Obawy o globalną gospodarkę zmusiły inwestorów do odwrotu
Ostrożna decyzja amerykańskiej rezerwy federalnej nie była w stanie zniwelować niepokoju związanego z wyraźnym słabnięciem tempa wzrostu globalnej gospodarki. W komunikacie po posiedzeniu inwestorzy otrzymali sygnał ostrzegający o spowolnieniu, a brak bardziej zdecydowanych działań Fed miał ich pewnie uspokoić, że nie jest aż tak źle.
Może to uspokojenie zadziałałoby, gdyby nie kolejne pesymistyczne wieści z Chin, gdzie także widać hamowanie gospodarki, a dodatkowo pojawiło się zagrożenie inflacyjne. W tej sytuacji reakcję rynków nietrudno było przewidzieć. Losy sesji przypieczętowały dane o wyższym, niż się spodziewano deficycie handlowym Stanów Zjednoczonych, sięgającym niemal 49,9 mld dolarów. Indeksy na Wall Street zaczęły dzień spadkami po ponad 2 proc.
Polska GPW
Środowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się od niewielkiego spadku indeksów. WIG20 tracił na otwarciu 0,6 proc., a wskaźnik szerokiego rynku zniżkował o 0,5 proc., podobnie jak mWIG40. Jedynie indeks najmniejszych firm trzymał się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Przecena dotknęła większość dużych spółek. Liderami spadków były walory KGHM, zniżkujące o ponad 2 proc. i niewiele im ustępujące akcje PKN Orlen. Z czasem sytuacja powoli, lecz systematycznie się pogarszała. Tuż przed południem skala zniżek wyraźnie się powiększyła. WIG20 tracił 1,3 proc. Byki nie miały sił na obronę. Nie pomagały im coraz gorsze nastroje na głównych giełdach europejskich oraz mocno zniżkujące kontrakty na amerykańskie indeksy. Dopiero zbliżenie się WIG20 do 2450 punktów zmobilizowało kupujących do niewielkiego odbicia. Zgasło ono ponownie po informacji o wyższym, niż się spodziewano deficycie handlowym Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie WIG20 stracił 1,38 proc., WIG zniżkował o 1,06 proc., wskaźniki średnich i małych
spółek zmniejszyły swoją wartość po 0,6 proc. Obroty wyniosły nieco ponad 1,35 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Swoim połowicznym rozwiązaniem, polegającym na podtrzymywaniu swojego zaangażowania w kupno papierów skarbowych, Fed wsparł nieco obóz byków, które znalazły się w tarapatach po informacji o słabszej dynamice chińskiego importu. S&P500 w trakcie wtorkowej sesji tracił już nawet 1,4 proc., spadając do 1111 punktów i przebijając od góry 200-sesyjną średnią. Przez kilka godzin sytuacja nie poprawiała się. Dopiero ogłoszenie przez rezerwę federalną swej decyzji spowodowało, że spora część strat została odrobiona. Indeks wrócił powyżej średniej i zakończył dzień spadkiem o 0,6 proc. Nerwowo oczekiwane posiedzenie Fed nie przyniosło więc spodziewanego rozstrzygnięcia i w dalszym ciągu S&P500 wędruje w bok już szóstą sesję z rzędu. Na horyzoncie nie widać zaś nowego, silnego impulsu, który mógłby popchnąć rynek bardziej zdecydowanie w którąkolwiek stronę. Pozostaje kontemplacja tego, co postanowił Fed.
Na parkietach azjatyckich zdecydowanie przeważały dziś spadki. Wyjątkiem były Chiny, gdzie indeksy odreagowały wtorkowe silne tąpnięcie. Shanghai B-Share zyskał prawie 0,9 proc., a Shanghai Composite wzrósł o 0,5 proc. I to mimo opublikowanych dziś danych o słabnącej dynamice produkcji przemysłowej i sięgającej 3,3 proc. inflacji. Liderem spadków był Nikkei, który stracił aż 2,7 proc. Ciągle szkodzi mu mocny jen, ograniczający możliwości eksportowe japońskiej gospodarki. Na pozostałych giełdach spadki sięgały około 1 proc.
Główne parkiety europejskie zaczęły dzisiejszą sesję od spadków po około 1 proc., mimo że już wczoraj sporo traciły. Wciąż więc mamy do czynienia z pogorszeniem się nastojów po sygnałach hamowania wzrostu chińskiej gospodarki i decyzji Fed. W pierwszej części dnia sytuacja nie ulegała większym zmianom. Podobna atmosfera panowała na parkietach naszego regionu. Rano liderem spadków był moskiewski RTS, który tracił 1,5 proc., w Budapeszcie i Bukareszcie spadki sięgały 1 proc. Nieco lepiej było w Sofii i Pradze. Druga fala przeceny nadeszła tuż przed południem. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie pogłębiły zniżkę do ponad 1,5 proc. Tuż po godzinie 16.00 CAC40 tracił 2,3 proc., DAX zniżkowało nieco ponad 2 proc., a FTSE o 1,7 proc.
Waluty
Wtorkowa decyzja Fed o podtrzymaniu skupowania papierów skarbowych tylko na moment wpłynęła na tendencje na światowym rynku walutowym. Tuż po jej ogłoszeniu kurs euro skoczył z 1,31 do 1,32 dolara. Dziś od rana wspólna waluta traciła siły, a jej kurs dotarł w okolice 1,3 dolara. W tym tygodniu na razie mamy więc do czynienia z korektą trwającej od dwóch miesięcy przewagi euro nad dolarem. Powodem obecnego osłabienia jest wzrost obaw związanych ze stanem globalnej gospodarki, a w takich sytuacjach dolar postrzegany jest jako bezpieczna przystań dla kapitału. Coraz mocniejszy jest także jen. Dolara można dziś było kupić już za 85 jenów, zbliżając się do poziomu najwyższego od jesieni ubiegłego roku, czyli 84,8 jenów za dolara. Niewiele brakuje też japońskiej walucie do szczytu siły z połowy lat dziewięćdziesiątych, gdy „zielonego” można było wymienić na niecałe 80 jenów. Sytuacja na światowym rynku zdecydowanie niekorzystnie wpłynęła na naszą walutę. Złoty wyraźnie słabnie już drugi dzień z rzędu. Dziś rano
kurs euro dotarł do poziomu nieco ponad 4 zł. Za dolara trzeba było płacić 3,07 zł, o ponad 8 groszy drożej niż w poniedziałek wieczorem. Także kurs franka ruszył dynamicznie w górę. Przed południem przekroczył poziom 2,91 zł.
Podsumowanie
Środowa sesja przyniosła kontynuację trwającej od początku tygodnia fali spadkowej. Na razie zabrała indeksowi największych spółek ponad 3,5 proc. Lipcowy rajd wyniósł go jednak w górę o ponad 12 proc. Ta niewielka korekta nie stanowiłaby powodu do niepokoju, gdyby nie to, że ma ona mocne podstawy fundamentalne w postaci bardzo wyraźnych oznak hamowania ożywienia w globalnej gospodarce. Ostatnie sygnały napływające z Chin i Stanów Zjednoczonych nie pozostawiają co do tego wątpliwości. Decyzja Fed była dość ostrożna i nie stała się „paliwem” dla byków. W tej sytuacji trudno o optymizm w kwestii perspektyw koniunktury na giełdach.
Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance
_ Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. _