Nie wkręć się w spiralę, czyli jak radzić sobie z należnościami

Najlepsza rada – nie pożyczać. Szczęśliwców, którzy mogą sobie na to pozwolić, jest jednak niewielu. 17 listopada przypada Ogólnopolski Dzień bez Długów. Dla tych, którzy zmagają się co miesiąc z ratami i rachunkami, mamy kilka wskazówek, które pomogą utrzymać się na powierzchni i nie trafić na żadne listy nierzetelnych dłużników. A przede wszystkim – spać spokojnie.

Nie wkręć się w spiralę, czyli jak radzić sobie z należnościami
Źródło zdjęć: © Fotolia | Gina Sanders

17.11.2014 | aktual.: 23.10.2015 15:23

Najlepsza rada - nie pożyczać. Szczęśliwców, którzy mogą sobie na to pozwolić, jest jednak niewielu. 17 listopada przypada Ogólnopolski Dzień bez Długów. Dla tych, którzy zmagają się co miesiąc z ratami i rachunkami, mamy kilka wskazówek, które pomogą utrzymać się na powierzchni i nie trafić na żadne listy nierzetelnych dłużników. A przede wszystkim - spać spokojnie.

Polacy są w sumie zadłużeni na kwotę ponad 600 mld zł. Wartość niespłacanych w terminie zobowiązań to już ponad 40 mld zł. Prawie 20 proc. deklaruje, że po opłaceniu bieżących miesięcznych zobowiązań ma puste konto. Wśród przyczyn kłopotów finansowych wymieniane są m.in: utrata pracy lub obniżka wynagrodzenia, rosnące koszty utrzymania i oczywiście zbyt dużo zaciągniętych kredytów. Na niektóre z tych czynników nie mamy wpływu, ale nawet te można po części przewidzieć i skutecznie im przeciwdziałać.

Przede wszystkim – nie pożyczaj więcej niż jesteś w stanie oddać. Banki, udzielając kredytu, przyjmują, że na utrzymanie (po spłacie wszystkich rat, rachunków i np. alimentów) wystarcza ok 1000-1500 zł miesięcznie (na 1 osobę, każda kolejna osoba w gospodarstwie domowym to ok 200-300 zł więcej). Czy jesteś w stanie przeżyć (kupić żywność, ubrania, paliwo do samochodu itd.) za pieniądze, które Ci zostaną? Jeśli nie – nie bierz kolejnego kredytu.

Dobrze policz, ile rzeczywiście potrzebujesz na życie. Przeanalizuj historię swoich wydatków z ostatnich miesięcy. Zrób to rzetelnie i jeśli uśredniasz – to w górę, nie w dół. Daj swoje wyliczenia do sprawdzenia osobie, która zna Twoje nawyki. A potem – dla pewności – podnieś wynik o 20 proc.

Pamiętaj, że musisz mieć pieniądze na czarną godzinę. W miesięcznym budżecie uwzględnij więc kwotę, którą będziesz oszczędzać. Powinna to być przynajmniej dwunasta część Twojej pensji. Wtedy po roku masz oszczędności wystarczające na miesięczne (to minimum) utrzymanie w razie – na przykład – utraty pracy.

Odróżnij oszczędności od inwestycji. Jeśli szukasz zabezpieczenia na wypadek kłopotów – musisz mieć możliwość swobodnego dysponowania swoimi pieniędzmi. Nie inwestuj więc np. w fundusze inwestycyjne. Lokata lub konto oszczędnościowe na początek wystarczą – pieniądze są dostępne od ręki, a ewentualną stratę minimalnych odsetek można przeboleć.

Jeśli spłacasz kredyt – rób to terminowo. Opłaty za spóźnienie to przynajmniej kilkadziesiąt złotych. Najlepiej przyjmij, że ostateczny termin spłaty przypada na dwa dni przed wyznaczoną przez bank datą – wtedy unikniesz przykrych niespodzianek.

Uważaj na polecenia zapłaty. To rozwiązanie wygodne, ale tylko wtedy, gdy zarabiasz dużo więcej niż wydajesz. Jeśli pieniędzy wystarcza „na styk” – lepiej sam wykonuj przelewy. Daje to pełną kontrolę nad finansami, a w razie gdy zabraknie na wszystkie płatności – pozwala wybrać tę, której nieterminowe uregulowanie kosztuje najwięcej. Na przykład lepiej jest spłacić w terminie całą ratę kredytu mieszkaniowego i spóźnić się dzień czy dwa z opłaceniem rachunku telefonicznego. Unikniesz wtedy przynajmniej kilkudziesięciozłotowej kary za opóźnienie w banku (i utrzymasz reputację dobrego klienta), godząc się na kilka złotych odsetek zapłaconych operatorowi.

Ale to już ostateczność – jeśli do tego doszło, to najwyższy czas zmierzyć się ze swoją sytuacją, zacząć oszczędzać i – jeśli to konieczne – zrestrukturyzować swoje zobowiązania. W żadnym razie nie wolno chować głowy w piasek – raty i rachunki same się nie zapłacą. Instytucje finansowe zdecydowanie bardziej przychylnym okiem patrzą na dłużników, którzy informują ich o problemach ze spłatą zobowiązań, niż na takich, którzy nie płacą i udają, że nic się nie dzieje.

_ Rozmowa z Jolantą Piasecką, ekspertem firmy Intrum Justitia _

*Dzień bez Długów przypomina nam o tym, że wielu Polaków boryka się z długami. Co jest przyczyną tak dużej skali problemu? Dlaczego się zadłużamy? *
Oczywiście nie ma jednej przyczyny, która kreuje taką sytuację. Powody są czysto ludzkie. W czasach, kiedy nam się powodzi, myślimy, że każdy, nawet najwyższy, kredyt hipoteczny czy samochodowy będziemy w stanie spłacać w podobnej wysokości nawet przez 10 lat. Potem sytuacja życiowa się zmienia i następuje katastrofa. W przypadku zaś, gdy żyjemy na niższym poziomie finansowym, ratujemy się pożyczkami ratalnymi czy też „chwilówkami”, aby zabezpieczyć bieżące potrzeby, nie zastanawiając się, co będzie za miesiąc lub dwa. Często też nie znamy dobrze instrumentów finansowych takich jak np. karty kredytowe czy pożyczki „chwilówki”.

*Co zatem powinniśmy zrobić, by uniknąć zadłużania się? *
Myśleć rozsądnie, oceniać swoje możliwości spłaty w przyszłości, zakładać, że nasza sytuacja finansowa może się zmienić. Przede wszystkim robić wszystko, aby uniknąć „spirali zadłużenia”. Podpisując umowę do karty kredytowej lub „chwilówki”, należy mieć pełną świadomość, jakie jest rzeczywiste oprocentowanie i w jakim celu ją bierzemy.

*A gdy mamy już dług i zaczyna on być dla nas problematyczny? Jak poradzić sobie z jego spłatą? *
Przede wszystkim nie unikać kontaktu z wierzycielem. Spotkać się, przekazać informację o swojej faktycznej sytuacji finansowej i postarać się uzgodnić nowe warunki, np. dłuższy okres spłaty, niższe raty itd. Brak kontaktu doprowadzi z pewnością do wypowiedzenia umowy kredytu, następnie sprzedaży wierzytelności i kolejno do procesu sądowego i komorniczego. A wtedy koszty naszego zadłużenia są już niepomiernie wyższe.

*W jaki sposób pomaga dłużnikom Intrum Justitia? Czy wspiera ona tylko firmy czy może do niej zwrócić się także każdy z nas? *
W tym roku z okazji Ogólnopolskiego Dnia bez Długów organizujemy Dzień Otwarty w naszych placówkach w Warszawie i Białymstoku. Dyżurujemy od godziny 10 do 18. Idea akcji zakłada, że każdy, kto chciałby porozmawiać o swoim zobowiązaniu, będzie mógł to zrobić podczas indywidualnego spotkania z doradcą. Zadbamy o to, aby dłużnicy czuli się komfortowo i w przyjaznych warunkach mogli omówić swoją sytuację. Dodatkowo przygotowaliśmy dla każdego gościa materiały w postaci broszur, w których nasi dłużnicy znajdą informacje pomocne w spłacie zadłużenia. Na dzień 17 listopada przypada także premiera autorskiego badania Intrum Consumer Index 2014.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)