Nocne posiedzenia Sejmu zgodne z prawem. Najgorzej mają szeregowi pracownicy
Zaspane twarze, podkrążone oczy, ziewanie - to widzimy na kadrach z nocnych głosowań w Sejmie. Na niektórych nagraniach widać nie tylko polityków, ale też cywilnych pracowników Sejmu. Czy nocne debatowanie nie łamie kodeksu pracy i innych przepisów? Otóż nie.
20.12.2019 | aktual.: 20.12.2019 13:53
Po nocnym posiedzeniu komisji na odpowiedzialnych za ten stan rzeczy posypały się gromy. Jedni pytają, jak półprzytomni albo zasypiający na siedząco posłowie mają tworzyć dobre prawo. Mówią, że posłowie po raz kolejny zostali sprowadzeni do roli bezmyślnych maszynek do głosowania. Drudzy odpowiadają, że gdyby posłowie opozycji zmobilizowali się rano i odsunęli w czasie debatę nad "ustawą dyscyplinującą", nocne obrady nie miałyby miejsca.
Między godziną 4:15 a 5:15 posłowie z komisji sprawiedliwości i praw człowieka głosowali nad projektem "ustawy dyscyplinującej" 105 razy. Cała debata zajęła im 10 godzin. Wcześniej też pracowali, niektórzy spędzili w Sejmie ok.15 godzin.
Czy posłów nie obowiązuje jakiś regulamin, nie mają ustalonych godzin pracy? Przecież to, co robią, ma bezpośrednie przełożenie na życie milionów obywateli.
Praca posłów i senatorów regulowana jest przez dwa dokumenty. Jeden to ustawa o wykonywaniu mandatu. W całym dokumencie nie ma ani jednego słowa o czasie pracy. Najwięcej miejsca poświęcono temu, kiedy można, a kiedy nie można aresztować i skazywać parlamentarzystów. Ustawa odsyła w szczegółach do regulaminu Sejmu. W tym dokumencie też nie ma nic o godzinach pracy osób sprawujących mandat.
Ręce rozkłada Państwowa Inspekcja Pracy. Na szybkie pytanie uzyskujemy jedną odpowiedź: pełnienie funkcji publicznych, takich jak ławnik czy poseł, nie wlicza się do czasu pracy. A więc w przypadku parlamentarzystów nie jest on w żaden sposób limitowany.
Bazowe wynagrodzenie posła to 8016,70 zł brutto. Do tej kwoty dochodzą inne przywileje, jak chociażby ten w postaci diety stanowiącej 25 proc. uposażenia. W praktyce daje to 2473,08 złotych brutto, wypłacane co miesiąc i wolne od podatku.
Czas pracy nie jest limitowany, ale z drugiej strony – nie jest też narzucany. W efekcie poseł czy senator pracuje tyle, ile chce. Oczywiście jest rozliczany z nieobecności w parlamencie. Uposażenie i dieta może zostać jednak obniżone przez Marszałka Sejmu w przypadku, gdy poseł nie wypełnia swych obowiązków poselskich, np. za każdy nieusprawiedliwiony dzień nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub komisji.
- Trzeba zwrócić też uwagę na fakt, że posłowie i senatorowie pracują w Sejmie stosunkowo krótko. Spędzają w nim 60-70 dni w roku. Mają też nielimitowany czas pracy. Czy to znaczy, że wedle prawa mogą pracować 24 godziny na dobę? Teoretycznie tak, ale nie ma to najmniejszego sensu. Limit 8 godzin pracy, w niektórych przypadkach możliwy do wydłużenia do 12 godzin, z zachowaniem odpowiednich przerw na odpoczynek, nie jest czczym wymysłem - mówi specjalista ds. prawa pracy Jan Kowalczyk.
Dlaczego Sejm obraduje po nocach?
Powody są dwa. Złośliwi przypominają, że prezes PiS Jarosław Kaczyński znany jest z zamiłowania do nocnego życia. Bardzo późno chodzi spać i późno wstaje, przez co pracę rozpoczyna raczej w południe niż rano. Nikt tego głośno nie powiedział, ale często wygląda to tak, jakby z posiedzeniami czekali na prezesa.
Druga sprawa to łączenie obowiązków poselskich i rządowych. Przynajmniej kilkanaście osób łączy mandaty poselskie z pracą w rządzie. Posłem jest choćby premier Morawiecki. Posiedzenia Sejmu kolidują z pracą w ministerstwach, więc posiedzenia często rozpoczynane są później. W efekcie ministrowie mają czas na pracę rano, a po południu na głosowania w parlamencie.
A co z pracownikami Sejmu?
Teoretycznie obowiązuje ich normalny 8-godzinny dzień pracy. Są jednak zaliczani do grupy urzędników państwowych i podlegają odpowiedniej ustawie. Jeden z kluczowych jej zapisów mówi, że "w wypadkach uzasadnionych rodzajem pracy i jej organizacją mogą być stosowane rozkłady czasu pracy, w których jest dopuszczalne przedłużenie czasu pracy do 12 godzin na dobę".
A gdyby tego było mało, to "jeżeli wymagają tego potrzeby urzędu, urzędnik państwowy może być zatrudniony poza normalnymi godzinami pracy, a w wyjątkowych wypadkach także w nocy oraz w niedziele i święta". I to w zasadzie wyjaśnia sprawę zatrudnienia pracowników kancelarii Sejmu czy Senatu. Warto też dodać, że za nadgodziny dostają oni czas wolny lub dodatkowe wynagrodzenie. W tym roku mogli też liczyć na rekordowe nagrody.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl