. „Dyrektor delegatury lokalnego kuratorium mówi tylko, że jeśli nauczycielka poczuła się obrażona, to miała prawo skierować sprawę do sądu. Dyrektor obawia się też, żeby sprawa nie przyniosła większych problemów, a uczniowie innych placówek nie poczuli się bezkarni” – czytamy na stronie wiadomosci.gazeta.pl.
(JK)