Opublikował wideo CV. Dlaczego teraz śmieją się z niego internauci? (WIDEO)

Wideo CV robi zawrotną karierę. Niekoniecznie jednak wśród rekruterów. Rekordy popularności biją filmiki kandydatów do pracy, z których wyśmiewają się internauci. Czy przesyłanie życiorysów w formie filmiku pomaga w szukaniu pracy czy może jednak bardziej szkodzi?

Opublikował wideo CV. Dlaczego teraz śmieją się z niego internauci? (WIDEO)
Źródło zdjęć: © You Tube/D.Robaczewski

20.02.2014 | aktual.: 21.02.2014 11:24

Wideo CV robi zawrotną karierę. Niekoniecznie jednak wśród rekruterów. Rekordy popularności biją filmiki kandydatów szukających pracy, z których wyśmiewają się internauci. Czy przesyłanie życiorysów w takiej formie pomaga w szukaniu pracy czy może jednak bardziej szkodzi?

Niedawno na You Tube pojawiło się wideo CV Daniela Robaczewskiego, które jest niezwykle popularne wśród internautów. Autor przygotował filmik na konkurs, w którym mogli wziąć udział członkowie stowarzyszeń i klubów studenckich. Organizatorem było PZU. Firma oferowała laureatom stypendium ( 5 tys. zł) oraz skrócony proces rekrutacji na staże. Daniel studiuje na prestiżowej uczelni im. Leona Koźmińskiego i już teraz może pochwalić się stażami w znanych firmach (np. w Google czy PwC). Jego kwalifikacje są imponujące. Jednak pod filmikiem pojawiło się dużo negatywnych wpisów. Internauci krytykują chłopaka m.in. za to, że jest sztywny i mówi nienaturalnym głosem. CV nie bardzo podoba się też rekruterom.
O swoim filmiku mówi Daniel Robaczewski.

Czy dzięki wideo CV otrzymał pan jakieś oferty?

Nagrałem je wyłącznie na konkurs, więc nie miałem zamiaru szukać pracy. Po publikacji dostałem dwie oferty wystąpienia na dwóch konferencjach oraz propozycję dołączenia do startupu. Oferty pracy w korporacji nie dostałem, ale ruch na LinkedIn wzrósł o 1637 proc. Mój profil odwiedziło sporo rekruterów (przypuszczam, że bardziej z ciekawości). Ale tę popularność zyskałem głównie dzięki wstawce z hipnozą, nie umiejętnościom.

Niektórzy twierdzą, że filmik nie wypadł zbyt dobrze.

Dostałem bardzo dużo pozytywnych opinii. Hejt na facebooku jest zawsze, bo ludziom przeszkadza wszystko. Zarzuty, które padały dotyczyły głównie: dubbingu, który musiałem zastosować, bo w oryginale były trzaski. Filmik został nagrany na szybko i niestety dźwięk brzmiał średnio. Nie podobało się też "korpo-nastawienie”, które moim zdaniem było potrzebne, bo wideo szło na konkurs do PZU. Internautom nie podobała się też wstawka o hipnozie (przy czym zarzuty były spowodowane kompletnym brakiem znajomości tematu).

Czy wideo CV jest dobrym sposobem na szukanie pracy?

Jestem całkowitym przeciwnikiem tej formy. Po pierwsze, jeśli kandydat szuka pracy lub stażu, to aplikację zazwyczaj składa do konkretnej firmy. Wideo CV od razu pokazuje, że szukamy czegoś, ale czego dokładnie? Nie wiadomo. Po drugie, do filmiku każdy może się przyczepić. Źle ruszymy ręką i nasze szanse maleją. Tak naprawdę szanse, że ktoś odpowiedzialny za rekrutację obejrzy nasz film oraz zaprosi na rozmowę, są bardzo małe. Zaś załączenie filmu do aplikacji do pracy nie związanej z grafiką czy tworzeniem filmów jest, moim zdaniem, bardzo nieprofesjonalne.

O wideo CV rozmawiamy z psychologiem Weroniką Grzybowską, która od 8 lat prowadzi rekrutacje dla kilku największych firm w Polsce.

Czy zatrudniła pani kiedyś osobę, która przesłała wideo CV?

Nie, chociaż przyznam, że prowadzę dużo rekrutacji. Odkąd pracuję, otrzymałam kilkadziesiąt wideo CV. Ale nie zrobiły na mnie wrażenia. Wolę zwykłe CV. Większość moich kolegów po fachu też preferuje tradycyjne CV.

Tyle się mówi o tym, że podczas szukania pracy trzeba zwrócić na siebie uwagę, że rekruterzy doceniają nietypowe formy życiorysu. A teraz nagle jesteście na „nie”. Dlaczego?

Przejrzenie CV tradycyjnego zajmuje mi mniej czasu niż zobaczenie filmiku. Na normalne CV poświęcam kilka minut, tyle czasu zajmuje mi dokonanie selekcji. Oczywiście potem wracam do dokumentów wybranych kandydatów, analizuję je powtórnie. Na oglądanie czasem kilkunastominutowego filmiku nie mam po prostu czasu. Poza tym tradycyjne CV jest sformalizowane i konkretne. Błyskawicznie dowiaduję się jakie jest wykształcenie i doświadczenie kandydata oraz czy osoba spełnia podstawowe wymogi pracodawcy. W wideo CV nie ma sztywnych reguł. Filmik jest często wynikiem twórczej wizji kandydata, z którego dowiaduję się niewiele. Autorzy wideo stawiają na formę, a nie na treść. Czasem w tych aplikacjach mamy jakieś efekty specjalne, dziwne kolory czy błyski. Mi jako rekruterowi nic to nie daje. Często też filmiki są po prostu nudne.

Ale niektórzy pracodawcy proszą o przesłanie wideo CV.

Tak, wideo CV może być istotne w szukaniu pracy na stanowiska artystyczne i związane z reklamą. Forma aplikowania powinna być wskazana w ofercie pracy. Takie CV oceniają artyści, a nie zwykli rekruterzy. Bywa i tak, że pracodawcy proszą o filmiki kandydatów starających się o pracę przedstawiciela handlowego lub na jakieś inne eksponowane stanowiska. Wówczas najlepiej jest przygotować profesjonalny filmik. Po prostu zamówić go u fachowca, który filmowaniem zajmuje się zawodowo, są takie firmy. Pamiętajmy, że amatorskie wideo, wykonane np. komórką bardzo razi. Jest po prostu niedopuszczalne.

Czy student, który zamieścił w sieci wideo CV na konkurs, zaszkodził sobie?

Wziął udział w konkursie internetowym i na pewno liczył się z krytyką. Dlaczego ta krytyka była tak dotkliwa? No cóż, jak to z komentarzami w sieci bywa, przesądziła tu zawiść niektórych internautów i ich głupota. Zresztą nie ma o czym mówić. Istotne jest to, że chłopak ma naprawdę interesujące kompetencje, na pewno znajdzie ciekawą pracę i zrobi karierę. Radziłabym mu przygotować solidne CV w tradycyjnej formie. A jeśli któryś z szefów będzie prosił o wideo, to należy je przygotować profesjonalnie - w tym przypadku był problem np. z dźwiękiem, trzeba to poprawić. Ale pan Daniel z pewnością zdaje sobie z tego sprawę. Trzeba się też zastanowić nad publikacją na ogólnodostępnych stronach. To niezwykle ryzykowne. Niektórzy kandydaci dzięki takiej autopromocji wypłynęli, szybko znaleźli pracę, ale większość z nich padła ofiarami hejterów.

AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)