Trwa ładowanie...

Nie musisz być Elonem Muskiem, żeby posłać w niebo własną rakietę. To tańsze niż myślisz

– 3,2,1... poszła! – z pustej, wielkiej łąki pod Warszawą leci w niebo rakieta. W ułamku sekundy, w kłębach dymu i z pióropuszem ognia wydobywającym się spod ogona zaczyna podróż w niebo. 300 metrów i kilka sekund później kończy się jej paliwo, lot się załamuje. Gromada obserwujących rakietę dzieciaków jest wniebowzięta.

Nie musisz być Elonem Muskiem, żeby posłać w niebo własną rakietę. To tańsze niż myśliszŹródło: arch. prywatne, fot: SunModels.pl
d14qa89
d14qa89

To ciekawe połączenie nauki, zabawy i hobby. Dziś mało kto pamięta, że kiedyś w każdym większym mieście w Polsce można było znaleźć składnicę harcerską. To był raj dla skautów, modelarzy i majsterkowiczów. Dziś podobnych sklepów jest jak na lekarstwo. A młodzi ludzie ciągle mają pasje i hobby. I trudno się dziwić, że jedną z nich jest wysyłanie w niebo własnoręcznie skonstruowanych rakiet.

Skąd wziąć rakietę?

– Wystarczy ją własnoręcznie skleić – mówi nam Tomasz Kruczek, producent modeli kosmicznych. Kilka lat temu niemal przypadkiem zainteresował się tym tematem. Dziś sprzedaje modele praktycznie dla każdego. Jego firma Sun Models jako jedyna dostała rekomendację Polskiego Towarzystwa Rakietowego (PTR). Chwali się, że jego zestawy sprzedawane są w komplecie z silnikami, wyrzutnią startową, a nawet klejem. W jednym pudełku dostajemy wszystko, czego potrzeba do podboju nieba.

– Oczywiście popularne modele nie wchodzą na orbitę i nie osiągają granic kosmosu. Rozsądną granicą jest 300–350 metrów. Po osiągnięciu wyższego pułapu rakietę po prostu tracimy z oczu. Nie da się jej obserwować, o wiele trudniej jest ją też później znaleźć – dodaje.

O sklejaniu modeli można powiedzieć "it’s not a rocket science". Gotowe zestawy można kupić w internecie i do ich złożenia potrzebne są jedynie podstawowe umiejętności, trochę kleju i najwyżej kilkanaście minut. To koszt kilkudziesięciu złotych, ale pamiętajmy o tym, że modele są wielorazowego użytku. Z powodzeniem polecą w niebo kilka, kilkanaście razy.

d14qa89

Jednorazowym elementem rakiety jest silnik. Kruczek nawiązał współpracę z Piotrem Sornowskim – to legenda w branży modeli kosmicznych. Produkcją najwyższej klasy silników rakietowych zajmuje się od kilkudziesięciu lat. Korzystają z nich kadry narodowe Stanów Zjednoczonych, Niemiec i co najmniej kilku innych krajów. Piotr Sornowski jest założycielem PTR i jego członkiem honorowym. Swoją pierwszą rakietę wypuścił w powietrze w roku 1965. I od tamtej pory pasja mu nie przeszła.

Dzięki tej współpracy każdy element rakiety jest wyprodukowany w Polsce. Na dodatek modele są w pełni ekologiczne, składają się jedynie z papieru i lekkiego drewna.

SunModels.pl
Źródło: SunModels.pl, fot: SunModels.pl

– Bierzemy udział w warsztatach modelarskich w domach kultury i modelarniach w całej Polsce, wspieramy inicjatywy społeczne, zachęcając rodziców wraz z dziećmi do aktywności i modelarstwa. Współorganizujemy warsztaty modelarskie i pikniki rodzinne oraz naukowe. Wyciągamy dzieci sprzed tabletów i zachęcamy do aktywności – mówi nam Tomasz Kruczek.

Dodaje, że obecność rodziców jest kluczowa, bo o ile rakietę dziecko może skleić samodzielnie, o tyle jest wyekspediowanie w powietrze wymaga przynajmniej obecności osoby dorosłej. Mamy w końcu do czynienia z substancjami łatwopalnymi i zachowanie ostrożności jest kwestią kluczową.

d14qa89

Zawody – o co w nich chodzi?

PTR faktycznie organizuje cykliczne zawody rakietowe. Kryteria oceny są dość specyficzne. Liczy się w nich na przykład powtarzalność parametrów lotu modeli rakiet, stabilność w czasie lotu, a także na przykład szybkość startu.

Ale rakiety można konstruować i odpalać również amatorsko. Nie są do tego potrzebne żadne pozwolenia, trzeba jednak pamiętać o postępowaniu zgodnie z instrukcją. A także zdrowym rozsądkiem. Rakiet nie odpalamy w miejscach zamieszkanych przez ludzi, blisko dróg i tras, na pewno nie w lesie. Nie wolno tego też robić przy lotniskach i w korytarzach powietrznych. Idealne są natomiast stare, nieużywane pasy lotnicze.

Przed odpaleniem trzeba też sprawdzić, czy w okolicy nie latają np. szybowce albo motolotnie. Rakieta jest zbyt lekka, by wyrządzić jakąkolwiek krzywdę, ale może wystraszyć pilota.

Kruczek cieszy się, że jego biznes i hobby powoli rośnie, ale przypomina, że to jednocześnie świetny projekt edukacyjny dla dzieciaków. W końcu kto by nie chciał polecieć w kosmos?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d14qa89
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14qa89