Nie masz studiów? Też możesz odnieść sukces w pracy!
Dyplom magistra lub inżyniera nie stanowi jedynej drogi do udanej kariery zawodowej
08.11.2013 | aktual.: 08.11.2013 11:59
Dyplom magistra lub inżyniera nie stanowi jedynej drogi do udanej kariery zawodowej. Wiele osób odniosło sukces, mimo że nie posiadają wyższego wykształcenia. Najbardziej liczą się języki obce, znajomość podstaw prawa i arytmetyki – mówią specjaliści ds. rekrutacji z Work Express.
Ludzie nie posiadający prestiżowego wykształcenia, lub też nie mający go w ogóle, wcale nie stoją na straconej pozycji. Także mogą spełniać się w życiu zawodowym. Najwięcej zależy bowiem od nas samych.
– Takie osoby z pewnością mają szanse, jeśli chcą się rozwijać i są konsekwentne w zdobywaniu konkretnych kompetencji z określonej dziedziny, a nie bawią się w kolekcjonowanie kolejnych kursów. Edison też nie skończył szkoły, a zmarł jako milioner i niektórych jego wynalazków używamy do tej pory. Znam mnóstwo przykładów ludzi, którzy bez dyplomu wyższej uczelni zarobili duże pieniądze – mówi Artur Ragan z Work Express - Z moich obserwacji wynika, że wykształcenie, które naprawdę się liczy, to znajomość języków obcych, arytmetyki i podstaw prawa. Mając te kompetencje, zdolności komunikacyjne i pomysł na swoją przyszłość, można zrobić bardzo dużo i to niekoniecznie jako pracownik najemny.
*Polecamy: * Miliony na utrzymanie miejsc pracy
Gorzej wykształceni pracownicy powinni skupić się na zdobywaniu pożądanych na rynku pracy kompetencji. Tak naprawdę, pracodawcy nie patrzą bowiem na dyplom, lecz interesują ich umiejętności kandydata do pracy i to, co może on wnieść do firmy:
– Kształcenie to tylko proces, a pracodawcy wolą korzystać z jego efektów. Dlatego przestrzegam ich zawsze przed ocenianiem kandydatów na zasadzie „dyplom uczelni w Nowym Sączu jest mniej wart niż tej z Krakowa". W mniejszych ośrodkach wykładają nierzadko znakomici specjaliści. Natomiast studenci z mniejszych miejscowości najczęściej mają silniejszą motywację do rozwoju niż ich koledzy z metropolii.
Zawsze warto korzystać z kursów doszkalających, także takich dostępnych w Internecie. Najważniejsze są chęci, by nauczyć się czegoś nowego. Niestety, jak twierdzi Artur Ragan, wiele osób gubi właśnie niewłaściwe podejście. Wspomina, że na nieodpłatnych kursach dofinansowanych ze środków unijnych często są obecne osoby, delikatnie mówiąc, średnio zainteresowane tematyką szkolenia. Dodaje on także, że dla niektórych szansą może być wyjazd za granicę, gdzie można nabyć nowe kompetencje czy też zwiększyć wiarę we własne możliwości.
Ekspert Work Express podaje także bliższe nam niż Edison przykłady osób, które mimo braku tytułu „mgr” czy „inż.” przed nazwiskiem z powodzeniem radzą sobie w życiu. Sukces osiągnęły dzięki odpowiedniemu pomysłowi i pracowitości, która doprowadziła ich do miejsca, w którym są teraz.
– Mogę podać przykład osoby, która mając skończoną szkołę zawodową, założyła 14 lat temu firmę sprzątającą, obecnie zatrudnia na stałe 16 osób. Wspominam też kolegę, który nie przebrnął przez maturę, a obecnie prowadzi sporą firmę budowlaną. Są też ludzie, którzy mieli formalne wykształcenie, ale miało ono zerową wartość na rynku pracy, a teraz robią interesy w dziedzinie, której po prostu nauczyli się od podstaw. Chociażby absolwentka filmoznawstwa, która jest zarządcą nieruchomości, czy specjalistka od starodruków – założycielka jednej z najlepszych w Polsce agencji interaktywnych.
