NIK: Działania KNF w sprawie SK Banku były spóźnione
Działania naprawcze podejmowane przez Komisję Nadzoru Finansowego ws. upadłego w 2015 r. SK Banku w Wołominie były zbyt późne, by zapewnić bezpieczeństwo środków zgromadzonych na rachunkach bankowych i zapobiec stratom klientów banku - wynika z przeprowadzonej przez NIK kontroli.
Najwyższa Izba Kontroli (NIK) w raporcie, który poznała PAP wskazała, że upadłość tego banku "miała źródła w nieprawidłowościach w zarządzaniu ryzykiem kredytowym", ale działania KNF były zbyt późne.
Izba poinformowała w piątek, że w II połowie 2016 roku przeprowadziła kontrolę sprawowania przez Komisję Nadzoru Finansowego nadzoru nad Spółdzielczym Bankiem Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SK Bankiem) w latach 2013-2015. Wcześniej, w ramach kontroli wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2015 r., badaniami kontrolnymi została objęta także prawidłowość udzielenia przez Narodowy Bank Polski kredytu refinansowego na ratowanie płynności Banku oraz gwarancji Skarbu Państwa przez ministra finansów na spłatę połowy tego kredytu.
"Zdaniem NIK, działania nadzorcze podejmowane przez Komisję Nadzoru Finansowego i jej Urząd (UKNF) wobec Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie były spóźnione, a przez to nie w pełni rzetelne i nieskuteczne w zakresie realizacji celu nadzoru bankowego, określonego w art. 133 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa środków gromadzonych na rachunkach bankowych" - czytamy w informacji Izby.
NIK przyznaje, że wprawdzie UKNF działał zgodnie z przyjętą metodologią nadzorczą, a KNF podejmowała działania przewidziane ustawą Prawo bankowe. Były to m.in. "wydanie zaleceń poinspekcyjnych, zakaz wypłaty dywidendy i reklamy produktów depozytowych, nałożenie obowiązku opracowania programu naprawczego, wszczęcie postępowania w przedmiocie wystąpienia do rady nadzorczej o odwołanie członków zarządu, ustanowienie zarządu komisarycznego". Dodaje zarazem, że "działania te były podejmowane zbyt późno, by zapewnić bezpieczeństwo środków zgromadzonych na rachunkach bankowych i zapobiec stratom klientów Banku".
"Przyczyniło się do tego późne przeprowadzenie inspekcji, która ujawniła liczne nieprawidłowości w działaniach Banku w zakresie zarządzania ryzykiem kredytowym. Pierwsza od 2010 r. inspekcja kompleksowa w Banku została przeprowadzona dopiero we wrześniu 2014 r. Aby zapobiec upadłości Banku nieprawidłowości te musiałyby zostać wykryte znacznie wcześniej" - dodaje NIK.
Zdaniem Izby "dane prezentujące wzrost sumy bilansowej i portfela kredytów z utratą wartości oraz utrzymujący się wysoki poziom kredytów pod obserwacją, stanowiły przesłanki do przeprowadzenia inspekcji co najmniej trzy kwartały wcześniej".
"Pozwoliłoby to na zahamowanie wzrostu zobowiązań Banku (od końca września 2014 r. do końca czerwca 2015 r. depozyty wzrosły o ponad 400 mln zł). W wyniku tego ograniczona zostałaby skala wypłat gwarancji depozytów, dokonanych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny w wysokości ponad 2 mld zł oraz strat wierzycieli, którzy nie uzyskają zwrotu środków z masy upadłości Banku" - czytamy w informacji Izby.
NIK dodaje też, że badania inspekcyjne UKNF poddały w wątpliwość wiarygodność danych sprawozdawczych i sprawozdań finansowych Banku, na podstawie których prowadzony był nadzór analityczny ("zza biurka").
KNF nie zleciła jednak wybranemu przez siebie biegłemu rewidentowi badania ksiąg i sprawozdań finansowych Banku, w celu uzyskania pełnej informacji o sytuacji ekonomiczno-finansowej Banku, w tym jakości portfela kredytowego - wskazuje Izba. "Pozwoliłoby to także na wcześniejsze podjęcie działań ograniczających skalę strat klientów Banku" - ocenia.
"W związku z tym, że metodyka nadzoru analitycznego okazała się nieskuteczna, NIK sformułowała pod adresem KNF wniosek pokontrolny o dokonanie przeglądu oraz ewentualnej modyfikacji, stosowanego w UKNF, instrumentarium oceny sytuacji ekonomiczno-finansowej banków oraz metodologii podejmowanych działań nadzorczych pod kątem zapewnienia skutecznego reagowania na występujące istotne zagrożenia w działalności banków" - dodaje izba.
Zdaniem NIK "UKNF powinien rozważyć także, na ile - czytelna dla banków - praktyka nadzorcza, polegająca na kierowaniu inspekcji do podmiotów o skali działalności podobnej do SK Banku raz na kilka lat, gdy dane sprawozdawcze nie ujawniają ryzyk dla stabilności banku, może być czynnikiem sprzyjającym powstawaniu zagrożeń dla bezpieczeństwa środków na rachunkach bankowych".
Izba przypomina także, że "w związku ze znaczącym odpływem środków z Banku" jego sytuację omawiał 19 sierpnia 2015 r. Komitet Stabilności Finansowej. Dzień później Narodowy Bank Polski udzielił SK Bankowi kredytu refinansowego na ratowanie płynności w wysokości do 500 mln zł, bo "uzyskał wysokie zabezpieczenie w postaci cesji wierzytelności z kredytów udzielonych przez SK Bank oraz gwarancję Skarbu Państwa na połowę kredytu".
NIK dodaje, że prezes NBP, jak i minister finansów uzyskali z UKNF dane, przedstawiające "kształtowanie się podstawowych wskaźników kapitałowych, prowadzące do konkluzji, że Bank jest wypłacalny".
"Jednakże podstawą kalkulacji tych wskaźników były dane liczbowe, pochodzące ze sprawozdań Banku, których wiarygodność była niska, na co wskazywały wyniki inspekcji przeprowadzonych w latach 2014-2015. Jednocześnie Komisja nie wykorzystała dostępnych instrumentów by sprawozdania te zweryfikować. Zastrzeżenie dotyczące ograniczonej wiarygodności sprawozdawczości Banku i przekazywanych danych nie zostało w opiniach zawarte" - zaznacza Izba.
Stąd, w ocenie NIK, "przekazanie opinii pozbawionej wymienionych informacji przyczyniło się do udzielenia kredytu refinansowego w wysokości do 500 mln zł oraz gwarancji w kwocie do 250 mln zł, jako zabezpieczenia kredytu refinansowego dla SK Banku, bez uwzględnienia wszystkich istotnych okoliczności i naraziło Skarbu Państwa na wysokie ryzyko strat".
W grudniu 2015 r. po raz pierwszy od 15 lat doszło w Polsce do upadłości banku. Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy 30 grudnia 2015 roku stwierdził niewypłacalność Spółdzielczego Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, działającego pod nazwą handlową SK Bank. Aktywa Banku nie wystarczyły na pokrycie jego zobowiązań. Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał dokonać wypłat depozytów gwarantowanych (do równowartości 100 tys. euro na osobę) na kwotę ponad 2 mld zł.
NIK przypomina, że według stanu na 8 kwietnia 2016 r. należność Narodowego Banku Polskiego od SK Banku (w upadłości) z tytułu udzielonego kredytu wynosiła 156,2 mln zł, a Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra finansów, z tytułu wypłaconej gwarancji 184,9 mln zł. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)