Obawy o sektor bankowy windują rentowności długu
Progres w negocjacjach nad planami celującymi w rozwiązanie kryzysu zadłużeniowego będzie dziś kluczowy dla przebiegu notowań na Starym Kontynencie. Wczorajsze wypowiedzi niemieckich polityków, którzy zdecydowanie ostudzili optymizm inwestorów, pokazują że ostatnie dynamiczne zwyżki, zarówno na giełdach, jak i w notowaniach eurodolara mogą szybko wyparować, jeśli za deklaracjami decydentów nie pójdą zdecydowane działania.
Czas ucieka, a kwestii mogących stanowić przedmiot kontrowersji nie ubywa. Jedną z nich, obok roli ECB w zwiększeniu środków EFSF i sposobu potencjalnej implementacji wypracowanych rozwiązań jest kwestia dokapitalizowania sektora bankowego. Pojawia się bowiem potrzeba ponownego przeprowadzenia stress testów, ale tym razem zakładających scenariusze, które rzetelnie pozwolą ocenić ryzyko w sektorze. Należy bowiem pamiętać, że sytuacja Dexii, której nacjonalizacja została w ostatnich dniach ogłoszona, nie budziła zastrzeżeń w lipcowych badaniach. Blado wypadły w nich natomiast najważniejsze włoskie instytucje finansowe z Unicredit na czele. Obawy o konsekwencje bankructwa Grecji dla francuskiego sektora bankowego są głównym motorem wzrostu spreadu między dochodowością francuskich i niemieckich benchmarkowych obligacji, który osiąga rekordowe poziomy i zbliża się do 100 pb. Najwyższa w historii strefy euro (235 pb) jest również różnica miedzy rentownością dziesięciolatek Niemiec i Belgii – to z kolei
konsekwencje problemów Dexii. Do wzrostów powróciły również spready papierów skarbowych Niemiec i Włoch oraz Hiszpanii. Europejskie indeksy we wtorek kontynuują poniedziałkowe spadki. DAX traci 1,7 proc. i zniżkuje do 5760 punktów. Jeszcze mocniej, o 2 proc. i do 3100 punktów obniża się CAC 40.
Należy także zwrócić uwagę na odczyt wskaźnika ZEW: konsensus zakłada spadek zarówno składowej oddającej ocenę bieżącej (z 43,6 do 40 punktów), jak również przyszłej kondycji (z - 43,3 do – 45 punktów) niemieckiej gospodarki. W dalszej części tygodnia poznamy także odczyt indeksu IFO. Obie publikacje będą istotną wskazówką odnośnie do perspektyw niemieckiej gospodarki. Zegar koniunktury stworzony na podstawie relacji wskazań indeksu IFO do długoterminowej średniej sugeruje, że zmierza ona ku recesji.
Po drugiej stronie Atlantyku szczególnie ważne będą również wyniki spółek notowanych na Wall Street: dziś raportami (przed i w trakcie sesji) pochwalą się m.in. Goldman Sachs, Bank of America, Johnson & Johnson, Coca – Cola, a po ostatnim dzwonku sprawozdania publikuje grupa wiodących firm technologicznych (Apple, Intel, Yahoo). Wczoraj indeksy spadały o około 2 proc., zniżki są również najprawdopodobniejszym scenariuszem na wtorkową sesję. Indeks S&P 500 nie zdołał przebić górnego ograniczenia konsolidacji i zniżkował w okolice 1200 punktów. Poziomami wsparcia będą okolice 1190 punktów (zeszłotygodniowe, sesyjne minima z wtorku i czwartku korespondujące z poziomem 38,2 proc. zniesienia Fibonacciego spadków z okresu maj - wrzesień), istotną barierą będzie 55 – okresowa średnia krocząca, która obecnie przebiega w okolicach 1180 punktów.
Bartosz Sawicki
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.