Nie tylko Zakopane. Kolejne regiony chcą skusić arabskich turystów
W tym roku turyści arabscy pojawili się wcześniej - słyszymy od podhalańskich przedsiębiorców. Na razie są to pojedyncze osoby, a zorganizowane wycieczki zawitają w czerwcu. Egzotyczni turyści uwielbiają Energylandię i szturmują małopolskie outlety, ale o ich uwagę zaczynają walczyć kolejne regiony.
Podhalańscy przedsiębiorcy wskazują, że na razie nie ma zbyt wielu zorganizowanych grup z krajów arabskich. - Obecnie widzimy pojedyncze osoby. Są to prywatne wyjazdy niezorganizowane przez biura - przekazuje nam Władysław Palider z Janosik Travel, biura turystycznego w Zakopanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabowie już zmienili Zakopane. Prowadzi biznes specjalnie pod nich
Z obserwacji Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej wynika, że w tym roku arabscy turyści pojawili się w Polsce mniej więcej już na początku kwietnia. - Zostali zdominowani na Wielkanoc i podobnie będzie na majówkę, ponieważ będzie bardzo dużo turystów polskich - przekonuje w rozmowie z WP Finanse.
- Są pierwsze osoby, ale czekamy, co wydarzy się w majówkę - przekonuje restaurator z Krupówek, który prosi o anonimowość.
Podhale szykuje się na więcej turystów arabskich
Majówka będzie jedynie początkiem do arabskich odwiedzin w Polsce. Wyraźny wzrost liczby turystów z Bliskiego Wschodu ma nastąpić dopiero po 20 czerwca.
W poprzednich latach turyści arabscy odwiedzali nas dopiero w czerwcu, a tym razem pojawili się już w połowie kwietnia. Zatem w ilościach bezwzględnych będą to wzrosty być może nawet o 100 proc. Jednak są i tak niewielkie liczby w porównaniu z tym, czego spodziewamy się od końca czerwca - przekonuje w rozmowie z WP Finanse Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej.
Również Wagner prognozuje, że turystów arabskich będzie więcej niż wiosną ubiegłego roku, ale liczy też na większe zainteresowanie w wakacje. - W lecie spodziewamy się, że będzie ich więcej o 2-3 proc. - podkreśla.
Trudno wskazać na konkretne liczby, ponieważ nie wszyscy, którzy wynajmują obiekty noclegowe, mają obowiązek dzielenia się danymi. Ostrożne szacunki Wagnera wskazują na około 150 tys. turystów arabskich w Zakopanem w ubiegłym roku (takich, który można zweryfikować).
Z kolei prezes MOT wskazuje, że w ubiegłym roku w lipcu i sierpniu w niektórych hotelach w Krakowie turyści arabscy stanowili nawet 70 proc. obłożenia.
Nie tylko Zakopane. Do gry wchodzą Podlasie i Warmia
Turystów z Zatoki Perskiej nadal najbardziej kusi stolica polskich Tatr. Zabiegają o nich też inne rejony (np. obszary Pienińskiego Parku Narodowego, Sądecczyzna czy Tarnów), choć Biedroń przekonuje, że w tych regionach "na razie nie widać przełomu". Zdaniem prezesa turyści będą odkrywali nowe tereny "organicznie, a nie w wyniku przemyślanej strategii ściągnięcia klientów".
O turystów arabskich zaczynają walczyć nawet inne regiony.
Bardzo uaktywniły się Podlasie oraz Warmia i Mazury, ale przed nimi jest jeszcze długa praca - przekonuje prezes MOT.
Co turyści arabscy robią w Polsce? Kuszą ich kolejki górskie
Tym, co zachęca turystów arabskich do przyjazdu do Polski jest głównie temperatura, optymalna w okresie wakacyjnym. - Ważne jest także dostosowanie do oczekiwań np. poszerzenie oferty o żywność halal. Takich restauracji w Krakowie i Zakopanem jest wystarczająco dużo - zwraca uwagę.
Jak dodaje, to nie są niezwykle zamożni turyści, a przeciętne rodziny, które chcą skorzystać z komfortowego w niezawyżonych cenach. Bardzo często jedzą śniadania w hotelu, a w ciągu dnia chodzą na zakupy do popularnych sieci handlowych.
