Niskie płace, mobbing i strach? Szefowie: nie w naszej firmie
Co drugi pracownik poważnych, zyskownych firm nie ma pewności zatrudnienia.
Co drugi pracownik poważnych, zyskownych firm nie ma pewności zatrudnienia. Co trzeci widzi, że jego propozycje nie są wykorzystywane w firmie. Co piąty jest publicznie krytykowany. Tymczasem prezesi jeżdżą coraz większymi limuzynami i suszą sobie zęby na okładkach biznesowych magazynów.
Widzisz samozachwyt prezesów, zarządów i rad nadzorczych? Dostrzegasz propagandę sukcesu wyzierającą z oficjalnych raportów spółek? Tylko że ten entuzjazm i hurraoptymizm znika, gdy idziesz na papieroska do firmowej palarni. Tam jest tylko narzekanie, zniechęcenie, poczucie ogólnej frustracji.
Dlaczego odczucia top-managerów i zwykłych zjadaczy korporacyjnego chleba są tak rozbieżne? Skąd ten kompletny rozbrat naszych bossów z rzeczywistością, z tym, co się faktycznie dzieje na dole? Gdyby dobrze się przyjrzeć, to informacji i wiedzy na rynku nie brakuje. Konferencji tematycznych organizuje się mnóstwo – i średnio miejsc jest zajętych około 70-80 proc. Ukazuje się wiele artykułów i książek biznesowych – i zwykle sprzedają się całe nakłady. Firm szkoleniowych przybywa z każdym miesiącem – i wszystkie usprawiedliwiają swój byt gładką gadką o skutecznych sposobach poprawy wyników, o osiąganiu trwałego wzrostu i przewadze konkurencyjnej.
Iluzja parcia do przodu
Nasi szefowie stworzyli sobie tak silną iluzję parcia do przodu w podążaniu za sukcesem, że nawet sygnały, które otrzymują codziennie od nas w pracy, nie wystarczają, by wytrącić ich z błogiego samozadowolenia dobrostanem biznesu 2010 roku.
Mobbing? Nie w naszej firmie. Dyskryminacja płac? A tak, słyszałem coś w telewizji. Komfort psychiczny i emocjonalny pracy? Tak, tak, czujemy się „chwęśliwi i ładośni” (cytat z nieśmiertelnego Kleksa, „Pióro kontra flamaster” Szarloty Pawel)
.
Ale gdy na horyzoncie pojawi się prorok przedstawiający rzeczywistość odartą z pozorów, system ma kłopot. Gdy czarno na białym okazuje się, że kółko, którym wszyscy tak pilnie kręcą, nie jest częścią napędową samochodu, ale jedynie zabawką chomika, dogmat o rozwoju i powszechnym profesjonalizmie ląduje w koszu.
Co drugi pracownik poważnych i zyskownych firm nie ma poczucia stałości i pewności zatrudnienia. Co drugi pracownik uważa, że ogólnie ludzie są przeciążeni obowiązkami zawodowymi. Co piątemu pracownikowi nie odpowiada styl zarządzania szefa, co piąty nie otrzymuje od szefa wsparcia w realizowanych działaniach i co piąty jest publicznie krytykowany (co zwykle równa się brakowi możliwości wypowiedzenia własnego zdania). Co trzeci pracownik uważa, że reguły i procedury w jego firmie utrudniają mu pracę. Co trzeci pracownik ma obawy co do wyrażania swojego zdania na temat działalności przedsiębiorstwa. Co trzeci pracownik widzi, że jego propozycje i usprawnienia nie są wykorzystywane w firmie. Co trzeci pracownik pracuje bez niektórych potrzebnych informacji. Co czwarty pracownik nie zna misji swojej firmy, co trzeci nie zna strategii, a co drugi nie wie, jak radzi sobie jego firma w porównaniu z konkurencją.
Tylko jeden pracownik na trzech ma przekonanie, że może coś zmienić w firmie. Te zatrważające dane pochodzą z książki Dagmary Lewickiej „Zarządzanie kapitałem ludzkim w polskich przedsiębiorstwach”, która ukazała się właśnie nadkładem PWN. Czytając tę pozycję, trudno nie zapytać samego siebie: Czy to jest ten raj, w którym żyjemy i pracujemy?
Wysepki rozwoju na oceanie marazmu
Kraina prosperity nie jest powszechnym stanem. Tylko nieliczne wyspy, nawet niekoniecznie całe firmy, a pojedyncze działy lub zespoły pod charyzmatycznym i wymagającym liderem, mają prawo tak o sobie myśleć i mówić. Cała reszta kuleje, ma gdzieniegdzie wytarte ubranie i nieco nieświeży oddech – ale za to mniemanie szybuje w przestworzach.
Ta książka i przedstawione w niej wyniki badań (jest ich o wiele więcej niż wyliczanka „co trzeci… co drugi…” powyżej) nie są wyrzutem sumienia ani złośliwym panegirykiem opluwającym obłudę świata biznesu. To raport z punktu kontrolnego w trakcie realizacji projektu rozwoju gospodarki. To informacja zwrotna na temat postępów na drodze do celu. To praktyczna inspiracja pokazująca, w jakich obszarach zarządzania pracownikami znajdują się wciąż dostępne możliwości rozwoju.
To wreszcie informacja i wiedza o rzeczywistości – czyli sama esencja obecnych czasów. Trzeba się z nią zapoznać i odnieść do własnej firmy, bo w taki właśnie sposób funkcjonują najlepsi w gospodarce opartej na wiedzy i informacji. Możesz spokojnie założyć, że ci najlepsi w twojej branży właśnie to w tej chwili robią. Czy zrobisz to i ty?
Mirosław Sikorski
Na podstawie książki „Zarządzanie kapitałem ludzkim w polskich przedsiębiorstwach” Dagmary Lewickiej (Wydawnictwa Profesjonalne PWN, 2010)