Opowiadamy im najbardziej osobiste historie
To właśnie im - choć wcale nie musimy - opowiadamy najbardziej osobiste historie z naszego życia
27.02.2012 | aktual.: 27.02.2012 14:25
Szczerze po alkoholu
Bartek Bagiński przez trzy lata pracował jako barman w Londynie. - Polecam tę pracę wszystkim początkującym scenarzystom i pisarzom, którzy szukają dobrych historii. Ludzie po alkoholu opowiadają najbardziej zadziwiające historie na świecie - opowiada 32-latek. - Pamiętam dziewczynę, która siedziała przy barze kilka godzin i wlewała w siebie drinki. Dopiero, gdy wstała do toalety zauważyłem, że jest w ciąży. Odmówiłem podania jej kolejnego drinka i wtedy polały się łzy. Okazało się, że nie wie kto jest ojcem jej dziecka. Historia, jakich wiele. Pewnie nierzadko się zdarza. Tylko, że ona nie była pewna, czy jest w ciąży ze swoim chłopakiem, czy z jego ojcem, z którym też miała romans. W barze ludzie najczęściej opowiadają o złamanym sercu. - Większość opowieści dotyczy zerwania, zdrady i tym podobnych spraw. Jednak najbardziej utkwił mi w pamięci mężczyzna, który jako dorosły już człowiek dowiedział się, że został adoptowany. Odnalazła go biologiczna matka, która była samotna, schorowana i brakowało jej
pieniędzy. Doszła do wniosku, że syn powinien się nią zająć - opowiada Bartek. - Facet był kompletnie rozbity. Matka przyjechała do jego domu z walizką i zwyczajnie poprosiła, by ją do siebie przyjął. Do tej pory ciekawi mnie jak ta historia się skończyła.
Taksówkarz od słuchania
Wygadanie się obcemu człowiekowi przynosi ulgę. Do wielu rzeczy łatwej się przyznać nieznajomemu niż nawet najlepszej przyjaciółce. W przypadku zwierzania się barmanom, sprzyjającą okolicznością jest alkohol. Klienci taksówkarzy też czasem są pod jego wpływem. Jednak nie tylko oni opowiadają obcemu kierowcy swoje historie.
"Taksówkarz nie jest od gadania, tylko od słuchania" - to dewiza Adama Nowackiego z Gdańska, który potwierdza, że wspólna podróż rozwiązuje klientom języki. - Pamiętam kobietę, która opowiadała mi o romansie z pewnym Finem. Spędzili ze sobą dwie upojne i mocno zakrapiane noce. Do tego stopnia zakrapiane, że drugiego dnia dziewczyna ocknęła się na promie. Okazało się, że zaraz będą dobijać do brzegu, a ona nie ma ze sobą żadnych dokumentów. Jej przyjaciel okazał się być członkiem załogi i jakoś załatwił sprawę nielegalnej pasażerki w Finlandii, ale gdy wróciła do kraju pojawił się duży problem. Rodzina musiała przyjechać i przywieźć jej dokumenty. Kobieta najadła się wstydu - wspomina kierowca.
O sprawach sercowych, problemach z mężem czy romansach mówimy też w gabinecie kosmetycznym i w salonie fryzjerskim. - To takie połączenie troski o urodę i zdrowie psychiczne. - W zakładzie same kobiety - doskonała atmosfera do zwierzeń - mówi Elżbieta, kosmetyczka z salonu piękności w Gdyni. - Pamiętam pacjentkę, która kilka dni wcześniej dowiedziała się, że jej mąż od kilku lat ma romans. Co więcej, że ta kobieta jest z nim w ciąży. Gdy doszło do konfrontacji mąż się do wszystkiego przyznał, po czym spakował walizkę i po prostu wyszedł z domu, zostawiając ją z dwójką małych dzieci. Kobieta zupełnie się rozkleiła. Chyba nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak płakał.
