Nie będzie zwolnienia komunikacji miejskiej z e‑myta
Zamiast zachęcać do korzystania z komunikacji miejskiej, rząd może skutecznie do niej zniechęcić. Porzucił bowiem plany zwolnienia jej z opłaty drogowej, co może już wkrótce przełożyć się na wzrost kosztów transportu zbiorowego. Zapłacą za to pasażerowie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
16.05.2012 | aktual.: 16.05.2012 07:43
Resort opublikował kilka tygodni temu projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych, który rozszerzał katalog pojazdów zwolnionych z opłaty elektronicznej o samochody do 3,5 tony wraz z naczepami oraz autobusy przewożące osoby niepełnosprawne. Komunikacji zbiorowej zmianami nie objęto.
Autobusy miejskie, podobnie jak wszystkie pojazdy powyżej 3,5 tony, również zobowiązane są więc opłacać e-myto, jeśli ich trasa przebiega po drogach objętych systemem opłat.
Wraz z rozwojem systemu e-myta koszty transportu zbiorowego będą rosły. W tym roku przybędzie kolejnych 300 km płatnych dróg. To pretekst dla miejskich spółek do wprowadzenia podwyżek.
W 2011 roku Związek Powiatów Polskich szacował, że np. tylko miasta położone w powiecie poznańskim wydadzą z powodu e-myta rocznie 1,5 mln zł więcej. W skali kraju podwyżka kosztów transportu może sięgnąć 5 proc.
Zdaniem Mikołaja Karpińskiego, rzecznika Ministerstwa Transportu, powodem nie uwzględnienia komunikacji miejskiej są przepisy unijne, które mówią o niedozwolonej pomocy publicznej udzielanej przez państwa członkowskie.