Newconnect, czyli i jak debiutować?
Mały parkiet kusi niskimi kosztami pozyskania kapitału, bardziej liberalnymi niż na rynek główny GPW wymogami formalnymi i obowiązkami informacyjnymi, a także stosunkowo prostym sposobem dotarcia do inwestorów i doskonałą promocją dla spółek.
16.07.2013 11:20
Obecnie na NewConnect notowanych jest 447 podmiotów i ich grono stale się powiększa. Obietnica przezwyciężenia tak zwanej luki kapitałowej (czyli bariery w dostępie do finansowania, którą napotykają przedsiębiorstwa we wczesnym etapie rozwoju) jest niezwykle atrakcyjna, nawet w świetle notowanych w ostatnim czasie przez NCIndex spadków. Młoda, charakteryzująca się wysoką dynamiką wzrostu i działająca w nowoczesnym sektorze gospodarki spółka, ma szansę na pozyskanie kapitału nawet w czasie kryzysu. Choć jak pokazuje historia rynek równie dobrze może posłużyć jako źródło finansowania dla firm z tradycyjnych sektorów gospodarki jak handel czy dystrybucja. Przed podjęciem ewentualnej decyzji o debiucie, należy dowiedzieć się jednak, jak właściwie wygląda ten proces.
Wymagania wstępne
Lista podstawowych warunków, które musi spełnić spółka, żeby zadebiutować na małym parkiecie, nie jest długa i w zasadzie ogranicza się do trzech punktów:
- Forma prawna - spółka akcyjna lub komandytowo-akcyjna (podstawa: odpis aktu założycielskiego, statut lub inne dokumenty, potwierdzające status prawny emitenta) z nominalną wartością akcji na poziomie przynajmniej 0,1 zł oraz kapitałem własnym w wysokości 500 tys. zł,
- Posiadanie nieograniczonej zbywalności akcji oraz zapewnienie odpowiedniego rozproszenia akcji tj. minimalnego free float-u na poziomie 15%,
- Korzystanie z usług Autoryzowanego Doradcy, którego głównym zadaniem jest właśnie wprowadzenie akcji przedsiębiorstwa do obrotu giełdowego i współpraca przez minimum rok po debiucie.
Spółka nie może być także w stanie upadłości lub w trakcie postępowania likwidacyjnego. Debiut może nastąpić na drodze oferty prywatnej lub oferty publicznej.
Oferta prywatna
Tak zwana private placement kierowana jest maksymalnie do 149 inwestorów (zarówno instytucjonalnych jak i prywatnych). Spółkę dopuszcza się do obrotu na podstawie dokumentu informacyjnego (a nie kosztownego prospektu emisyjnego, co jest dużą zaletą) sporządzonego przez Autoryzowanego Doradcę. Dokument ten ma objętość około 100 stron i zawiera między innymi dane o emitencie, czynniki ryzyka i zbadane sprawozdanie finansowe za ostatni rok działalności (co może powodować konieczność zaangażowania Audytora). Dokument informacyjny musi być rzetelny i sporządzony zgodnie z wymogami regulaminu NewConnect. Ułatwiona procedura sprawia, że od podjęcia decyzji o debiucie do pierwszych notowań mija nie więcej niż 3 miesiące.
Oferta publiczna
Adresowana do nie mniej niż 150 inwestorów lub nieoznaczonego adresata, emisja przez ofertę publiczną stawia przed spółkami takie same wymagania jak GPW. Istnieje zobowiązanie do sporządzenia wspomnianego wcześniej prospektu emisyjnego lub memorandum informacyjnego, które następnie musi być zaakceptowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Dodatkowo ze względu na fakt, iż w prospekcie muszą być zaprezentowane zaudytowane sprawozdania finansowe za 3 ostatnie lata działalności formuła ta implikuje konieczność posiadania odpowiednio długiej historii przez emitenta. Formalności trwają nawet do 9 miesięcy, jednakże środki, które można pozyskać są z reguły większe niż w przypadku oferty prywatnej. W wielu przypadkach ta pierwsza poprzedza właściwą emisję publiczną, w związku z czym przyjmuje formę pre-IPO.
Ryzyko?
W przypadku oferty prywatnej debiut na NewConnect jest stosunkowo łatwy i nieskomplikowany, dzięki czemu mały parkiet jest otwarty na wiele podmiotów. Z punktu widzenia inwestora jest on jednak bardzo ryzykowny. Na dzień przed debiutem NewConnect, ówczesny prezes GPW Ludwik Sobolewski mówił w radio PiN: „To jest rynek podwyższonego ryzyka, gdzie prawdopodobnie będziemy mieć do czynienia z drastycznymi wahaniami cen”. Nie mylił się. Na małym parkiecie można osiągnąć ponadprzeciętne zyski, ale częstym zjawiskiem są też wysokie straty. Stosunkowo niewielka płynność sprzyja dużym wahaniom kursu. Mimo to chętnych do debiutu nie brakuje.
Mateusz Hyży
starszy analityk
Grupa Trinity S.A.