Za dobrze poinformowani agenci
O smutkach i radościach wiele też wiedzą agenci ubezpieczeniowi. - To naturalne. Z klientami spotykam się zazwyczaj w sytuacjach, gdy coś w ich życiu znacząco się zmienia. Przychodzą po wypłatę świadczenia z okazji urodzin dziecka, czy śmierci członka najbliższej rodziny. Zmieniają uposażonego, bo właśnie rozstali się ze współmałżonkiem. Chcą wykupić polisę medyczną, ponieważ ktoś bliski choruje i boją się o pozostałych członków rodziny. Dobry agent, który faktycznie doradza i prowadzi sprawy ubezpieczeniowe swoich klientów, jest obecny we wszystkich takich ważnych chwilach. Klienci zazwyczaj nie ograniczają się do suchej informacji - mają potrzebę, by się wygadać - opowiada Zofia, agentka ubezpieczeniowa z Gdańska. - Pamiętam dramatyczną historię, gdy klientowi urodziła się córeczka. Najpierw była wielka radość, a później zaczęły poważne problem ze zdrowiem. W pewnym momencie wydawało się, że nie ma dla niej ratunku, ale wszystko skończyło się szczęśliwie i niedawno z okazji jej trzecich urodzin sama
wypisywałam dla małej polisę, z której skorzysta gdy osiągnie pełnoletniość.
Agentka wspomina też kobietę, która przyszła się dowiedzieć czy przypadkiem mąż nie zastąpił jej na swojej polisie - jako osoby uposażonej, czyli tej, której w razie śmierci zostaną wypłacone środki - młodą przyjaciółką. - Oczywiście nie mogłam udzielić takiej informacji. Nawet żonie. Właściwie to ona była moją klientką, znałam ją znacznie lepiej niż męża, którego zresztą sama namówiła na ubezpieczenie. Kobieta miała łzy w oczach, opowiadając o zdradzie męża. To ona zarabiała znacznie lepiej i z jej środków przez lata opłacane były wszystkie polisy domowników, czuła się więc wykorzystywana. Nie wiem jak załatwili sprawy między sobą, ale kobieta wykreśliła męża ze wszystkich swoich polis - opowiada agentka.
Zagrożeni wypaleniem zawodowym
Specjaliści podkreślają, że umiejętność słuchania jest bezcenna. Empatia i budowanie dobrego kontaktu w relacjach z innymi ludźmi, to uniwersalne i bardzo ważne kompetencje społeczne. Niezbędne w wykonywaniu bardzo wielu zawodów, zwłaszcza takich, które wiążą się z obsługą klienta, udzielaniem informacji, pomocy, sprzedażą produktów i usług.
- Dlatego wielu pracodawców wspiera rozwój umiejętności interpersonalnych swoich pracowników poprzez kompleksowe programy obejmujące cykliczne, tzw. „miękkie” szkolenia oraz coaching – twierdzi psycholog, Renata Kaczyńska-Maciejowska, dyrektor zarządzający i trener firmy szkoleniowo-doradczej PROSPERA Consulting. - Chociaż większość ludzi - niesłusznie niestety - uważa, że dobrze się komunikuje, to każdy z nas może znacznie udoskonalić te umiejętności, które nie tylko są przydatne w pracy, ale też i w osobistym życiu. Okazując swą wrażliwość, życzliwe zainteresowanie i zrozumienie, zyskujemy sympatię, przychylność, zaufanie oraz gotowość do współpracy.
Renata Kaczyńska-Maciejowska jest zdania, że umiejętność uważnego słuchania, także tego, co nie zostało wprost wypowiedziane, pozwoli lepiej zrozumieć potrzeby i problemy innych.
- To cenny kapitał, który sprzyja naszym sukcesom zawodowym i osobistym. Jednak profesjonalista, poświęcając innym uwagę i okazując empatię oraz zainteresowanie, udzielając emocjonalnego i rzeczowego wsparcia w trakcie wykonywania swych zadań zawodowych, musi również zadbać o siebie. Nadmierne obciążanie się problemami naszych klientów może skutkować np. wypaleniem zawodowym – przestrzega psycholog. - Nie jest wcale prawdziwie pomocny ktoś, kto nadmiernie przejmuje się problemami innych ludzi i na siłę, własnym kosztem, próbuje zbawiać cały świat.
Może się więc wydawać, że od taksówkarza oczekujemy jedynie umiejętności prowadzenia samochodu, od barmana robienia drinków, od fryzjerki - strzyżenia, a od agenta ubezpieczeniowego, że doradzi nam najlepszą polisę. Prawda jest jednak taka, że choć czasem sami o tym nie wiemy, potrzebujemy tych ludzi, by zwyczajnie sobie ulżyć. To taka darmowa forma terapii. Dlatego w tych profesjach najwięcej klientów zawsze mają nie tylko świetni fachowcy, ale równocześnie osoby, które potrafią słuchać. Bo wbrew pozorom to rzadki i cenny talent.
AD/JK