Obniżona ocena ratingu Japonii. Spadek w Europie prawdopodobny

S&P zdołał ustanowić nowy rekord hossy i zainspirował inwestorów w Azji do zakupów. Optymizm urwał się szybko po słabych danych z Japonii. Europejskie rynki stoją na grząskim gruncie.

Obniżona ocena ratingu Japonii. Spadek w Europie prawdopodobny
Źródło zdjęć: © Noble Securities

27.04.2011 09:31

Zasadniczy dylemat inwestorów na całym świecie da się sprowadzić do pytania - czy gospodarka wytrzyma harce polityków przy finansowaniu monstrualnych długów publicznych? Doświadczenia ostatnich lat wskazują, że problemy budżetowe nie powstrzymują wzrostu cen akcji, a dopiero ich rozmycie w kolejnym przyspieszeniu wzrostu gospodarczego jest prawdziwie groźne dla - zwykle dojrzałej już wówczas - hossy. Każdy kolejny cykl tego rodzaju różni się tylko poziomem zagrożenia ze strony rynku długu publicznego i obecnie tylko jego skala nie pozwala inwestorom myśleć o bezpiecznej kontynuacji hossy. W USA indeksy wzrosły, a S&P ustanowił rekord hossy na przekór obawom o stan finansów publicznych (wreszcie wyartykulowanych także przez agencje ratingowe), za to dzięki dobrym wynikom spółek takich jak 3M czy Ford. Słabe dane (o spadku cen domów) zostały zignorowane, podchwycone zaś informacje o wzroście zaufania konsumentów.

Dobra sesja w USA zainspirowała także inwestorów w Azji do zakupów akcji, ale najwyższe poziomy zostały osiągnięte krótko po rozpoczęciu notowań. Później przyszedł zimny prysznic w postaci danych o spadku sprzedaży detalicznej w Japonii. Oczywiście spodziewano się go, ale w mniejszej skali (6,1 proc. r/r) niż wyniósł ostatecznie odczyt (8,5 proc.). Inwestorom nie mogła się też spodobać decyzja agencji S&P, która obniżyła perspektywę ratingu Japonii do negatywnej, pozostawiając ocenę AA-. S&P już w styczniu obniżył rating dla długu Japonii z AAA.

Mimo to, właśnie Nikkei dowiózł do końca sesji najwyższy wzrost - zyskał 1,4 proc., podczas gdy Kospi symboliczne 0,02 proc., Hang Seng 0,08 proc., a SCI spadł o 0,6 proc., zaś indeks chiński indeks B-Share o 6,3 proc. To indeks akcji przeznaczony dla zagranicznych inwestorów i tak znaczący spadek będzie miał wpływ na zachowanie globalnych rynków finansowych.

W Europie sesje mogą rozpocząć się od spadków. Co prawda rekord S&P mógłby podziałać uskrzydlająco, ale już wczoraj po południu europejskie indeksy zdyskontowały on-line większą część wzrostów w USA. Ważniejsza stanie się więc reakcja na decyzję S&P wobec Japonii i obawy wywołane silnym spadkiem B-Shares. Zaczniemy więc od zniżek, a nastroje w ciągu dnia mogą się zmieniać w zależności od publikowanych danych. Pierwsze jaskółki nie są pomyślne - niemiecki indeks Gfk mierzący zaufanie konsumentów spadł do 5,7 pkt (oczekiwano 5,8 pkt). O 10:00 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w Polsce, a pół godziny później dynamikę PKB Wielkiej Brytanii w I kwartale. O 14:30 poznamy z kolei dynamikę zamówień na dobra trwałe w USA i to właśnie te dane ustawią zapewne nastroje na koniec sesji. Nie spodziewałbym się raczej, że rynki będą biernie czekać na komunikat Fed, który zostanie opublikowany o 20:15. Trudno spodziewać się rewelacji, sytuacja amerykańskiej gospodarki nie zmieniła się przez ostatni miesiąc, a o
podziałach wewnątrz FOMC z dzisiejszego komunikatu się nie dowiemy.
Emil Szweda, Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
gpwnotowaniagiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)