Wykształcenie to bowiem jedynie narzędzie, które trzeba umieć odpowiednio wykorzystać. Ważny jest wybór kierunku kształcenia. Nie ze względu na taki, a nie inny dyplom, ale patrząc pod kątem umiejętności, które będzie się rozwijać w trakcie nauki.
- Widzę niemal codziennie bezrobotnych posiadaczy dyplomów, bez pomysłu na swoją przyszłość. Przestrzegam przed deprecjonowaniem edukacji humanistycznej i mitologizowaniem ekonomicznej, natomiast zachęcam do permanentnego samodzielnego dokształcania się w dziedzinie psychologii. Świat zmienia się coraz szybciej i humaniści nie mają zbyt wielu okazji do zrobienia kariery w zawodzie nauczyciela czy literaturoznawcy, ale mając rozwinięte umiejętności komunikacyjne i znając nieco psychologię, mogą rozwijać się w wielu kierunkach. Warto o tym pamiętać, kiedy się wybiera kierunek studiów – podsumowuje Artur Ragan z Work Express.
Znani bez dyplomu
O tym, że dyplom nie jest rzeczą niezbędną do osiągania sukcesów zawodowych, świadczą przykłady przedstawicieli świata biznesu, którzy nie mogą się pochwalić studiami wyższymi, a mimo tego doszli do wielkich pieniędzy. Stanowią doskonały dowód, że przyszłość w dużej mierze zależy od nas samych, a nie posiadanego papierka. (Dane pochodzą z listy 100 najbogatszych Polaków „Wprost”).
Zygmunt Solorz Żak – wykształcenie średnie techniczne, majątek 8,5 mld zł. Właściciel Polsatu oraz m.in. współwłaściciel Invest Banku oraz Grupy Producenckiej ATM.
Roman Karkosik – technik mechanik, majątek 3,06 mld zł. Właściciel firmy produkującej kable KARO. Na giełdzie kontroluje akcje takich firm jak: Alchemia, Impexmetal, Krezus oraz Skotan.
*Bogusław Cupiał *– ukończył technikum kolejowe, majątek 1,6 mld zł. Właściciel Tele-Foniki oraz klubu piłkarskiego Wisła Kraków.
Mariusz Świtalski – ukończył szkołę hydrauliczną, majątek 1,25 mld zł. Twórca takich marek jak: Elektromis, Eurocash, Biedronka, Żabka czy Czerwona Torebka.
Niekiedy do sukcesu nie jest potrzebna nawet matura. Wystarczy talent, chęci i odrobina szczęścia. Laureat Oscara Andrzej Wajda nigdy oficjalnie nie zdał egzaminu dojrzałości, co nie przeszkodziło mu w osiągnięciu światowej sławy. W młodości, podczas okupacji, uczestniczył jedynie w tajnych lekcjach i w ten sposób uzyskał tzw. „małą maturę”.
Maciej Maleńczuk w swoim życiu postawił na muzykę. Po ukończeniu szkoły podstawowej poszedł co prawda do zawodówki, ale nie wytrwał w niej do końca. Mimo braku wykształcenia odniósł sukces z zespołem Pudelsi, a także z powiedzeniem realizował inne projekty muzyczne.
*Polecamy: * Miliony na utrzymanie miejsc pracy
Za nauką nie przepada także wielu piłkarzy. Najlepszy obecnie piłkarza świata Leo Messi skończył edukację na sześciu klasach, Cristiano Ronaldo zaś jest co prawda absolwentem szkoły podstawowej, ale dalej nie kontynuował już nauki. Postawili oni na futbol i dzięki posiadanemu talentowi popartemu ciężką pracą doszli do sławy i milionów euro na koncie. W polskich realiach można przywołać osobę byłego reprezentanta Polski Wojciecha Kowalczyka. Podobnie jak Messi zakończył on edukację na szóstej klasie podstawówki, ale brak wykształcenia nie przeszkadza mu pracować obecnie jako ekspert piłkarski. Z racji swojego boiskowego doświadczenia, nieraz bije na głowę trafnością komentarzy swoich lepiej wyedukowanych kolegów w studiu telewizyjnym.
KK,MA,WP.PL