Nierzetelny raport, czy próba wrogiego przejęcia?

Komisja Nadzoru Finansowego zbada staranność raportu UniCredit o Lotosie

Nierzetelny raport, czy próba wrogiego przejęcia?
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki

28.11.2008 | aktual.: 28.11.2008 11:14

.

W trakcie ostatnich sesji nie doszło do manipulacji kontraktami terminowymi i kursem akcji Grupy Lotos - ustaliła Komisja Nadzoru Finansowego. Prześledziła, kto kupował akcje i stwierdziła, że nie doszło do istotnych zmian w akcjonariacie Lotosu. Przypomnijmy, że w ubiegły poniedziałek rano opublikowany został raport Roberta Rethy, analityka UniCredit CAIB. W rekomendacji obniżył on wycenę spółki do "0" zł, uzasadniając, że jest ona zagrożona bankructwem. W reakcji na raport wystraszeni inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje Lotosu, które traciły nawet 17 proc. Pomimo że do podejrzanych transakcji nie doszło, wyjaśniany będzie inny wątek sprawy.

_ Pojawiły się wątpliwości co do rzetelności raportu _- powiedział Łukasz Dajnowicz z KNF. - Postępowanie ma na celu ich wyjaśnienie.

Jeśli wykaże, że analityk nie dochował należytej staranności, nie zapewnił rzetelności sporządzanej rekomendacji oraz nie ujawnił ewentualnego konfliktu interesów, KNF będzie mogła nałożyć na UniCredit CAIB Hungary Ltd karę w wysokości do 1 mln zł.

Postępowanie potrwa kilka miesięcy. KNF będzie się posiłkowała wyjaśnieniami innych firm inwestycyjnych, które sporządzały w tym czasie wyceny Lotosu.

To właśnie różnica w ocenie spółki przez UniCredit i inne banki inwestycyjne wzbudziła wśród analityków i inwestorów podejrzenia, że raport mógł mieć na celu zachwianie kursem Lotosu lub był próbą doprowadzenia do wrogiego przejęcia koncernu naftowego. Kiedy UniCredit wycenił Lotos na "0", większość analityków dobrze oceniła kondycję finansową firmy i rekomendowała - kupuj ze średnią ceną 32 zł za akcje.

_ Raport UniCredit nie jest profesjonalny. Jest to o tyle dziwne, że poprzednie raporty tego analityka wyglądały inaczej _- komentował Robert Gwiazdowski z Centrum im. A. Smitha.

_ Przypomina to działania ukierunkowane na wrogie przejęcie _- ocenił raport Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

Nieoficjalnie jego obawy potwierdzali eksperci. Ich zdaniem, mogło chodzić o podważenie kondycji finansowej Lotosu, co mogłoby skłonić resort skarbu do sprzedaży swojego pakietu akcji któremuś z koncernów naftowych lub połączenia firmy z Orlenem.

Skarb Państwa, pośrednio przez Naftę Polską, ma w posiadaniu 58 proc. akcji Lotosu i nie planuje połączenia spółek naftowych. Chce natomiast bardziej szczegółowych wyjaśnień dotyczących poniedziałkowych wydarzeń na giełdzie.

_ Wyślemy w tej sprawie pismo do UniCredit _- powiedział Maciej Wewiór , rzecznik resortu skarbu. _ Wahaniami kursów Lotosu oprócz KNF powinny zająć się też inne służby odpowiadające za nadzór nad rynkiem. _

Rzetelność raportu podważa zarząd Lotosu, który zapowiedział wystąpienie przeciwko włoskiej grupie finansowej na drogę sądową.

_ Autor na podstawie prognoz finansowych, jakimi się posługuje, wyciąga kompletnie nieprawidłowe wnioski. Z projekcji wyników finansowych zawartych w raporcie w najmniejszym stopniu nie wynika, że spółka jest zagrożona upadłością, wprost przeciwnie. Na bieżąco realizuje zobowiązania finansowe i nie ma zagrożenia, aby ich nie realizowała w przyszłości _- powiedział Mariusz Machajewski, wiceprezes ds. finansowych Grupy Lotos SA.

Na wczorajszej sesji notowania Lotosu przebiegały już spokojnie. Spółka zyskała 3 proc., akcje kosztowały na zamknięciu 12,6 zł.

Co zawierał raport UniCredit Analitycy UniCredit uznali, że akcje gdańskiej firmy są bezwartościowe, ponieważ chyli się ona ku upadkowi. Ocenili, że prawdopodobieństwo bankructwa wynosi 50 proc. Według nich, problemem Lotosu jest jego ogromne zadłużenie, związane m.in. z realizacją programu modernizacji rafinerii 10+. Strata w ostatnich trzech miesiącach tego roku będzie większa, a zadłużenie Lotosu wzrośnie za trzy lata z 2,2 do ponad 5 mld zł.

POLSKA Dziennik Bałtycki
Jacek Klein

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)