Trwa ładowanie...
samochód
28-12-2007 09:04

Nissan budzi się ze sprzedażowego letargu

Nowy szef polskiego przedstawicielstwa zawiesił sobie wysoko poprzeczkę. W jej pokonaniu ma mu pomóc Qashqai.

Nissan budzi się ze sprzedażowego letargu
d4luex4
d4luex4

Znamy już najnowsze plany Nissana dotyczące polskiego rynku. Japońska firma chce w przyszłym roku sprzedać nad Wisłą aż 16 tys. samochodów i zwiększyć udział z 3 do 4,5 proc. Aż 12 tys. będą stanowić samochody osobowe. Tu królem sprzedaży ma być model Qashqai, kompaktowe auto terenowe. W ofercie Nissana znajduje się od lutego. Sprzedaż nie szła jednak zgodnie z oczekiwaniami. Ale nie dlatego, że nie było popytu. Polska nie dostawała od centrali tylu aut, ile chciała.
_ Mamy zapewnienie, że w tym roku nie będzie żadnych problemów z dostawami. Dlatego chcemy podwoić sprzedaż z 2 do 4 tys. sztuk _- mówi Maciej Klenkiewicz, od listopada nowy szef polskiego przedstawicielstwa Nissana.

Jeden to za mało

Czy budowa pozycji opartej na tym modelu ma sens? Analitycy twierdzą, że tak.
_ To ciekawy produkt, a małe auta terenowe, czyli SUV, stają się w Polsce coraz popularniejsze _ - twierdzi Wojciech Drzewiecki, prezes firmy Samar monitorującej polski rynek.

Ma jednak pewne zastrzeżenia do planów Japończyków.
_ By naprawdę myśleć o dużej sprzedaży, nie wystarczy jeden, choćby bardzo dobry, samochód. A w segmentach, które pozwalają myśleć o dużej sprzedaży, Nissan nie jest najmocniejszy. Wiadomo skądinąd, że trwają prace nad uzupełnieniem oferty. To zaś może ułatwić Nissanowi zbliżenie się do pierwszej dziesiątki, a może nawet wejście do niej _- dodaje szef Samaru.

Tym bardziej że Nissan położy nacisk na sprzedaż flotową, która nie była jego mocną stroną.

d4luex4

Restrukturyzacja sieci

Na razie Nissan przez wiele miesięcy, jako jedna z niewielu firm, notował spadki sprzedaży. Wziął się jednak do roboty i już na koniec listopada ma 3,69 proc. wzrostu w segmencie aut osobowych. Sama spółka ma jeszcze jedno wytłumaczenie niepowodzeń.
_ To wynik restrukturyzacji sieci dilerskiej. Na początku 2006 r. mieliśmy 35 dilerów. Po roku ich liczba została zredukowana do 22. Pozostali ci najsilniejsi _ - tłumaczy Maciej Klenkiewicz.
Ale to oznacza, że dilerom zwiększono obszary, za które są odpowiedzialni. To na początku odbiło się na wynikach sprzedaży.

Paweł Janas
Puls Biznesu

d4luex4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4luex4