Niemieckie lotnisko jak polska autostrada
Już o blisko rok spóźnia się otwarcie nowego lotniska w Berlinie. Lista błędów projektowych idzie jednak w tysiące i na razie nie wiadomo, kiedy na Berlin Brandenburg International wyląduje pierwszy samolot - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
06.08.2012 | aktual.: 06.08.2012 14:06
Niemiecka prasa kpi z budowy wielkiego hubu porównywalnego rozmiarami do lotnisk w Monachium czy Frankfurcie. Prestiżowy tygodnik "Der Spiegel" określa sprawę dosadnie słowami "szczyt niekompetencji i naiwności".
Nic dziwnego. Lotnisko miało zacząć działać już 30 października 2011 roku. Blisko roczne opóźnienie dla Niemców to prawdziwa kompromitacja - dodaje "DGP". Problemy to wynik błędów w projektowaniu nowoczesnej konstrukcji. Choć wiedzieli o nich nadzorujący inwestycję politycy, to nic w tej sprawie nie zrobiono.
Jak pisze "DGP", inspektorzy budowlani znaleźli aż 2800 błędów w samej tylko instalacji grzewczej i kanalizacyjnej. Zamiast rur projektanci wpisali tam ... kable elektryczne.
Także na etapie budowy wykryto kolejne niedoróbki. Na przykład okazało się, że jest za mało miejsca, by zamontować instalację do monitoringu oraz kamery na suficie. Architekci zapomnieli też o takich szczegółach jak bramki do wykrywania metalu czy taśmociągi na bagaż.
Pod koniec 2011 roku zapewniano jednak, że lotnisko zacznie działać jeszcze przed tegorocznymi wakacjami. Kolejny termin to wiosna 2013, ale już dziś wiele osób nie wierzy w te zapewnienia - pisze "DGP".
Wirtualna Polska / "Dziennik Gazeta Prawna"