OFE przetrwają tylko kilka lat
Co zrobić, pozostać w OFE czy przejść do ZUS? - nad tym pytaniem zastanawiał się na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" prof. Krzysztof Rybiński, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie.
12.09.2013 | aktual.: 12.09.2013 11:21
Na początku artykułu ekspert tłumaczy, z czego wynikają zmiany w systemie emerytalnym i zawarte w propozycji rządowej domyślne wskazanie na ZUS. "Rządowi zależy na przejściu do ZUS jak największej liczby Polaków, bo wtedy comiesięczne transfery z ZUS do OFE spadną, w ekstremalnym przypadku prawie do zera, i wtedy deficyt budżetowy zmniejszy się nawet o 12 mld zł. Oczywiście o tyle samo wzrośnie ukryty deficyt w ZUS, który będzie się odkładał w postaci jeszcze wyższych zobowiązań ZUS wobec szybko rosnącego pokolenia emerytów".
Zdaniem Rybińskiego na krótkoterminowych oszczędnościach zależy rządowi szczególnie ze względu na zbliżające się wybory. Pieniądze, które obecnie trafiają do OFE, można będzie przeznaczyć na inne cele. Chcąc przekonać obywateli do swojego zdania, rząd prawdopodobnie uruchomi akcję propagandową, w której położy nacisk na bezpieczeństwo państwowej emerytury z jednej strony, a z drugiej na chciwość OFE.
"Takiemu przekazowi medialnemu większość Polaków prawdopodobnie da się przekonać, bo nie dotrą do nich argumenty merytoryczne" - pisze prof. Rybiński.
OFE przetrwają tylko kilka lat
"Być może niektóre osoby podejmując decyzję o pozostaniu w OFE, będą się kierowały oczekiwaniami, że za 20-30 lat część emerytury otrzymają ze środków, które pracowały w OFE. Nie liczyłbym na to; narastające problemy w finansach publicznych wynikające z tragicznej polskiej demografii zestawione z opiniami głównych partii politycznych na temat OFE w zasadzie gwarantują, że OFE nie przetrwają więcej niż kilka lat" - pisze Rybiński.
Dlatego, jak wyjaśnia ekspert, sam decyzję o pozostaniu w OFE lub przejściu do ZUS zamierza podjąć patrząc wprzód na najbliższe 3-5 lat. Najważniejsze będzie zatem odpowiedź na pytanie, czy inwestycje OFE w akcje będą w stanie wypracować większy zysk niż wyniesie rewaloryzacja w ZUS. A to zależy przede wszystkim od sytuacji na rynkach finansowych w ciągu najbliższych miesięcy.
"Jeżeli giełdy światowe przez najbliższe pół roku będą rosły, to w mojej ocenie znacznie wzrośnie prawdopodobieństwo silnych spadków w okresie 3-5 lat i wtedy trzymanie pieniędzy w OFE może dać gorsze wyniki niż rewaloryzacja w ZUS" - ostrzega Rybiński. Z drugiej strony, jego zdaniem, krach w ciągu najbliższych miesięcy zwiększa szanse na wzrosty cen akcji w kilkuletniej perspektywie. Niestety w ocenie eksperta większość osób może podjąć błędną decyzję.
"Im gorzej na giełdzie, tym więcej ludzi przejdzie do ZUS. A im lepiej na giełdzie, tym więcej ludzi zostanie, czyli dokładnie odwrotnie niż należałoby postąpić. Poza tym w interesie rządu są jak najgorsze wyniki OFE w miesiącach poprzedzających wybór i w trakcie wyboru, bo wtedy można je nagłośnić i więcej ludzi przejdzie do ZUS. Warto o tym pamiętać" - podsumowuje Rybiński.