Obama: wzrost pułapu zadłużenia albo nowy kryzys

Prezydent USA Barack Obama ostrzegł we wtorek, że brak zgody Kongresu na podwyższenie pułapu dozwolonego zadłużenia Stanów Zjednoczonych może doprowadzić do nowego globalnego kryzysu finansowego.

Wypowiadając się dla programu "Today" telewizji NBC, Obama zaznaczył, że "trzyma za słowo" przywódców republikańskich na Kapitolu, którzy oświadczyli, iż pragną uniknąć negatywnych konsekwencji dalszego sporu o limit zadłużenia. Wyraził jednocześnie nadzieję, że porozumienie w sprawie wzrostu tego limitu zostanie osiągnięte "w rozsądny sposób".

- Pełna wiarygodność Stanów Zjednoczonych jest nie tylko podstawą naszego dobrobytu, ale także podstawą globalnego systemu finansowego. Możemy mieć do czynienia z powtórką kryzysu finansowego, jeśli wiarygodność ta będzie stawką w grze. Dlatego zamierzamy ciężko pracować w najbliższym miesiącu (na rzecz porozumienia) - powiedział prezydent.

Republikańska większość w Izbie Reprezentantów uzależnia zgodę na podniesienie limitu zadłużenia od wprowadzenia drastycznych cięć wydatków rządowych.

Zapytany o perspektywy poprawy sytuacji na rynku pracy, gdzie ponad 9 procent Amerykanów jest bezrobotnych, Obama odpowiedział, że trzeba rozwijać nowe sektory gospodarki, np. w dziedzinie alternatywnych źródeł energii. Tradycyjny przemysł - przypomniał - ogranicza bowiem zatrudnienie z powodu zmian sposobu produkcji.

Prezydent odrzucił kierowany czasem ku niemu zarzut, że nie okazuje dostatecznej empatii wobec ludzi nie mogących znaleźć pracy i innych, którzy wskutek kryzysu i recesji znaleźli się w złej sytuacji materialnej.

- To nonsens mówić, że jestem zbyt spokojny w obliczu problemów gospodarczych - oświadczył.

W rozmowie z NBC przekornie zaprezentował także stoicką postawę wobec perspektyw swojej reelekcji w 2012 r.

- Są takie dni, kiedy mówię sobie: jedna kadencja wystarczy - powiedział. Dodał, że jego żona Michelle i dwie córki z łatwością pogodziłyby się z ewentualną porażką w przyszłorocznych wyborach.

- Gdybym miał robić coś innego, one by to z łatwością zaakceptowały - oświadczył.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski

Wybrane dla Ciebie

Kultowa marka wraca do gry. Usamodzielnia dystrybucję po dekadzie
Kultowa marka wraca do gry. Usamodzielnia dystrybucję po dekadzie
Fałszywe strony wabią podróżnych. Lotnisko w Krakowie przestrzega
Fałszywe strony wabią podróżnych. Lotnisko w Krakowie przestrzega
Kłopoty dużej spółdzielni mleczarskiej. Zarząd mówi o błędach
Kłopoty dużej spółdzielni mleczarskiej. Zarząd mówi o błędach
Skarżą się na bony rabatowe. "Do UOKiK wpłynęło ponad 300 sygnałów"
Skarżą się na bony rabatowe. "Do UOKiK wpłynęło ponad 300 sygnałów"
Nie odbierzesz kaucji za butelki? Mówią, co stanie się z pieniędzmi
Nie odbierzesz kaucji za butelki? Mówią, co stanie się z pieniędzmi
Zła wiadomość dla oszczędzających. Zmiana weszła w życie
Zła wiadomość dla oszczędzających. Zmiana weszła w życie
Buduje osiedle, chce wyciąć 100-letnie drzewa. Gmina rozkłada ręce
Buduje osiedle, chce wyciąć 100-letnie drzewa. Gmina rozkłada ręce
Waloryzacja emerytur 2026. Niektórzy dostaną o 200 zł więcej [TABELA]
Waloryzacja emerytur 2026. Niektórzy dostaną o 200 zł więcej [TABELA]
Godzinami czekali na odprawę. Tłumy na lotnisku w Polsce. Oto nagranie
Godzinami czekali na odprawę. Tłumy na lotnisku w Polsce. Oto nagranie
Niemcy przenoszą do Polski produkcję słodyczy. Oto szczegóły
Niemcy przenoszą do Polski produkcję słodyczy. Oto szczegóły
"To wygląda jak pomyłka". Tyle Magdalena wydała za wizytę u lekarza
"To wygląda jak pomyłka". Tyle Magdalena wydała za wizytę u lekarza
Ceny piwa pójdą w górę. Niemiecki gigant zapowiada podwyżki
Ceny piwa pójdą w górę. Niemiecki gigant zapowiada podwyżki