Niewielkie poprawki Senatu do ustawy o ustroju sądów
Zmiany w zasadach nadzoru ministra sprawiedliwości nad sądami, działaniu dyrektorów sądów i delegowaniu sędziów do MS - przewiduje nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych, do której niewielkie poprawki przyjął w sobotę Senat.
07.02.2015 09:10
Za ustawą wraz z poprawkami głosowało 58 senatorów, wstrzymało się 21.
Senatorowie przyjęli do ustawy kilkanaście niewielkich poprawek. Jedna z nich wprowadza np. przepis, że minister sprawiedliwości może delegować urzędnika do pracy w innym sądzie, także na czas nieokreślony. Zgodnie zapisami sejmowymi ta delegacja mogła dotyczyć tylko jednostek organizacyjnych, podległych resortowi sprawiedliwości i tylko na czas określony (maksymalnie do 10 lat). Z kolei możliwość delegowania kuratorów senatorowie ograniczyli do samego Ministerstwa Sprawiedliwości, ograniczając możliwość delegowania ich do innych instytucji, podległych ministrowi.
Ustawa ma dostosować przepisy Prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.) do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2013 r. TK orzekł wtedy m.in., że konstytucję naruszyły niektóre ze szczegółowych przepisów u.s.p. odnoszące się m.in. do relacji między ministrem sprawiedliwości, a prezesami i dyrektorami sądów.
W ustawie precyzuje się więc zasady powoływania i odwoływania dyrektorów sądów. Określa się, że dyrektora sądu powołuje się w sądzie rejonowym, w którym jest co najmniej 15 sędziów. Opcjonalnie dyrektor mógłby być powołany w sądzie, gdzie jest co najmniej 10 sędziów.
W nowelizacji zapisano, że łączny czas delegowania sędziego do pełnienia czynności administracyjnych w MS nie może przekroczyć 10 lat. Ponadto przewidziano utworzenie centralnych list lekarzy sądowych, biegłych i mediatorów.
W początkach listopada zeszłego roku podczas prac nad projektem tej nowelizacji w sejmowej podkomisji zaakceptowano poprawkę, w myśl której wiceministrowie sprawiedliwości uzyskaliby przynależną dotąd tylko ministrowi kompetencję do przenoszenia sędziów na inne stanowisko służbowe. Rozwiązanie to wzbudziło krytykę środowiska sędziowskiego, które wskazywało, że powoduje to naruszenie konstytucyjnej zasady równowagi władz.
"Burza, która została wywołana w związku z pracami nad nowelizacją Prawa o ustroju sądów powszechnych i zaproponowaną poprawką, aby decyzje o przenoszeniu sędziów mogli podpisać za ministra sekretarz bądź podsekretarze stanu, skłoniła mnie do pogłębienia refleksji nad konstytucyjnością tego rozstrzygnięcia" - przyznał przed kilkoma tygodniami minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk i oświadczył, że resort odstępuje od popierania tej zmiany.
Ostatecznie zapisano więc, że wiceministrowie mogą wykonywać uprawnienia ministra sprawiedliwości dotyczące indywidualnych spraw sędziów, w szczególności delegacji oraz spraw związanych z odpowiedzialnością dyscyplinarną, ale z "wyłączeniem przenoszenia sędziów na inne miejsca służbowe".
W ramach sprawowanego przez MS zewnętrznego nadzoru nad działalnością administracyjną sądów - jak przewidziano - minister może żądać od prezesa sądu apelacyjnego przedstawienia, we wskazanym terminie, informacji lub dokumentów, a nawet żądać przesłania akt spraw sądowych. Minister mógłby w ten sposób badać, czy prezes sądu prawidłowo sprawuje nadzór nad sędziami (nadzór ten z mocy prawa nie może wnikać w treść konkretnych orzeczeń sądów).
Podczas debaty w Senacie sprawozdawca senator Piotr Zientarski (PO) przekonywał, że nowelizacja jest "niezbędna dla przywrócenia sprawności" wymiaru sprawiedliwości. "Nadzór, przed którym sędziowie tak się bronią nie jest ingerencją w niezawisłość sędziowską" - argumentował. "Nie może być niezawisłości od terminów i sprawności pracy sądów" - dodał.