Obama przestrzegł przed nadmiernym deficytem budżetowym

23.3.Waszyngton (PAP) - W wywiadzie dla telewizji CBS prezydent
USA Barack Obama przestrzegł przed nadmiernym deficytem budżetowym
i sugerował konieczność rozwagi w...

23.03.2009 | aktual.: 23.03.2009 08:26

23.3.Waszyngton (PAP) - W wywiadzie dla telewizji CBS prezydent USA Barack Obama przestrzegł przed nadmiernym deficytem budżetowym i sugerował konieczność rozwagi w rozstrzygnięciu sprawy premii dla menadżerów firmy AIG.

Mówiąc o kryzysie ekonomicznym Obama podkreślił, że trzeba pomocą z budżetu ratować zagrożone bankructwem banki.

"Istnieją pewne instytucje, które są tak duże, że jeśli upadną, pociągną za sobą w dół mnóstwo innych instytucji finansowych" - powiedział.

Przyznał jednak, że nie można bez końca powiększać wydatkami rządowymi deficytu budżetowego, gdyż grozi to nadmiernym powiększaniem długu publicznego.

"Granicą jest nasza zdolność finansowania tych wydatków przez pożyczanie. Dolar jest jeszcze silny, ponieważ ludzie wciąż kupują nasze obligacje skarbowe. Wciąż uważają, że to najbezpieczniejsza inwestycja. Jeżeli nie zaczniemy jednak zwracać uwagę na prognozy długoterminowego deficytu, w pewnym momencie ludzie przestaną kupować te obligacje skarbowe" - powiedział.

Z obcych krajów, największym nabywcą amerykańskich obligacji są obecnie Chiny.

Obama starał się tchnąć nieco optymizmu w rozważania o gospodarce USA, mówiąc, że "są już przebłyski nadziei", iż sytuacja się poprawi. Wspomniał o ostatniej akcji Rezerwy Federalnej (banku centralnego), w wyniku której banki będą mogły nieco obniżyć procenty od kredytów hipotecznych i zmienić umowy o kredytach na korzystniejsze od poprzednich.

"Stwarza to możliwość, że przynajmniej rynek mieszkaniowy przestanie spadać i się ustabilizuje" - oświadczył. Nie powiedział jednak kiedy spodziewa się zakończenia recesji.

Zapytany o sprawę niezasłużonych premii dla menadżerów American International Group (AIG) i 90-proc. opodatkowaniu ich przez Izbę Reprezentantów, prezydent dał do zrozumienia, że nie pochwala tych podatków.

"Generalnie, nie chcemy używać kodeksu podatkowego do karania ludzi" - powiedział. "Nie można rządzić kierując się gniewem" - dodał.

Przyznał jednak, że rozumie gniew z powodu premii od 100 tysięcy do kilku milionów dolarów dla pracowników AIG -firmy, która stanęła na progu bankructwa wskutek nieodpowiedzialnych, ryzykownych operacji tych samych osób i otrzymała w dodatku pomoc 170 mld dolarów z kieszeni podatnika.

Bronił jednocześnie ministra skarbu Timothy'ego Geithnera, obwinianego o to, że rząd nie zablokował wypłacenia premii.

"Tim wykonuje świetną robotę" - powiedział prezydent i zaznaczył, że nie ma mowy o jego dymisji. Do zwolnienia Geithnera wezwało prezydenta kilku polityków i komentatorów.

Prowadzący rozmowę dziennikarz zapytał na koniec Obamę, co jest dla niego najtrudniejsze w rządzeniu krajem.

"Częste wybieranie między mniejszym a większym złem, kiedy nie ma dobrej opcji" - odpowiedział prezydent.

Mówiąc o trudnej sytuacji gospodarki, Obama kilkakrotnie roześmiał się. Kiedy prowadzący wywiad zdziwił się dlaczego się śmieje, prezydent odparł: "To taki wisielczy humor".(PAP)

tzal/ zab/ gor/

Źródło artykułu:PAP
finansedeficytgiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)