Nie zapłaciłeś abonamentu? Nie dostaniesz kredytu!
Biura informacji gospodarczej chcą wpisywać na swoje czarne listy dłużników niepłacących abonamentu RTV, podatku i ZUS! Nierzetelni wobec państwa obywatele nie dostaną kredytu ani nie wezmą telefonu w promocji. Na razie coraz więcej Polaków nie spłaca kredytów w bankach.
10.07.2012 | aktual.: 11.07.2012 09:18
Biura informacji gospodarczej chcą wpisywać na swoje czarne listy dłużników niepłacących abonamentu RTV, podatku i ZUS! Nierzetelni wobec państwa obywatele nie dostaną kredytu ani nie wezmą telefonu w promocji. Tymczasem coraz więcej Polaków nie spłaca kredytów w bankach.
W bazach biur informacji gospodarczej na próżno szukać dłużników, którzy zalegają ze swoimi zobowiązaniami wobec państwa. Nie ma w nich nierzetelnych podatników, przedsiębiorców niepłacących składek ZUS ani milionów Polaków, którzy ignorują obowiązek opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego.
- Dzisiaj nie ma prawnej możliwości wpisywania do rejestru dłużników zalegających z tego typu płatnościami - mówi wiceprezes BIG InfoMonitor Marcin Ledworowski.
Ale jego zdaniem powinno się to zmienić, bo już raz korekta przepisów pomogła. Chodzi o alimenty. Gdy gminy zaczęły wpisywać do biur informacji gospodarczej osoby niepłacące swoich zobowiązań na rzecz swoich potomków, ściągalność alimentów gwałtownie wzrosła.
- Państwo powinno ujawniać dłużników przez prywatne rejestry podmiotom gospodarczym. Mając wiedzę o tym, że potencjalny kontrahent ma problemy z zapłaceniem ZUS-u, podatków czy abonamentu rtv, będziemy wiedzieć, czy podpisujemy umowę z rzetelnym kontrahentem - tłumaczy Marcin Ledworowski.
Jako przykład mogą tu posłużyć firmy budowlane. Cała branża mniejszych podwykonawców nie dostaje pieniędzy od dużych przedsiębiorstw, bo te upadają. Gdyby wiedziały, że te firmy mają problemy, może by kontraktu nie podpisały. Podobnie sytuacja ma się z abonamentem RTV. Zdarzył się przypadek hotelu, który musiał znaleźć kilka milionów złotych, bo przez lata nie płacił na media publiczne za każdy z telewizorów w swoim pokoju.
- Biura informacji gospodarczej rozmawiają między sobą. Chcemy we wrześniu złożyć ustawodawcy propozycję dopuszczenia wpisywania zobowiązań publiczno-prawnych do rejestru dłużników - deklaruje w rozmowie z Wirtualną Polską wiceprezes BIG InfoMonitor SA.
Zmiana przepisów oznaczałaby, że osoba niepłacąca abonamentu albo podatku nie dostałaby kredytu w banku, miałaby też problemy z podpisaniem umowy na telefon komórkowy. Z danych Związku Pracodawców Mediów Publicznych wynika, że zarejestrowanych w Polsce jest 4,2 mln telewizorów. Abonament rtv płaci jedynie 1,2 mln osób. Niedługo może się więc okazać, ze liczba dłużników w Polsce szybko się podwoi.
Tymczasem Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor już po raz 20 opublikowało raport na temat zadłużenia Polaków. Dane nie są optymistyczne. Rat kredytów, opłat za telefon czy rachunków za prąd lub gaz nie płaci już blisko 2 mln 200 tys. Polaków. Przez ostatnie trzy miesiące przybyło ich aż 35 tys.
- Pozytywna informacja jest taka, że pierwszy raz od dłuższego czasu spadło średnie zadłużenie. Dziś jest niższe o 114 zł niż przed kwartałem i wynosi 16447 zł - mówi wiceprezes BIG InfoMonitor Marcin Ledworowski.
Ogólna suma zadłużenia jest jednak gigantyczna. To 36,08 mld zł. Na szczęście przez ostatnie trzy miesiące dynamika jego wzrostu - tylko jeden procent - była najniższa od czterech lat.
Przyczyną może być zaostrzenie polityki kredytowej banków przez Komisję Nadzoru Finansowego. Na razie dobrze wygląda sytuacja z udzielonymi przed kryzysem kredytami hipotecznymi. Jedynie przy co czterdziestym występują problemy.
- Mamy coraz więcej danych o niskich zadłużeniach. Problemy ze spłacalnością występują w kredytach do 10 tys. Później im wyższa kwota, tym mniejsze prawdopodobieństwo problemów. Wynika to z tego, że w banku kredyt na tysiąc czy dwa tysiące uzyskać dużo łatwiej. Problemy wracają dopiero przy bardzo wysokich kredytach mieszkaniowych. - mówi Andrzej Topiński, główny ekonomista Biura Informacji Kredytowej.
Przypomina, że zobowiązania lepiej solidnie spłacić. Bank upomni się o nie bowiem zawsze i wszędzie. Najstarszy zapis w rejestrze BIK pochodzi z...1967 roku (w PRL udzielano tylko kredytów pod budowę domów). Choć już dawno nie istnieje bank, który go udzielał, to jest firma, która to zobowiązanie kupiła i teraz od dłużnika domaga się spłaty.