Od Nowego Roku wróciły małe sądy rejonowe. Upadek "reformy Gowina"?
Od stycznia przywróconych zostaje 41 sądów, które przed dwoma laty - w wyniku "reformy Gowina" - zostały zniesione i przekształcone w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Kolejne 34 zostaną przywrócone od lipca
03.01.2015 | aktual.: 03.01.2015 12:29
.
Resort sprawiedliwości, znosząc 79 małych sądów rejonowych, argumentował w 2012 r., że budżet państwa oszczędzi m.in. na pensjach prezesów tych sądów, którzy staną się teraz szeregowymi sędziami. Reforma wywołała jednak protesty m.in. samorządów, które podkreślały wagę i rolę małych sądów w lokalnych społecznościach, przeciwko reformie opowiedziała się też cała sejmowa opozycja oraz koalicyjny PSL.
- Wiele środowisk lokalnych, środowisk Polski powiatowej odzyskało szansę na posiadanie jednego z atrybutów znaczenia miasta, powiatu, zgodnie z aspiracjami i dobrymi tradycjami, ale i zgodnie z potrzebami jak największego ułatwienia dostępu do sądu z korzyścią dla mieszkańców – komentował w dniu podpisania nowelizacji prezydent Bronisław Komorowski.
Prezydencka nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych wprowadziła obiektywne kryteria tworzenia i znoszenia sądów rejonowych, a także - jak wskazywano - wyszła naprzeciw potrzebom społeczności lokalnych i wymiaru sprawiedliwości. Prezydent tłumaczył, że - przygotowując propozycję - kierował się wolą zakończenia sytuacji niestabilności w sądownictwie, która rzutowała na pracę i klimat panujący w sądach.
Szef klubu PSL Jan Bury, który walczył o przywrócenie małych sądów, nie kryje satysfakcji. -To jest dla nas duża sprawa, bo to jest ochrona i budowanie siły, a także pozycji Polski samorządowej - powiedział w rozmowie z IAR.
Według tej ustawy sąd rejonowy ma być powoływany dla obszaru jednej lub większej liczby gmin zamieszkanych przez 50 tys. osób - tam, gdzie rocznie wpływa minimum 5 tys. spraw. Sąd może być także fakultatywnie utworzony dla obszaru zamieszkanego przez mniejszą liczbę ludności, jeśli liczba wpływających rocznie spraw wynosiłaby co najmniej 5 tys.
Od początku 2015 r. zamiast wydziałów zamiejscowych sądy rejonowe pojawią się w: Grajewie, Wysokiem Mazowieckiem, Piszu, Pułtusku, Nakle nad Notecią, Tucholi, Działdowie, Kościerzynie, Opatowie, Staszowie, Suchej Beskidzkiej, Dąbrowie Tarnowskiej, Opolu Lubelskim, Rykach, Zwoleniu, Sokołowie Podlaskim, Krasnymstawie, Krotoszynie, Pleszewie, Brzezinach, Łęczycy, Rawie Mazowieckiej, Sierpcu, Słupcy, Chodzieży, Gostyniu, Nowym Tomyślu, Obornikach, Rawiczu, Śremie, Wolsztynie, Wrześni, Złotowie, Przeworsku, Leżajsku, Nisku, Strzelcach Krajeńskich, Choszcznie, Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim i Oleśnie. Z kolei w drugim etapie, od 1 lipca 2015 r. - na mocy rozporządzenia podpisanego w połowie listopada - odtworzone zostaną kolejne 34 sądy. W sumie, w dwóch etapach, powołanych na nowo zostanie 75 sądów rejonowych.
W związku z przywracaniem sądów minister sprawiedliwości powołał spośród sędziów pełnomocników od spraw organizacyjnych i administracyjnych. "Osobiście podpisałem pisma o przeniesieniu sędziów ponownie do odtwarzanych sądów rejonowych" - informował w listopadzie Cezary Grabarczyk. Na początku roku Sąd Najwyższy w pełnym składzie stwierdził, że tylko minister - a nie wiceministrowie - może podpisywać decyzje o przeniesieniu sędziów. Zagadnienie to wyłoniło się po reorganizacji dokonanej przez Gowina.
Resort przewiduje, że w sposób sprawny powinni też zostać powołani prezesi przywracanych sądów. "Jest to kwestia zwołania zebrania sędziów danego sądu rejonowego, maksymalnie procedura nie powinna przekroczyć dwóch lub trzech tygodni" - mówił PAP wiceminister sprawiedliwości Wojciech Hajduk.
JK,WP.PL