Co turyści arabscy robią podczas urlopów w Polsce? - Bardzo dużą popularnością cieszy się Energylandia ze względu na kompleksową ofertę dla rodzin, która jest relatywnie tania w porównaniu z tego typu atrakcjami w Europie Zachodniej - przyznaje prezes MOT.
Z kolei z obserwacji podhalańskich przedsiębiorców wynika, że liczy się dla nich przede wszystkim "doświadczenie".
- Uwielbiają jeździć kolejkami - zazwyczaj wybierają się na Gubałówkę, Kasprowy Wierch i na tor saneczkowy w Kluszkowcach. Dużą popularnością cieszą się też spływ Dunajcem i jednodniowe wycieczki na Słowację. Lubią przebywać wśród natury i chętnie jeżdżą np. do Doliny Chochołowskiej i pół dnia grillują - wskazuje przedstawiciel Janosik Travel.
Dopytywany o różnice względem innych zagranicznych turystów, którzy odwiedzają Podhale, wskazuje, że rzadko łączą się z innymi grupami i preferują indywidualne podejście.
- Duże rodziny wynajmują zazwyczaj większe prywatne busy i z jednym kierowcą jeżdżą gdzie chcą przez cały tydzień - relacjonuje.
- Pojawia się też coraz więcej turystów arabskich, którzy wizytę w Polsce traktują jako pobyt zakupowy. Przyjeżdżają do Krakowa i odwiedzają np. galerie handlowe czy outlety i spędzają całe dnie na zakupach, a pozostałe rzeczy są dla nich tylko dodatkiem - przekonuje prezes MOT.
Jeśli nie są to turyści, którzy przyjeżdżają do Polski w zorganizowanej grupie z wykupionym pakietem, to - jak przekonuje nasz rozmówca - "potrafią się targować" o różne rzeczy.
Jednak, jak dodaje, są to także turyści dość specyficzni względem innych. - Nie wszyscy przedsiębiorcy na Podhalu są zachwyceni, bo są to osoby, które potrzebują większych pomieszczeń noclegowych - zwraca uwagę.
Górale próbują dostosować się do tych wymogów. Wagner przekonuje, że najważniejszym elementem tegorocznej rozgrywki w walce o turystów jest fakt, że podhalańscy przedsiębiorcy "wypierają z pośrednictwa największe portale rezerwacyjne".
- Nawiązały się relacje joint venture - arabski dystrybutor ofert sprzedaje gotowy pakiet na wyjazd przygotowany przez polskiego organizatora. Dystrybutor bierze procent, ale dla nas to i tak lepsza sytuacja niż przy rezerwacjach przez platformy - wyjaśnia przedstawiciel TOG.
Z kolei prezes MOT zwraca uwagę, że operatorzy bardzo często rezerwują domki na całe wakacje i to już ich zadanie, aby nie stały puste.
Coraz więcej lotów z Zatoki Perskiej
Turyści z Zatoki Perskiej przylatują głównie na lotniska w Balicach i w Warszawie. Pojawia się również wielu turystów, którzy przemieszczają się ze strony Wiednia - tam lądują i wynajmują samochody, aby podróżować na Podhale.
- Polska jest odbierana przez turystów arabskich jako kraj bezpieczny, spokojny i poukładany. Myślę, że w tym roku liczba turystów się utrzyma i liczymy na wzrosty, co najmniej dwucyfrowe - kwituje prezes MOT.
Te wzrosty są możliwe m.in. dzięki połączeniom lotniczym z Dubaju, wielkiego hubu międzynarodowego. - "W 2024 r. linie lotnicze Emirates zrealizowały 365 regularnych podróży z Dubaju do Polski" - przekazuje przewoźnik w odpowiedzi na nasze pytania.
Oprócz tego turyści mogą dostać się do Polski na pokładzie samolotów Fly Dubai czy Al-Arabijja. Od 2024 r. Rijad ma połączenie z Warszawą.
W ocenie Emirates "Polska staje się coraz popularniejszym kierunkiem podróży wśród podróżnych ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich" i przewiduje, że turystów będzie więcej z każdym rokiem.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl