Trwa ładowanie...

Ogłoszenia "szukam pracy" są poniżające?

"Szukam pracy, bardzo mi na niej zależy, znam biegle angielski, jestem po ekonomii, przez pół roku byłem przedstawicielem handlowym firmy sprzedającej AGD, proszę o pracę etatową, pensja – do uzgodnienia, ale nie niższa niż 2,5 tys. zł netto, jestem kreatywny, szybko się uczę, interesuje mnie praca w handlu, e-commerce, marketingu, reklamie ...".
To fragment ogłoszenia, które pojawiło się w sieci i w jeden z gazet. Desperacja czy skuteczny zabieg?

Ogłoszenia "szukam pracy" są poniżające?
d3iv7dx
d3iv7dx

Jeszcze nie tak dawno rubryki z ogłoszeniami dzieliły się na dwie części. W jednej znajdowały się oferty pracodawców, w drugiej ogłaszali się szukający pracy. Obecnie taki podział należy do rzadkości. W internecie prawie w ogóle nie jest stosowany. Zamieszczanie ogłoszeń kojarzy się z czasem gigantycznego bezrobocia – czasu, gdy pracownik musiał się natrudzić, by otrzymać zatrudnienie. Gdy zaś wysyłanie CV na konkretne ogłoszenia zawodziło, sam zamieszczał prawie proszący anons by ktoś dał mu chociaż szansę na pracę i zaprosił go na rozmowę. Wraz ze zmniejszaniem się poziomu bezrobocia, proszących ogłoszeń ubywało. Jednak jak uważają osoby rekrutujące, dawanie ogłoszeń, że szuka się pracy nie musi być postrzegane jako akt desperacji.

 Od czasu do czasu pojawiają się w sieci lub w prasie ciekawe ogłoszenia. Zdarza się, że szukający pracy wykupi reklamę w gazecie, nakręci filmik i wyśle poprzez popularne serwisy społecznościowe. Niektórzy przygotowują własną stronę www, na której oprócz informacji o sobie, umieszczają też zdjęcia czy nawet całe portfolio, jeśli ktoś zajmie się grafiką czy projektowaniem. Nie tak dawno głośno było o kandydacie, który w centrum Warszawy wywiesił wielkie CV. To w żadnym wypadku desperacja. Wręcz przeciwnie taka działalność świadczy o aktywności, o tym że kandydat nie czeka z założonymi rękoma – mówi Tomasz Wyrobek – Kraszewski, doradca personalny.

Zamieszczanie ogłoszeń o poszukiwaniu pracy świadczy o aktywności kandydata. Ale czy jest to skuteczna metoda na szukanie pracy? Kamil Jakóbowski, który zawiesił ogromne CV w stolicy, w ciągu jednego dnia odebrał kilkadziesiąt telefonów z ofertą zatrudnienia. Ostatecznie w propozycjach przebierał. Anna Janek niedawno przygotowała stronę za pośrednictwem której szukała pracy i też jest zadowolona. Maila z linkiem wysłała do kilku agencji reklamowych, żadna nie szukała graficzki. Ale ofertę współpracy otrzymała z każdej. Ania mogła założyć firmę jednoosobową, realizuje zlecenia dla każdej z firm. Ma też podwykonawców.  Maile wysłałam do konkretnych osób zajmujących się rekrutacją w tych firmach, do dyrektorów, kierowników. Nie do sekretariatu firm, czy na jakiś ogólny adres. Trochę czasu zabrało mi wyszukanie nazwisk i adresów. Na swojej stronie internetowej prezentowałam swoje najlepsze prace i krótkie CV, były też skany dyplomów, naganie wideo o tym jak pracuję. Studiowałam przez 5 lat w USA i bardzo
zależało mi na pracy dla najlepszych. Udało się, ale wiem, że sytuacja na rynku się pogorszyła. Już teraz mam mniej zamówień – mówi Anna Janek.

Ogłoszenia z informacją o szukaniu pracy mogą być skuteczne, o ile dający taki anons ma co zaoferować.  Ktoś kto ma kwalifikacje i umiejętności i jeszcze potrafi to udokumentować ma ogromne szanse. Osoba, która szuka jakiejkolwiek pracy może się rozczarować – wyjaśnia Wyrobek – Kraszewski.

d3iv7dx

Co na to pracodawcy? Czy zainteresowałoby ich ogłoszenie kandydata?

 Pod warunkiem, że w ogóle bym je dostrzegł i przeczytał. Musiałoby ono być konkretne, może nawet zamieszczone na portalu branżowym. Generalnie to pracodawcy określają w ofercie, kogo poszukują. Spełniasz wymagania, wysyłasz CV. Nie, to nawet nie zawracają nam głowy. Doceniam jednak pomysł i niekonwencjonalne podejście do tematu – mówi Ludwik Przemyski, rekrutuje w branży hotelarskiej.

Czy więc wraz ze wzrostem bezrobocia, szczególnie wśród młodych, anonsów róweniż tych nietypowych zacznie przybywać? Niektórzy absolwenci wypowiadają się krytycznie. Uważają, że dawanie ogłoszeń, że szuka się pracy jest poniżające.

 Obecnie szukam pracy, jestem po pedagogice. Wysłałam bardzo dużo CV. I już teraz czuję się poniżona. Dawanie anonsów kojarzy mi się z żebraniem o pracę, która przecież każdemu się należy. Niestety wiem, że pewnie będę musiała pracować w barze lub jakiejś sieciowej restauracji – mówi Brygida Kozłek, tegoroczna absolwentka z Lublina.

Bezrobotny, który niedawno "prosił o pracę etatową", mówi że otrzymał kilka telefonów. Proponowano mu pracę jako doradca klienta, przedstawiciel handlowy, telemarketer. "Jestem zadowolony, pójdę na każdą rozmowę z pracodawcą, zamieściłem ogłoszenie, bo chciałem wykorzystać wszystkie możliwości, nie stać mnie na szukanie pracy miesiącami" – odpowiedział nam w mailu Jarek Niewczas z Chorzowa.

Krzysztof Winnicki

d3iv7dx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3iv7dx